Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 45 z dnia 8.11.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Czy metodycy powrócą?
Kto w rewizyjnej?
Kolejne wyróżnienie chojeńskiej autorki
Zieloni wyskakali medale
Plany Mateusza
Piłka nożna

Czy metodycy powrócą?

Jednym z większych błędów popełnionych przy zmienianiu systemu oświaty była likwidacja instytucji doradztwa metodycznego. Chodzi o powszechny system, obejmujący wszystkich nauczycieli. Stało się tak, jak gdyby zniesiono obowiązek robienia kursów na prawo jazdy. Kto chce jeździć, niech weźmie kodeks drogowy, instrukcję obsługi samochodu i radzi sobie sam. Niektórzy by sobie poradzili, ale wielu jest takich, którzy będą jeździć fatalnie i stwarzać duże zagrożenia dla otoczenia. Podobnie jest z nauczycielami. Jedni jakoś sami połapią się, jak opanować szkolną dziatwę i mieć dobre efekty nauczania, ale będą też i inni, którzy bez pomocy pogubią się, jak początkujący kierowca w dużym mieście. Wiadomo, że dobry dyrektor w szkole może pełnić rolę doradcy metodycznego. Rzecz w tym, że nie wszyscy to potrafią, a ponadto nie mają na to czasu. Bywa tak, że początkujący nauczyciel uczy według swego "nosa" i nawet nie wie, że coś robi źle. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie przykładają się do lekcji, bo nikt ich nie kontroluje i niczego nie wymaga.

Po kolejnych bardzo złych wynikach sprawdzianów w szkołach podstawowych i gimnazjalnych w naszym powiecie i ostrych reakcjach kuratorium, stanęła sprawa zorganizowania doradztwa metodycznego, opartego na zasadzie porozumienia gmin. Miał to być jeden ze środków zaradczych na poprawę efektywności nauczania. W sprawę zaangażował się burmistrz Morynia Jan Maranda. Jednak do sfinalizowania pomysłu nie doszło i to z różnych względów. Jednym z ważniejszych był brak wsparcia ze strony powiatu. Obecnie jak wiemy, oświata powiatowa, czyli szkoły ponadgimnazjalne ma identyczny problem jak pozostałe placówki. Wyniki matur były złe i coś trzeba robić. Odżył pomysł doradztwa metodycznego. Nowy naczelnik Wydziału Edukacji w starostwie Wacław Gołąb opracował system doradztwa, obejmujący wszystkie gminy i rodzaje szkół w powiecie. Można stwierdzić, że system jest bardzo przejrzysty, prosty i możliwy do szybkiego wdrożenia. O ile nam wiadomo, obecnie został przedstawiony gminom i wkrótce ma dojść (bądź nie) do podpisania porozumienia.

Przedstawiona propozycja zmierza do tego, żeby gminy kosztami zatrudnienia doradców podzieliły się proporcjonalnie do ilości nauczycieli. Projekt zakłada, że na terenie powiatu będzie 25 metodyków i np. duża gmina Gryfino finansowałaby 6 doradców, Chojna 4, a Moryń, Cedynia czy Stare Czarnowo po 1. Powiat zatrudniłby 5 osób i ponadto udostępnił lokal na spotkania konsultacyjne. Dużą zaletą opracowanego projektu jest to, iż nie byłaby to struktura zinstytucjonalizowana. Zespół metodyczny nadzorowany byłby jedynie przez kierownika-konsultanta. Zarówno on, jak i nauczyciele-metodycy mieliby zniżkę godzin w szkole i dodatek funkcyjny. Wszystkie szczegóły będą uzgodnione z chwilą akceptacji systemu.

Źle byłoby, gdyby kolejna dobra inicjatywa spaliła na panewce, bo jakiś dyrektor w gminie kręci nosem. Trzeba skończyć dyskusję "czy doradztwo jest potrzebne". Wiadomo, że tak, bo taką potrzebę potwierdzają eksperci i praktycy zajmujący się oświatą. Zazwyczaj (tak było poprzednim razem) problem zaczyna się, gdy ktoś zacznie liczyć koszty. Wiadomo, że jakieś będą - lecz tym razem naprawdę niewielkie. W sumie zatrudnienie doradcy (zniżka godzin plus dodatek) to znacznie mniej niż etat, a więc w całym powiecie przybyłoby dodatkowo około 15 etatów. Obecnie mamy zatrudnionych 1337 nauczycieli, czyli byłby to wzrost w granicach 1 proc.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska