Kronika wypadków königsberskich
Kontynuujemy prezentację (pierwszy raz po polsku!) mniej lub bardziej ważnych wydarzeń z dziejów Chojny (ówczesnego Königsbergu) w XVI-XVIII wieku. Ich bohaterowie - tragiczni, śmieszni, czasem tylko codzienni – przypomną się, że byli, że też tu kiedyś mieszkali.
LIPIEC część I
- W początkach lipca 1682 r. zawaliła się część murów miejskich.
1.07.1686. Rada Miejska otrzymała wieść, że powiększony zostanie garnizon stacjonujący w Chojnie. Była to zła wiadomość, bo obowiązek kwaterowania wojska należał do najbardziej uciążliwych zadań, nakładanych przez pruskie państwo na poddanych, którzy oficerom i żołnierzom musieli zapewnić noclegi i wyżywienie. Zadowoleni byli jedynie nieliczni rzemieślnicy: siodlarze, krawcy, szewcy, a także karczmarze. Dopiero wybudowanie koszar w miastach (w Chojnie wykorzystano kamienie i cegły z rozbiórki części murów miejskich i bram; budynek z 1767 r. stoi do dziś na ul. Dworcowej przy kościele św. Trójcy) zmieniło stosunek do obecności królewskiego wojska. Widziano w nim pracodawcę zatrudniającego mieszkańców, kupującego żywność i sprzęty. Ważną pozycją w budżecie miasta stały się opłaty za dzierżawę obiektów i terenów. Wojsko budowało drogi i szpitale (lazaret w Chojnie wybudowano w 1824 r. poza murami miejskimi, niedaleko synagogi; obecnie jest tam Ośrodek Szkolno-Wychowawczy i Dom Dziecka). Garnizon zwiększał rangę i prestiż miasta, a częste musztry paradne, popisy jeździeckie, wizyty dowódców i przedstawicieli dynastii, bale i koncerty orkiestry wojskowej zapewniały rozrywkę.
1.07.1687. Elektor na 10 lat zwolnił z podatków każdego, kto się w Chojnie osiedli, bowiem od czasu Wielkiej Wojny (wojny trzydziestoletniej, 1618-1648) w mieście nadal było 250 opuszczonych parceli (Wohnstellen). W następnych latach ich liczba zmniejszała się, w 1725 r. opuszczonych było już tylko 50, a w 1750 – 39.
- Pewien krawiec został zawezwany przed Radę Miejską. Jego żona wniosła skargę o złe traktowanie: „On nie zważa na należny mi szacunek, obrzuca mnie szkaradnymi, ohydnymi słowami, a na dodatek chleje” - mówiła. Sędziowie postanowili, że krawiec zostanie odprowadzony do ciemnicy i posiedzi tam tak długo, aż przyrzeknie, że będzie się wobec swej magnifiki właściwie zachowywał.
Königsberska Rada Miejska, w której protokołach znajdowały się przytaczane tu informacje, liczyła w różnych okresach różną ilość członków. Jak podaje Augustin Kehrberg, w XVII w. w jej składzie było 3 burmistrzów i 6 senatorów (rajców), a na początku XVIII w. 2 burmistrzów, sędzia, 4 senatorów i sekretarz miejski. Rada Miejska w pełnym składzie zbierała się dwa razy w tygodniu: we wtorki i czwartki. Posiedzenia sądu były we wtorki i piątki. Königsberczycy, zwracając się do rady, pisali: „Do najjaśniejszych rządców miasta Königsberg, Panów Burmistrza i Rajców! Przeszlachetnych i przezacnych, najroztropniejszych i najuczeńszych, najszlachetniejszych i najgodniejszych szacunku Panów!”. A jeśli rada sama zwracała się do innego miasta, jej list zaczynał się od słów: „Burmistrz i Rajcy miasta Königsberg, do naszych miłych przyjaciół i łaskawych sąsiadów”. Od kiedy stała się modna francuszczyzna, w dobrym tonie był taki nagłówek: „Messieurs Messieurs les Directeur Bourguermaîtres et Senateurs de la ville du roi de Prusse Koenigsberg en nouvelle Marche”. Sam władca pisał po prostu: „Do naszych kochanych wiernych Burmistrza i Rajców miasta Königsberg”.
1.07.1698. Uroczystość urodzin elektora (a od 1701 r. pierwszego króla „w Prusiech”) Fryderyka I zorganizował inspektor Wittscheiben. Wittscheibenowie to jedna z najczcigodniejszych i bardzo dla miasta zasłużonych rodzin. W kościele Mariackim było kilka epitafiów poświęconych jej przedstawicielom: Konradowi Wittscheibenowi (ur. 1.02.1608 w Alefelde w Brunszwiku, zm. 29.05.1674 w Chojnie), który przez 34 lata pełnił w Chojnie urząd inspektora (czyli superintendenta, zwierzchnika kościoła) i jego żonie Annie oraz ich synom: Johannowi (ur. 15.01.1633 w Fürstenau - zm. 10.03.1685 w Chojnie), burmistrzowi Chojny (consul Regismontanus) oraz Georgowi Casparowi (8.12.1650-8.06.1705), który - podobnie jak ojciec - pełnił urząd pastora i inspektora. Rodzina angażowała się w przedsięwzięcia kulturalne w mieście. Owdowiała Anna Margaretha Wittscheiben ofiarowała Bibliotece Mariackiej pewną ilość ksiąg, a Georg Caspar bardzo aktywnie działał na rzecz szkoły i był cenionym pisarzem, autorem dzieł religijnych i epicediów - utworów sławiących i upamiętniających zmarłych.
2.07.1681. Na wniosek pułkownika von Straussa na polu zwanym Streitland postanowiono wybudować drewnianą halę na przyjęcie elektora (Kurfürsta). Streitland był to rozległy, liczący 60 morgów teren w pobliżu wzniesienia, zwanego Pimpinellenberg. Na polu tym spotykała się Rada Miejska i mieszczanie, by rozwiązywać spory. Odpowiedź na pytanie, dlaczego zbierano się na polu za miastem i w jaki sposób miejskie waśnie rozstrzygano, być może zawiera użyte przez Augustina Kehrberga słowo: „kampeln”: „szamotać się, bić się, czubić się, kłócić się”. Czyżby skłóceni königsberczycy zbierali się na „udeptanej ziemi” na coś w rodzaju pojedynku?...
Streitland - pisze Kehrberg - był pusty, nieuprawiany, otoczony przez zarośla.
Pimpinellenberg: Anyżkowe (Biedrzeńcowe) Wzgórze, którego nazwa podobno pochodzi od rośliny Pimpinella saxifraga altera, znajdowało się w pobliżu drogi prowadzącej do wsi Stoki (Rehdorf), dokładnie naprzeciw Galgenbergu. Nazwa wiązała się ze starym obyczajem, zwanym Pimpinellengraben, kultywowanym przez chojeńskich uczniów, którzy w dzień Wniebowstąpienia (Himmelfahrtstage) szukali na polach korzeni tej rośliny. Ten, kto znalazł największy, zostawał „królem”. Czcił ten zaszczyt, wydając dla kolegów i nauczycieli biesiadę. Zabawa ta zaczynała szkolne wakacje.
Chojeński kronikarz pisze, że „dalej w kierunku na Krzymów (Hanseberg) i Schwedt jest Wzgórze Sądowe (Gerichts-Berg), gdzie wykonywano wyroki na złodziejach i innych przestępcach - wieszano ich i łamano kołem”. Wzgórze to określa także nazwą Galgenberg – Wzgórze Szubieniczne. Chodzi o miejsce przy drodze na wylocie ul. Szczecińskiej w stronę Krajnika Dolnego. Dzisiaj stoi tam Szwedzki Kopiec.
2.07.1689. Pochowano dziewkę służącą Martina Lobedeya - młynarza z Schwedschen Mühle (młyna przy Bramie Świeckiej), którą ten zabił widłami do gnoju.
6.07.1594. Pochowano pochodzącego z Pyrzyc czeladnika krawieckiego, który utopił się koło Stoków.
8.07.1637. Trwała wojna trzydziestoletnia. Szwedzi splądrowali kościół Mariacki: otworzyli skrzynie, w których przechowywano cenne ruchomości i je zrabowali.
Wykonana przez XVIII-wiecznego berlińskiego miedziorytnika Georga Paula Buscha panorama Chojny/Königsbergu ilustrowała wydaną w 1714 r. kronikę miasta Augustina Kehrberga
|