Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 49 z dnia 02.12.2008

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nie będzie wyborów w Gryfinie
Czy to bankructwo?
Spór o wodę i śmieci
Skrót do S3 nadal niewiadomą
Podatki w Chojnie
Magia teatru przyciąga dzieci
Akces do Lidera
Z widokiem na Odrę
Bezdomne boćki?

Podatki w Chojnie

Nie było istotnej różnicy zdań w sprawie ustalenia stawek podatkowych, które zatwierdzono podczas sesji Rady Miejskiej w Chojnie 27 listopada. Podatek rolny jest na poziomie ubiegłorocznym (wszyscy byli za), a podatek od nieruchomości wzrósł o skalę inflacji, czyli o 4,2 proc. Tak samo stało się z podatkiem od środków transportowych, choć były głosy (Henryk Kłapouch), żeby niektóre stawki obniżyć, bo przedsiębiorcy skarżą się na duże obciążenia. Jednak zaproponowane taryfy przyjęto większością głosów: 9 za, 3 przeciw, 3 wstrzymujące. Poniżej najważniejsze stawki podatkowe:
* cena żyta do naliczania podatku rolnego 35 zł
* za 1 m kw. budynków mieszkalnych 0,47 zł
* za 1 m kw. budynków pod działalność gospodarczą 16,45 zł
* za 1 m kw. gruntu pod działalność gosp. 0,63 zł
(tw)

Gdzie tu logika?
Chojna ma najniższe podatki w powiecie i - co za tym idzie - proporcjonalnie najmniejsze wpływy do budżetu. Czyżby ich nie potrzebowała? Wręcz odwrotnie! Potrzeby są ogromne, a niektórzy radni wręcz twierdzą, że to zapaść finansowa. Jaka więc jest logika? Skąd czerpać dochody? Pozyskuje się je głównie z podatków i ze sprzedaży mienia. Chodzi o dochody własne, bo dotacje bądź subwencje są przeznaczane na z góry określone zadania. Podczas ostatniej sesji była bardzo burzliwa dyskusja na temat kredytu na potrzeby bieżące, bo gmina w tym roku więcej pieniędzy wydała niż zyskała. Podstawową przyczyną była mniejsza od planowanej sprzedaż majątku. Czy w roku przyszłym nie może być podobnie? Przecież jest dekoniunktura i ceny spadają, a przedsiębiorcy wyczekują, co będzie dalej. Sądziłem więc, że radni powalczą o zwiększenie dochodów poprzez chociaż niewielkie podniesienie podatków. Nic z tych rzeczy. To dziwne, bo w niektórych gminach władze jak lwy walczą o te dochody i przekonują opozycję, że to konieczność, bo trzeba mieć środki na inwestycje. W Chojnie nie podjęto żadnej dyskusji. A więc chyba wszyscy liczą na mannę z nieba. W sytuacji kryzysowej była okazja, aby nieco podbić stawki, bo władza miała silne argumenty: jest dług i musimy go spłacić. Opozycja zapewne kręciłaby nosem, ale poszłaby na umiarkowane podwyżki.
Już w przeszłości wielokrotnie sugerowałem, że polityka niskich podatków w gminie jest zgubna dla jej rozwoju, bo niby skąd ma ona czerpać dochody? Przecież nie prowadzi działalności gospodarczej, a więc bezpośrednio na niczym nie zarabia. Mówienie, że do gminy o niskich podatkach pchać się będą przedsiębiorcy, można włożyć na półkę z bajkami. Przecież każdy wie, że podatki są zmienne i nowa władza za rok lub dwa może je radykalnie zmienić. Gminy o niskiej fiskalności (np. Banie czy Moryń) przekonały się, że trzeba przynajmniej dorównać do średnich, bo poprzednia taktyka skazywała je na wegetację. Po jej zmianie szybko złapały oddech.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska