Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 34 z dnia 24.08.2010

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Gotycka filharmonia
Dni Integracji, Przyjaźni i Ekumenizmu Chojna 2010
Podróż do średniowiecza
Remonty dróg
Dziura w sercu miasta
Prokuratura odmawia
Rusza nowe przedszkole
Niemiecko-francusko-polski teatr
Tam, gdzie Hańcza i Rospuda (3)
Sport

Dziura w sercu miasta

Od wielu miesięcy spotkać się można z narzekaniami, że plac przed Ratuszem w Chojnie zatłoczony jest parkującymi tam samochodami. Idzie za tym postulat, by zabronić tam parkowania. W nr. 31-32 pisał o tym Tadeusz Wójcik.
Zgadzam się ze swym redakcyjnym kolegą, ale tylko częściowo. Po pierwsze, żeby zlikwidować tak duży parking, trzeba najpierw w pobliżu przygotować inny, zwłaszcza że Chojna - podobnie jak zdecydowana większość polskich miast - cierpi na coraz dotkliwszy deficyt miejsc parkingowych. Wcześniej były rachuby, że auta sprzed Ratusza mógłby przejąć parking koło Intermarché, ale to mrzonki, bo już dzisiaj często jest on pełny.

Wygląd tego miejsca do 1945 r.

Dwa leżące obok siebie wielkie place rozbijają serce miasta
Jest pomysł, by urządzić parking na trawniku między kościołem Mariackim a placem Konstytucji 3 Maja. Wzbudza to jednak poważne wątpliwości urbanistyczne, bo oba te leżące obok siebie niezabudowane miejsca tworzą nienaturalnie wielką pustą przestrzeń, która raziłaby nawet w dużo większych miastach. Jest to dziura w sercu Chojny i jeśli chce się poważnie traktować jej miejskość, to nie można dowolnie szafować powierzchnią tego serca. Od lat istnieje koncepcja odtworzenia na trawniku kamieniczek, podobnie jak stało się to koło Ratusza na odcinku ul. Jagiełły (gdzie mieści się m.in. księgarnia). Parking miałby być zlokalizowany w podziemiach. Autorem tej koncepcji jest architekt dr Maciej Płotkowiak (twórca projektu odbudowy kościoła Mariackiego, jak również tego pasażu handlowego, o którym wspominamy i który jest ozdobą Chojny). Aż dziw, że do tej pory miasto nie przygotowało tego terenu pod zabudowę. Co prawda niektórzy obawiają się, czy nie zakłóci to krajobrazu i nie przysłoni kościoła Mariackiego, ale raczej stałoby się odwrotnie: ładne kamieniczki wyeksponowałyby jeszcze bardziej monumentalność i piękno zarówno KM, jak i Ratusza. Bo teraz obie te szacowne budowle to samotne sieroty, niczym rodzynki wyciągnięte z ciasta. I tak jak same rodzynki to jeszcze nie ciasto, tak dwa piękne zabytki w pustej, zdegradowanej przestrzeni to jeszcze nie miasto.
Dziś dwa wielkie puste place obok siebie kaleczą układ urbanistyczny Chojny

Lepszy żywy parking niż martwy plac
Dopóki plac Konstytucji 3 Maja nie zostanie ponownie obudowany, dopóty nie będzie rynkiem, stanowiącym prawdziwe, żywe centrum każdego miasta. I samo opróżnienie go z samochodów niczego nie poprawi, a nawet pogorszy. Sądzę, że lepszy jest plac zastawiony samochodami, a tym samym i wypełniony ludźmi niż plac pusty, senny i martwy, na którym nie dzieje się nic albo dzieje się raz w roku. W wielu miejscowościach taki pusty i senny rynek, na którym w niedzielę kilka rodzin siada z lodami na ławeczkach, jest raczej symbolem małomiasteczkowej stagnacji, od której chce się uciec i emigrować. A przecież nie o to nam chodzi i nie takie są aspiracje Chojny jako stolicy przygranicznego mikroregionu.
Szczerze mówiąc, lubię patrzeć na placu przed Ratuszem na wysiadających z samochodów turystów czy na motocyklistów z Berlina, będących stałym elementem niedzielnych popołudni. I nie przeszkadzają mi w tym parkujące samochody.

Czy Centrum Kultury ożywi plac?
Plac przed Ratuszem jest naprawdę bardzo duży, nawet bez trawnika dzielącego go od kościoła Mariackiego. Tchnięcie w taki obszar życia nie jest zadaniem łatwym. W tej chwili ożywia go jedynie letni ogródek przy restauracji "Rycerska" i... parkujące pojazdy. Trochę nowego życia tchnęłoby na pewno odtworzenie kamienic między ul. Jagiełły a Chrobrego, czyli na równie wielkim trawniku, który do 1945 roku był gęsto zabudowany. Ożywienie placu to także wielkie i cały czas niewypełnione wyzwanie dla zlokalizowanego tu od dawna Centrum Kultury. Opróżniony z pojazdów plac to świetne miejsce dla imprez plenerowych - nie tylko tak wielkich, jak Dni Chojny, ale także kameralnych, dla publiczności w każdym wieku.

Skończyć z prowizorką
Chojna zbyt często w swej powojennej historii sięgała po półśrodki, które miasta nie rozwijały, a wręcz cofały. Dlatego najwyższa już pora sięgać po rozwiązania śmiałe (czy raczej normalne) i naprawdę miejskie, a nie bazarowe. Zwłaszcza iż nie zależą one wcale od zasobności gminnej kasy. Nawet odwrotnie: gmina może zarobić duże pieniądze, sprzedając grunty pod zabudowę w tak atrakcyjnym miejscu. Jeśli z takim powodzeniem udało się to z pasażem przy Jagiełły, to czemu ma się nie udać ponownie?
Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska