Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 19 z dnia 10.05.2011

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
„Wygnańcy” zauważeni
Wystarczy być
Uczmy (się) historii regionu
Wdzięczność dla strażaków
Rajd śladami waldensów
Minister nagradza POMOT
Rezygnacja radnej
Noc Muzeów w Cedyni
Dziecięce obrazy w Szczecinie
Pieszo wzdłuż granic Polski
Pobiegajmy razem!
Sport

Uczmy (się) historii regionu

Określenia: lokalna i regionalna tożsamość dość często pojawiają się na naszych łamach. Na tyle często, że dla wielu są oczywiste (co nie oznacza łatwości w definiowaniu ich znaczenia). Nie jest to jednak zjawisko powszechne, a im bliżej centrum, czyli Warszawy, patrzy się na te pojęcia z coraz większą podejrzliwością. Polska jest krajem bardzo scentralizowanym, w którym - według potocznej opinii - nic istotnego nie może powstać poza Warszawą. Idą z tym w parze tendencje autorytarne, widoczne szczególnie w jednej z dużych partii. Niedawne histeryczne reakcje na Ruch Autonomii Śląska tylko zaciemniają sytuację, bo dążenie do autonomii (bezpodstawnie utożsamianej z separatyzmem) to specyfika niszy Ślązaków (i to nie wszystkich). Natomiast ogólnopolski problem to stosunek centrum do regionów i samorządności terytorialnej, której Warszawa utrudnia życie, zamiast traktować jako ważnego partnera.
To wszystko przekłada się na regionalną edukację w szkołach. Słychać o niej od kilkunastu lat, natomiast wymierne rezultaty są mizerne. Po 1989 roku nastąpiło pewne odrodzenie, ale reforma oświaty z lat 1998/1999 ponownie zepchnęła to w cień.
Na naszym terenie zajęło się tym Stowarzyszenie Historyczno-Kulturalne „Terra Incognita” w Chojnie, które - oprócz „Rocznika Chojeńskiego” - rozpoczęło wydawanie książek. Pierwszą jest blisko 60-stronicowa publikacja prezesa stowarzyszenia - Pawła Migdalskiego. Jest on rodzinnie związany z Cedynią. Mieszka w Szczecinie, gdzie studiował historię (a także na uniwersytetach w Poznaniu, Marburgu i Greifswaldzie). Wykłada na uniwersytetach w Szczecinie i Greifswaldzie. Zajmuje się głównie historią Pomorza i Nowej Marchii oraz tematyką miejsc pamięci.

Książka ukazała się w ostatnich miesiącach i nosi tytuł „Moja mała ojczyzna. Przykładowe scenariusze lekcji oraz uwagi nad nauczaniem historii regionalnej na przykładzie powiatu Gryfino”. To część realizowanego od września do grudnia ub.r. i dofinansowanego przez starostwo projektu „Korzenie. Mała ojczyzna a tożsamość”. Ta część nazywa się „Moje miejsce na ziemi. Poznajemy własne miejsce zamieszkania”. Podstawą były przykładowe scenariusze, zaprezentowane nauczycielom podczas warsztatów. Na końcu zawarta jest obszerna i bardzo pomocna bibliografia (którą autor mógłby rozwinąć, uzupełnić i wydać osobno).

Jak pisze Migdalski, historia regionalna jest w szkole często pomijana. Z powodu przeładowania programu nie ma czasu na dzieje poszczególnych regionów. Nie obejmują ich scentralizowane egzaminy zewnętrzne. Nauczyciele chcą, by uczniowie jak najlepiej wypadli w testach, więc rezygnują z przykładów zaczerpniętych z historii lokalnej. A - jak twierdzi autor - są to przykłady najlepsze, bo najłatwiej dostępne, a dzięki temu najbardziej zrozumiałe. W naszym przypadku dochodzi dodatkowy problem, bo - jak zauważa historyk - Pomorze i Nowa Marchia, poza kilkoma dziesięcioleciami, nigdy do Polski nie należały. Po drugie, odtworzony w 1998 roku powiat gryfiński to sztuczny twór, gdyż „połączono dwa nigdy wcześniej ze sobą niepowiązane terytoria, skupione wokół pomorskiego Gryfina i nowomarchijskiej Chojny”.
Paweł Migdalski uważa, że barierą jest „złe podejście do regionalizmu, wynikające chyba jeszcze z wprowadzanego po 1945 r. jednolitego pod każdym względem (etnicznym, kulturowym itd.) scentralizowanego państwa”, co wynikało z obaw, że ukazywanie odrębności lokalnych może prowadzić do separatyzmów, dlatego należy przede wszystkim odkrywać wkład społeczności regionu w dorobek narodu i państwa. „Z naszej pomorsko-nowomarchijskiej perspektywy jest to czysty anachronizm” - dodaje autor.

Historia Pomorza Zachodniego, jak i poszczególnych ziem, powiatów i miejscowości, może służyć jako ilustracja światowych procesów dziejowych. „Jeśli uczniowie będą umieli wskazać cechy stylu gotyckiego na przykładzie zabytków w Chojnie, to poradzą sobie z tym i w Krakowie, Pradze czy Paryżu”. Migdalski zauważa też bardzo cenną rzecz: znajomość dziejów regionalnych zwiększa przywiązanie do pamiątek przeszłości. „Gdy młodzi ludzie będą przywiązani do własnej małej ojczyzny, łatwo z niej nie zrezygnują i powrócą do niej”. W edukacji regionalnej można też wykorzystać postacie (nieraz dość słynne), związane nie tylko z dawnym Szczecinem, ale i mniejszymi miejscowościami.

Książka zawiera cztery scenariusze lekcji historii dla gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych (można wykorzystać w całości lub częściowo):
1. Państwo Mieszka I.
2. Kultura i sztuka pełnego średniowiecza: np. rozpoznawanie stylów w architekturze na przykładach okolicznych budowli, pobliskie zamki i siedziby zakonów, w tym templariuszy.
3. Przemiany społeczne i kulturalne pełnego średniowiecza: np. typowe dla tej epoki plany okolicznych miejscowości, kolonizacja niezamieszkałych obszarów, lokacja miast.
4. Propaganda w Polsce Ludowej na przykładzie tzw. Ziem Odzyskanych. Migdalski pisze tu o - jak to określił - powstaniu po 1945 roku nowego plemienia polskiego na ziemiach zachodnich, złożonego z grup pochodzących ze wszystkich regionów dawnej Rzeczypospolitej. Mit tzw. Ziem Odzyskanych władza propagowała praktycznie z wszystkimi środowiskami, także Kościołem. Migdalski przestrzega przed eksploatowaniem tych mitów, uwypuklających słowiański charakter naszych terenów, często utożsamiany nawet z polskim. Z tym scenariuszem lekcji wiąże się też wysiedlenie ludności niemieckiej, także tzw. dzikie wysiedlenia wojskowe, jeszcze sprzed decyzji poczdamskich.

Na okładce książki czytamy w recenzji Danuty Rodziewicz - dyrektor IV LO w Szczecinie, byłej dyrektor Centrum Doradztwa i Doskonalenia Nauczycieli: „Opracowanie, do którego lektury namawiam nauczycieli-historyków nie tylko z powiatu Gryfino. Terra Incognita oswojona to marzenie i cel autora, a stąd już tylko krok do odnalezienia przez nowe pokolenia własnej tożsamości z Pomorzem i Nową Marchią. To nauczycielskie zadanie-wyzwanie”. A wicedyrektor Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych US dr Radosław Skrycki ocenia: „Ta niewielka objętościowo publikacja stanowi kamień milowy w tworzeniu podstaw edukacji regionalnej w południowej części obecnego województwa zachodniopomorskiego. Być może stanie się też w jakimś wymiarze wzorcową i adaptowalną dla innych części Pomorza”.

Książkę dystrybuuje Stowarzyszenie Historyczno-Kulturalne „Terra Incognita”. Kontakt w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chojnie - e-mail: [email protected]
Tekst i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska