Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 05 z dnia 31.01.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Mamy mistrza Polski!
Chciał przejechać policjanta
Nagrodzona przez marszałka
Kim jest aktor?
Nowe Horyzonty w Gryfinie
Będzie nadgraniczny ośrodek i schronisko
Kronika wypadków königsberskich
Mit umarł, czas na działanie
Tak liczyć, by się nie przeliczyć
Co z „Mieszkiem”?
Co nas denerwuje?
Sport

Kronika wypadków königsberskich

STYCZEŃ część II

4.01.1689. Kapitan (chodzi o dowódcę straży miejskiej) ma prawo zażądać kluczy do bram miejskich i do czatowni przy bramach, ponieważ zaczęto łatanie dziur w murach miejskich. W razie oporu, jako że w czatowniach mieszkają urzędnicy akcyzy, ma on prawo siłą zająć bramę.
* Rada ubolewa, że ma kłopoty z wykonaniem wyroków prawa, gdy bowiem kogoś ukarze, skazany natychmiast ucieka do wojska.
* Zaraz po święcie Trzech Króli w roku 1702 w studni na podwórzu znaleziono utopioną N. Cainas, teściową piekarza, która od kilku lat miała pomieszane w głowie. Pochowano ją na cmentarzu przy kaplicy św. Jana (św. Gertrudy) - dziś to wojskowy cmentarz radziecki.

6.01.1746. W Chojnie ogłoszono, iż zawarto pokój w wojnie z Austrią (podpisano go w Dreźnie 25.12.1745 i na jego podstawie Prusy powiększyły się o Śląsk). Z tej radosnej okazji wystrzelano w Königsbergu 150 funtów prochu i 226 kul.
* Radę zajmowała sprawa kompletnie zrujnowanej kamiennej grobli przed Bramą Świecką, a także stan ulic w mieście, bowiem w bruku pojawiły się głębokie dziury.
* Mieszczanie wnieśli skargę na wysokie ceny baraniny.

7.01.1684. Fakultet prawniczy uniwersytetu we Frankfurcie nad Odrą przysłał swoje rozstrzygnięcie w sprawie dwóch pojedynkowiczów: każdy z nich zasłużył na karę po 100 talarów, które w ciągu 4 tygodni powinni zapłacić.

7.01.1696. Miasto musi dostarczyć trzech rekrutów do wojska. Rada podeszła do nowego zadania z filozoficznym spokojem, stwierdzając, że „no cóż, należy się rozejrzeć za kimś, kto nadaje się do służby wojskowej, a miasto nie odczuje jego straty”.

8.01.1606. Pochowano znalezionego na ulicy martwego pachołka, a 16 stycznia starego Michaela Berendta, który przebił się kosą.

8.01.1721. Przybył wieczorem do Chojny i został do 9 rano następnego dnia książę von Anhalt.

8.01.1672. Zastrzelony został posłaniec (Reuter) Georg Dreger.

10.01.1684. Zalecono obywatelom (Bürgern), aby przy budowie domu diakona (na terenie klasztoru) dla bożej chwały każdy przysłał wóz do pomocy.
* Ogłoszono zbiórkę na budowę nowych organów.
* Zdecydowano, że posiedzenia Rady Miejskiej będą odbywały się we wtorki i w czwartki przed południem (obecnie Rada Miejska Chojny też zwykle obraduje w czwartki).

10.01.1634. Bez żadnego powodu jakiś żołnierz przebił szablą czeladnika murarskiego Hansa Possina, który z tego powodu zmarł.

12.01.1686. Wczoraj diakon Beniamin Borck (przyjęty do pracy rok wcześniej) w uroczystym piśmie zaprosił członków Rady Miejskiej na swój ślub. Informował z wdziękiem pastora Williama Collinsa z „Dumy i uprzedzenia” Jane Austin, że żeni się z wdową po burmistrzu chojeńskim Joachimie Schmidcie - Dorotheą Lohrbeer, a ślub odbędzie się 25 stycznia. Zaproszonym rajcom wysłał barokową ramotę, zaczynającą się od słów: „Najczcigodniejsi, najszacowniejsi, najmądrzejsi, najprzezorniejsi, najuczeńsi, najprzezacniejsi Panowie, Wasze wyjątkowości i moi dobrodzieje”.

14.01.1588. Pochowano starą kobietę, którą znaleziono zamarzniętą na ulicy.

14.01.1685. Obliczono, że koszt uroczystej uczty, wydanej na przywitanie nowego diakona Beniamina Borcka, wyniósł 42 talary.

14.01.1717. Radca podatkowy Manitius z Kostrzyna przysłał list od króla, w którym władca przypomina miastu, że w sprawie sadzenia drzewek morwowych niewiele lub wręcz nic w Chojnie nie zrobiono. W najbliższym czasie zostaną dostarczone do miasta drzewka po 2 grosze od sztuki. Rada ma obowiązek sprawę przedstawić mieszkańcom. Ale chyba i tym razem chojnianie nie pałali chęcią sadzenia morwy ani kupowania „robaków”, czyli larw jedwabnika. O królewskim rozporządzeniu, nakazującym sadzenie morwy (koniecznej do produkcji jedwabiu), pisaliśmy w grudniowym odcinku. Przysłane z Berlina drzewka posadzono w 1720 r. na cmentarzach przy kaplicach św. Jerzego i św. Jana. Pruskm władzom chodziło o ograniczenie importu towarów luksusowych i odpływu złota z państwa.
* Ukarano grzywną 12 groszy rzeźnika, który w dzień handlowy nie miał w sprzedaży mięsa. W tym czasie 1 funt wołowiny kosztował 10 fenigów.
* W piwnicy ratuszowej (Ratskeller), w której była piwiarnia, butelki piwa będę sprzedawane za cenę nie wyższą niż 5 trojaków (15 fenigów).
* W połowie stycznia 1595 r. Lucas Lüdich spadł z dębu i zabił się.

15.01.1683. Rada wezwała dwóch obywateli, którzy na chrzcinach w domu poborcy akcyzy w obecności sędziego miejskiego i 2 członków rady rozpoczęli kłótnię i jeden drugiego wyzwał na pojedynek. Skazano ich na karę pieniężną: jednego 6 talarów, drugiego 5. Za radą pastora pieniądze te przeznaczono na budowę organów.

17.01.1588. Zmarło dziecko urodzone w Kytz (część Chojny w obrębie ul. Dworcowej, Browarnej i murów obronnych), które miało na głowie wielką narośl w kształcie wałka, jak przy czepku noszonym przez kobiety w Nowej Marchii w owych czasach.

17.01.1682. Pachołek, który ukradł drzewka owocowe i który tak się zachowywał, że nie można było ukarać go pręgierzem, dostał wybór: albo opuści miasto na pół roku, albo zapłaci 18 talarów kary, albo karę odpracuje. Wybrał to ostatnie i będzie pracował przy koniach.
* Sołtys z Barnkowa (było własnością miasta) przybył podzielić się wielkim problemem, który spadł na niego: musi wybudować dom dla nauczyciela i dla położnej, a nie ma pieniędzy. Rada zrozumiała powagę sytuacji i przeznaczyła pewną kwotę z funduszy kościelnych na zakup drewna oraz na zapłatę i na piwo dla robotników.
* Rada wydzierżawiła prawo połowu węgorzy w należącym do miasta jeziorze Mantelsee (Jez. Mętnowskim) za kwotę 6 talarów. Dzierżawca zobowiązał się także, że dostarczy panom rajcom kopę (60) węgorzy.

18.01.1686. Dwóch robotników rolnych (Acker-Knechten) z Altenkirchen (Łukowice): Barthelmes Henckel i Martin Marquard straszliwie pobiło i zraniło w głowę tutejszego Żyda Aschera, który oddawał się oszustwom. Ukarano ich 14-dniowym więzieniem. Ponadto swej ofierze musieli zapłacić rekompensatę za ból i pokryć koszty cyrulika.

18.01.1700. Obywatele w spokoju wysłuchali rozporządzenia elektora, nakazującego ograniczenie liczby milicji miejskiej.
* Rada wezwała konrektora Augustina Kehrberga (autora kroniki Chojny), zapewne po skardze nieprzychylnego mu rektora (kierownika szkoły) Elsnera, by wyjaśnił, dlaczego nosi szpadę. Kehrberg oświadczył, że nie ma to być żadna manifestacja czy afront, ale po prostu na uroczystości pogrzebowe pożyczył płaszcz od kolegi (szpada była chyba częścią stroju), gdyż ze swego nędznego wynagrodzenia nie jest w stanie sprawić go sobie. Dodał, że nauczyciele w Stargardzie i Frankfurcie noszą szpady.

18.01.1701. Gdy Fryderyk III koronował się w Królewcu (Königsberg in Preussen, czyli dzisiejszy Kaliningrad), tego samego dnia w chojeńskim kościele pastor wygłosił dwa kazania, odbył się koncert muzyki z trąbkami i uderzeniami w bębny. Grano także z wieży, ponadto uderzono we wszystkie dzwony. Kronikarz odnotował, iż powszechnie się z faktu koronacji cieszono.
Było to przełomowe wydarzenie w historii dynastii, która dotąd musiała zadowalać się tytułami margrabiów Brandenburgii i książąt „w Prusiech”. Elektor Fryderyk III wykorzystał zgrabnie sytuację związaną z wojną o sukcesję hiszpańską i uzyskał od cesarza cichą zgodę na koronację królewską. Postarał się, aby wydarzenie to miało wyjątkową oprawę i w żadnym razie ciche nie było. Podobno wydano 6 mln talarów. Same korony króla i królowej kosztowały ponad 500 tys., a sumy tej nie pokrył specjalnie nałożony na wszystkich poddanych podatek koronacyjny. Do przewiezienia rodziny elektora i dworzan potrzebnych było 30 tys. koni, które ciągnęły 1800 powozów i jeszcze większą ilość wozów z bagażami. Mieszkańcy miast i wsi leżących na drodze, którą orszak zmierzał z Berlina do Królewca (w Prusach), mieli obowiązek udekorowania murów, bram i domów, a w nocy palenia pochodni.
Uroczystość koronacji rozpoczęła się wczesnym rankiem. Jej scenariusz ułożył sam przyszły król - elektor Fryderyk III. Do wypełnionej przez dworzan, urzędników i przedstawicieli stanów sali posłuchań zamku w Królewcu wkroczył przyodziany w złoto-szkarłatny płaszcz, obszyty gronostajem, lśniący od diamentów i złotych haftów przyszły król w otoczeniu męskich członków rodu Hohenzollernów. Sięgnął po koronę ze złota i brylantów, włożył ją sobie sam na głowę, ujął berło, po czym zwrócił się ku obecnym, którzy oddali mu hołd. Tak oto elektor Fryderyk III stał się Fryderykiem I, królem „w Prusach”. Nowy król udał się następnie do komnaty, gdzie oczekiwała go małżonka - Zofia Charlotta, którą koronował w obecności całego dworu. Nie była ona entuzjastką koronacji, uroczystość raczej ją nudziła i podobno cały czas zażywała tabakę, by dostarczyć sobie jakiejś rozrywki. Nie był to koniec uroczystości. Królewska para udała się do kościoła zamkowego (Schlosskirche). Tu została powitana przez dwóch biskupów: luterańskiego (luteranizm był religią państwową) i kalwińskiego (Hohenzollernowie byli wyznawcami kalwinizmu). Po wysłuchaniu kazań, stosownych modłów i hymnów fanfary zapowiedziały kolejny punkt programu: król i królowa powstali z tronu, uklęknęli przed ołtarzem, a biskup kalwiński Ursinus namaścił olejem ich czoła i nadgarstki. Teraz hołd złożyli parze królewskiej zgromadzeni duchowni. Ostatnim elementem było wystąpienie urzędnika, który ogłosił amnestię. Potem zaczęły się parady, bale i pokazy sztucznych ogni.
Była to pierwsza i jedyna koronacja przeprowadzona według tego rytuału. Następcy: Fryderyk Wilhelm I i Fryderyk II gardzili ostentacją i koronację ograniczyli do złożenia hołdów przez stany. Hołdy zniósł dopiero król Wilhelm I w 1861 r., bo uważano je za nazbyt staroświeckie. Zamiast nich przywrócił praktykę samokoronacji w Królewcu.
Nowo koronowany król Fryderyk I był jedynym pruskim władcą biegle mówiącym po polsku.

19.01.1688. Przypomniano, że obowiązkiem każdego obywatela miasta jest obecność na wspólnych posiedzeniach Rady Miejskiej i mieszkańców (Bürgersprache), a kto bez ważnego powodu je opuści, zapłaci karę w wysokości 2 groszy.
* Każdy, kto wchodzi do ratusza lub do kościoła, powinien być ubrany w stosowny płaszcz. Chojnianie powinni pilniej słuchać Słowa Bożego, w niedziele zaniechać niepotrzebnych podróży, nie nadużywać piwa i wódki.
* Rada przedstawiła obywatelstwu następującą kwestię: ulice są wizytówką miasta, a w Königsbergu trudno je uznać za szczególną chlubę i ozdobę, bo zatapiają je błoto i nieczystości tak, że prawie przejść na drugą stronę nie można. Rada nakazuje obywatelom sprzątanie ulic i obejść domów, aby wszędzie było czysto i schludnie.
* Obywatele powinni przez cały tydzień zamiatać przed swymi drzwiami, a ten, kto będzie śmieci wyrzucał na ulicę, zapłaci karę w wysokości 1 talara. Poza tym wszyscy powinni na wiosnę wyczyścić i pobielić swe domy.
* Napomniana już wcześniej (w 1687 r.) para zakochanych została znowu zdybana przez strażnika miejskiego na podejrzanej, hmmm… konwersacji i teraz została ukarana grzywną w wysokości 10 talarów.

19.01.1718. Król wydał rozporządzenie dotyczące drapieżnych zwierząt i drapieżnych ptaków.

20.01.1536. Kiedy margrabia Jan (Hans von Küstrin) objął rządy nad Nową Marchią, wieczorem w dzień świętych Fabiana i Sebastiana (20 stycznia) przybył do Königsbergu i odebrał hołd od tutejszych mieszczan i całej ziemi. Odnotowując to ważne dla całej Nowej Marchii wydarzenie, Augustin Kehrberg napisał: „Czy to samo jego przybycie, [czy] wzgląd na to, że był wrogiem papieskiego bałwochwalstwa tak bardzo przestraszyło naszych augustianów, iż obawiając się, że mogą doznać z jego strony złego traktowania, zdecydowali się na ucieczkę. Zabrali ze sobą stąd, jak też ze swej wsi Reichenfelde (Garnowo), tam, gdzie znajduje się dziś jeszcze [obraz zwany] Maria Miraculosa, do którego często pielgrzymuje się, najcenniejsze, [co tylko] mogli wziąć”. Ta wzmianka jest bardzo cenna, bo potwierdza, że słynny obraz istniał jeszcze w początkach XVIII wieku. Co się z nim potem stało? Nie wiadomo. Z opisu Kehrberga wynika także, że w okolicy Garnowa w ruinach zamku zamieszkał i zapewne dożył swych dni ostatni opat chojeńskich augustianów. Miał tu, jak podaje Augustin Kehrberg, ogród i winnicę.

20.01.1706. Wypędzono z miasta pewnego babsztyla (Weib-Stück) (prostytutkę?). Cdn.
Joanna A. Kościelna

Główne źródła: Augustin Kehrberg - „Historyczno-chronologiczny opis miasta Königsberg w Nowej Marchii - wydanie poprawione” (Berlin 1724) oraz protokoły königsberskiej Rady Miejskiej

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska