Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 33 z dnia 16.08.2011

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Kościół na granicy
Nowy wicekomendant
Śmiertelny wypadek na drodze
Kronika wypadków königsberskich
Sztafeta na wyspach
W rocznicę odejścia naszego noblisty
Rowerem na Jasną Górę (2)
Nowy radny w Moryniu
Sport

Kronika wypadków königsberskich

LIPIEC część III

19.07.1776. Przez miasto przejeżdżał wielki książę Paweł Piotrowicz, syn Katarzyny II Wielkiej. Miasto żyło tą wizytą od 22 czerwca, gdy ją tylko zapowiedziano. Rosyjski następca tronu w towarzystwie księcia Henryka Hohenzollerna zmierzał do Berlina, gdzie oczekiwała go księżniczka Zofia Dorota Wirtemberska (ur. w Szczecinie 25.10.1759), którą matka i król Prus Fryderyk II wybrali mu na drugą żonę. Chojna starannie przygotowała się do powitania carewicza: postanowiono, że na wzgórzu koło miasta (Montecuculsberg) stanie trębacz i trąbiąc, da znak, kiedy orszak z pomorskiej wsi Rurka (Röhrchen) wkroczy w granice nowomarchijskiej wsi Barnkowo (Bernickow). Wtedy da salwę Bractwo Kurkowe (Schützengilde), ustawione na łące, zwanej Schützenwiese. Przygotowano cztery powitalne bramy. Pierwsza przy wjeździe do Barnkowa - najprostsza: tworzyły ją dwa słupy i belka poprzeczna, obramowane świerkiem i kwiatami. Druga stała między wsią Bernickow i miastem: miała kształt kolumnady korynckiej, ozdobionej girlandami kwiatów. Przed bramą stały jeszcze dwie piramidy z darni, a za nimi chór. Trzecia - między Bramą Barnkowską a Rynkiem. Na jej szczycie wymalowana była złota korona w wieńcu z laurowych liści i dwa orły: pruski i rosyjski. Czwarta stanęła przed Bramą Świecką i była najwspanialsza: miała kolumny, inskrypcje, symbole, m.in. wielkie litery PP - Paweł Piotrowicz, przyozdobiona była kwiatami i świerkowymi gałęziami. Przed pierwszą bramą stać mieli członkowie Bractwa Kurkowego z powiewającymi sztandarami. Na kosztownym papierze spisano sławiące gości wiersze w języku francuskim i niemieckim. Owinięte w jedwab zwoje leżały na ozdobnych poduszkach z tafty, które miały nieść dwie ubrane w biel dziewice w towarzystwie orszaku podobnie przyodzianych panien, z koszykami kwiatów w rękach. Ulice miasta wysypano białym piaskiem, domy ukwiecono.
Königsberskie Bractwo Kurkowe odnowione zostało przez elektora na prośbę mieszczan w 1610 r. Król kurkowy był na rok zwalniany ze wszystkich miejskich podatków i obowiązków. Gdy wyprawiał wesele, mógł łowić ryby w jeziorze zwanym Schützensee. Pierwszym „nowożytnym” chojeńskim królem kurkowym był majster Thomas Karren.
Trochę niepokoju wzbudziło wśród rajców użyte w piśmie zapowiadającym wizytę określenie, że Paweł zatrzyma się w Chojnie na „refraischissement”. Podobno na wszelki wypadek przygotowano trzy sikawki. Całe szczęście znalazły się osoby świadome światowych zwyczajów i do kompromitacji nie doszło. To francuskie słowo oznacza odświeżenie się, ale też drobną, odświeżającą siły przekąskę. Rajcy przetłumaczyli je podobno jako „Abkühlung” - ochłodzenie, toteż na posiedzeniu rady 10 lipca postanowiono, że miasto specjalnie na potrzeby Wielkiego Księcia przygotuje wodę ze świeżo, bo w 1775 r. odkrytego leczniczego źródła - Lierschen Gesundbrunn (Zdrój Liersa), no i jeszcze pewną ilość lodu. Chojeński zdrój wody leczniczej bił przy Bramie Świeckiej, ujęty był kamiennym obramowaniem. Również przy Vierradenmühle (nieistniejącym dziś Młynie Czterkolnym koło obecnego mostu na Rurzycy przy ul. Bałtyckiej) tryskała żelazista szczawa, czyli woda mineralna nasycona dwutlenkiem węgla.
Pobyt Pawła był bardzo krótki, zaledwie półgodzinny. Zmieniono tylko konie i cały orszak pomknął w kierunku Schwedt.

Wspomniany wyżej Montecuculsberg to nazwa jednego z otaczających miasto wzgórz między Barnkowem a Rurką. Kiedyś używano także nazwy Lindberg. Ludowa legenda mówiła, że nazwa pochodzi od cesarskiego generała z okresu wojny trzydziestoletniej - hrabiego Raimondo de Montecúccoli lub Montecucculi (ur. 1608 lub 1609, zm. 1680), który 29 listopada 1627 r. zajął Chojnę i trzymał ją do 25 stycznia 1628. Powiadano, że na tym wzgórzu zginął i tu został pochowany, co oczywiście nie było prawdą. Bardziej krytyczni przypuszczali, że być może znajdował się tam obóz jego wojsk, ale Augustin Kehrberg ma wątpliwości nawet do tej części opowieści. Pochodzenie obu nazw jest dość tajemnicze. Można spotkać sugestię, że nazwa „Lindberg” pochodzi od dawnego określenia żmii (Lindwurm), na wzgórzu bowiem nie rosły lipy, a na rycinach przedstawiających miasto wzniesienie wygląda na pozbawione drzew czy krzaków. Zdaniem dr. Radosława Skryckiego, brak szczegółów na starych sztychach mógł jednak wynikać z faktu, że wzgórze było trzeciorzędne, dlatego - zgodnie z manierą epoki - zupełnie pominięto jego szczegóły, poza faktem, że góruje nad miastem.
Horror Wielkiej Wojny 1618-1648 (wojny trzydziestoletniej) zniszczył pamięć zbiorową. Na niektórych terenach zerwany został ciąg wspomnień o dawnych dziejach, nazwach i zwyczajach, tak więc wzgórza, mokradła, pola, średniowieczne mury i baszty utraciły swe wcześniejsze nazwy i stały się znane jako „szwedzkie”, „cesarskie”, otrzymywały miana nawiązujące do dowódców i epizodów z czasów wojny, tak jak być może chojeńskie Wzgórze Montecuculego.

20.07.1680. Zdun Karl Leonhard, który przed samym ratuszem miotał przekleństwa na urzędników akcyzy, został ukarany grzywną w wysokości 2 talarów. Urząd Akcyzy zajmował się pobieraniem opłat od towarów sprowadzanych do miasta lub przewożonych przez jego teren.

22.07.1740. Powiadomiono Radę Miejską, że król Fryderyk II (1740-1786) będzie przejeżdżał przez Chojnę w drodze z Królewca, czyli - jak czasami mówiono - z Wielkiego Królewca (Gross Königsberg) przez Mały Królewiec (Klein Königsberg). Władca nie życzył sobie „żadnych ceremonii, korowodów, honorowych salw, bicia dzwonów, hejnałów z wieży, stroików, wieńców, kwiatowych girland, majenia domów tatarakiem i trawą etc.”, dlatego rada nakazała, aby w dzień przejazdu monarchy w mieście było cicho i spokojnie. To polecenie chyba mocno rozczarowało chcących godnie powitać władcę mieszczan, który kilka dni wcześniej, 20 lipca 1740 r. koronował się w Królewcu. Ale Fryderyk nie znosił pustych ceremonii, o czym świadczy choćby fakt, że tuż po zakończeniu uroczystości, nocą wyruszył z powrotem do Berlina.

22.07.1689. Stare organy i ołtarz z kościoła Mariackiego przeniesiono do kościoła klasztornego (Klosterkirche) - dziś św. Trójcy.

23.07.1689. Pochowano Marię Schröter, mieszkającą w oborze biedaczkę, zwaną Psiamaria (Hunde-Maria) z powodu wielkiej miłości, którą darzyła psy - tak, że zawsze kilka biegło przy niej. Podobno miała nie całkiem dobrze w głowie. Jeszcze za życia zżerało ją robactwo.

23.07.1691. Spłoszony koń spowodował śmierć 12-letniego ucznia tutejszej szkoły - Andreasa Bergemanna, syna owczarza z Barnkowa.

23.07.1711. Zmarła ukochana żona Augustina Kehrberga - chojeńskiego kronikarza, Dorota Elżbieta (Dorothea Elisabeth) Schindler, matka jego dwóch córek: Joanny Zofii (Johanna Sophia) i Doroty Katarzyny Elżbiety (Dorothea Catherina Elisabeth). Jej ciało złożono do grobu w kościele klasztornym.

23.07.1715. W słoneczny dzień w samo południe uderzył grom z jasnego nieba i zaraz potem rozszalała się burza. Wkrótce rozległ się dzwon, zwany Sturm-Glocke (fulgura frango) - ten, w który uderzano na trwogę, gdy płonęły domy i trzeba było szybko zbierać pomoc. Piorun trafił w stojącą za Bramą Barnkowską kaplicę św. Jerzego (George Cappelle). Przez blaszanego kurka na dachu spłynął do wnętrza, dalej po statui NMP, stojącej między posążkami św. Jerzego i jakiegoś biskupa, i zaczął wić się w środku kaplicy. Na szczęście nic właściwie nie zniszczył. Rozłupał jedynie belki pod dachem, osmalił skraj obrusa na ołtarzu, przyczernił srebrne i złocone koronki, a także stojące na środku mosiężne lichtarze. Na biało lakierowanym ołtarzu zostawił grube na palec czarne krechy.

24.07.1687. Po raz pierwszy zabrzmiały dwa zakupione przez miasto za ponad 344 talary nowe, wielkie dzwony. Zanim wciągnięto je na wieżę, jakiś czas wisiały na drewnianym rusztowaniu na cmentarzu przy kościele Mariackim, dokładnie na skrzyżowaniu Holzstrasse i Kirchgasse. Kehrberg zapewnia, że miały przejmujący dźwięk i harmonijny ton. Zakup tych dzwonów był możliwy dzięki hojności mieszkańców. Rajcy Johann Schwarm i Johann Lüder dali odpowiednio po 100 i 50 talarów, kupiec Georg Stresow 100, Ambrosius Randt 25, inni tyle, ile mogli. Na większym z dzwonów, wkrótce po tym, jak obwieścił śmierć zmarłego 17 kwietnia 1711 r. cesarza Józefa I, pojawiła się rysa, wobec czego u berlińskiego ludwisarza - mistrza Johanna Jacoby’ego zamówiono nowy dzwon. 19.01.1712 załadowano na statek i Szprewą, następnie Kanałem Fryderyka Wilhelma przewieziono do Schwedt. Tu już oczekiwał Jacoby ze swymi ludźmi i przewiózł go do Chojny. Zabrzmiał 13 marca 1713 roku, głosząc śmierć króla Fryderyka I. Za wykonanie dzwonu Jacoby otrzymał 700 talarów.
Na wieży kościoła Mariackiego w początkach XVIII wieku wisiały cztery dzwony różnej wielkości. Każdy z nich odzywał się przy określonej okazji. Wyjątkowo dźwięczał wielki dzwon, jeszcze rzadziej biły wszystkie. „Vivos voco, mortuos plango, fulgura frango” (żywych zwołuję, zmarłych opłakuję, gromy kruszę) - inny dzwon zwoływał chojnian na modły, inny odprowadzał na cmentarz, jeszcze inny bił na trwogę.
Holzstrasse (dziś ul. Jagiełły) - nazwa pojawia się dopiero w 1714 r. w pierwszym wydaniu „Opisu historyczno-chronologicznego miasta Königsberg w Nowej Marchii” Augustina Kehrberga, ale najpewniej była wcześniejsza. Po 1936 r. przemianowano ją na Hermann Göring-Str.
Kirchgasse - ta krótka uliczka łączyła Rynek (Marktplatz/Paradeplatz) z Kirchenplatz, czyli istniejącym do 1771 r. cmentarzem przy kościele Mariackim. Ulica obecnie nie istnieje.

26.07.1723. Czeladnik murarski Emanuel Kölbing znalazł sposobność, by uwolnić się z więzienia i ulotnić z miasta. Istniało wobec niego straszne podejrzenie, że zabił posłańca ze Schwedt, z którym w ubiegłym roku jesienią podróżował drogą z Narostu (Nordhausen) i Jelenina (Gellen), a zwłoki zatopił w okolicznych bagnach, gdzie po trzech miesiącach ciało nieszczęśnika znaleziono.

29.07.1557. Przyszli do miasta dwaj chłopcy około 7-, 8-letni. Jeden pchnął drugiego śmiertelnie sztyletem należącym do ojca, mówiąc przy tym: „tak zakłuwa mój ojciec świnię na śmierć”.

30.07.1710. Dotarła do Königsbergu wiadomość o dżumie w Szczecinie, Stargardzie i w Baniach.

30.07.1748. W mieście dalej kwaterował garnizon. Gospodarze domów musieli oddawać żołnierzom swoje łóżka, a sami spać na słomie. Panoszący się muszkieterzy, ich kobiety i rekruci byli nie do zniesienia. Ośmiu obywateli miasta porzuciło swe domy. Mieszkańcy chcieli wysłać deputację do króla, ale Rada Miejska odmówiła zgody.

31.07.1720. Pewna prostytutka, która kiedyś służyła u pana Herwagena, została skazana na godzinę stania z żelazną obręczą na szyi.

W lipcu 1685 r. w okolicy Bramy Świeckiej znaleziono częściowo pożarte już przez świnie zwłoki sześciotygodniowego niemowlęcia. Wyrodnej matki nie odnaleziono.

Lipiec 1712. Naprawiono i podwyższono część murów miejskich w okolicy Poeten Steig - Ścieżki Poetów (czyli biegnącej wzdłuż rzeczki Wrzośnicy alejki brzozowej, równoległej do dzisiejszej ul. Bolesława Chrobrego). Na jej końcu, koło stawu przy Młynie Świeckim (Schwetsche Mühle) wzniesiono dwie piramidy z kamieni, z których jedna szybko się rozpadła. Być może do tych kamiennych piramid nawiązywali pomysłodawcy usypania w 1912 r. tzw. Kopca Szwedzkiego (na wylocie dzisiejszej ul. Szczecińskiej, przy drodze do Schwedt). Ale w 1712 r. nikt w Chojnie nie postawiłby pomnika ku czci Szwedów, bo zbyt żywa była pamięć o dokonanych przez nich gwałtach. (cdn.)
Joanna A. Kościelna

Główne źródła: Augustin Kehrberg „Erläuterter historisch-chronologischer Abriss der Stadt Königsberg in der Neumark” - „Historyczno-chronologiczny opis miasta Königsberg w Nowej Marchii - wydanie poprawione” (Berlin 1724), H. Bütow „Die königsberger Glocken” (Die Neumark, zeszyt XII, Landsberg a. W. 1937), P. Schwartz „Aus den Ratsprotokollen der Stadt Königsberg, Die Neumark” - „Z protokołów Rady Miejskiej Königsbergu w Nowej Marchii” (Die Neumark. Jahrbuch des Vereins für Geschichte der Neumark, zeszyt XI, Landsberg a. W. 1936), P. Schwartz „Aus den Ratsprotokollen der Stadt Königsberg, Die Neumark” - „Z protokołów Rady Miejskiej Königsbergu w Nowej Marchii” (Schriften des Vereins für Geschichte Neumark, zeszyt I, Landsberg a. W. 1893), P. Schwartz „Ein Glockenguss im Jahre 1712” (Die Neumark, zeszyt VI, Landsberg a. W. 1929), P. Schwartz „Fürstenbesuch in Königsberg” (Die Neumark, zeszyt IX, Landsberg a. W. 1932), Ch. Clark „Prusy. Powstanie i upadek 1600-1947” (W-wa 2009)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska