Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 19 z dnia 08.05.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Jest więcej pożarów
Elektrownia słoneczna na 27 lat
Szkoła ta sama, ale nie taka sama
Będą remontować
Gmina finansuje usuwanie azbestu
Kino w Sieci
Głosy umarłych (1)
Z uśmiechem o tolerancji
Mocni w astronomii
Wygrali faworyci
Krajoznawcy walczyli o awans
Sport

Głosy umarłych (1)

Portal nad wejściem w wieży
kościoła Mariackiego
Świat, po którym dziś będziemy wędrować, to świat ludzi, których imion nikt nie wymieniał może od stuleci. Nie ma już kamiennych tablic, na których spisywano ich czyny, ze złudną nadzieją, iż rzucą wyzwanie Czasowi… Zostały tylko pożółkłe, delikatne kartki niewielkiej książki, w której mieści się prawie cała pamięć o naszym mieście, spisana w języku, który nie jest naszym, ale z miłością, która kruszy czas. Dzieło Augustina Kehrberga, kronikarza Chojny, prawie tu niepamiętanego, nieobecnego…

Przekraczając drzwi kościoła Mariackiego w Chojnie, wejdźmy na spotkanie z tymi, których nie ma tu już w żadnym sensie, z którymi łączy nas wspólnota miejsca, wspólnota przemijania, ludzkiego losu i ostatecznego przeznaczenia.
I jeszcze nadzieja, że w naszym kresie jest nasz początek.
***
Do wnętrza Mariackiej świątyni wierni mogli wkroczyć jedną z pięciu bram. Oprócz wejścia przez wieżę, były jeszcze cztery inne. Trudno powiedzieć, które z nich było tym najważniejszym. Możliwe, że w różnych okresach inne było uważane za wejście główne (Haupttür). Dziś najważniejsze jest bez wątpienia wejście przez wieżę, z neogotyckim portalem, z rzeźbą głowy Chrystusa i napisem: „Ich bin der Weg, die Wahrheit und das Leben” (Ja jestem drogą, prawdą i życiem).
Wejście Pokutne
Po stronie południowej znajdowało się wejście, które nazywano niegdyś Wejściem Pokutnym (Busstür). Nazwa pochodzi od ważnego dla luteran święta, zwanego Buss- und Bettag, czyli Dnia Pokuty i Modlitwy. Drzwi Pokutne otwierano w niedziele i ważne święta, przez nie wchodziły też do kościoła procesje wiernych. Na cegłach przy wejściu zwracają uwagę liczne okrągłe, niewielkie zagłębienia, tak zwane pokutne miseczki albo dzbanuszki łez. Nie jest jasne, dlaczego i jak powstały. Spotkać je można nie tylko w kościołach Nowej Marchii, ale także Pomorza czy Meklemburgii, najczęściej na południowej lub wschodniej ścianie, które w symbolice chrześcijańskiej uważane były za strefę światła, podczas gdy strony północna i zachodnia uznawane były za strefę ciemności. Najczęściej powstanie dzbanuszków łez łączy się ze średniowiecznymi zwyczajami pokutnymi: docierający na klęczkach do drzwi kościoła grzesznicy po każdym „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario” wkładali kciuk w pokutną miseczkę i obracali go w niej. Wśród klęczących pokutników były zarówno dzieci, jak i dorośli, dlatego zagłębienia znajdują się na różnych wysokościach. Możliwe, że wgłębienia te łączyć należy z liturgią Wielkiej Soboty, gdy uroczyście rozniecano ogień w pradawny sposób, wiercąc kawałkiem drewna w ścianie świątyni, a gdy zapłonął, zapalano od niego świecę paschalną, którą następnie wnoszono do kościoła.

Drzwi Superintendentów
Po tej samej stronie, obok kaplicy Mariackiej, znajdują się małe Drzwi Superintendentów (Superintendententür), czyli zwierzchników (biskupów) kościoła, przez które udawali się oni na nabożeństwa. W drugiej połowie XIX wieku nazywano je także czasami Tauftür - Drzwiami Chrztu, odkąd bowiem w roku 1843 waląca się wieża zrujnowała piętnastowieczną kaplicę chrzcielną pod wezwaniem św. Anny, tędy wnoszono do świątyni dzieci, by je ochrzcić.
Od strony północnej można było wejść do kościoła przez drzwi zwane „Brauttür”. Ich nazwa - Wrota Ślubów lub Drzwi Narzeczonej - była echem dawnego zwyczaju udzielania ślubów na zewnątrz świątyni. Dopiero po zakończeniu ceremonii, odbywającej się przed tymi drzwiami, kapłan wprowadzał młodą parę do środka i tu odprawiał w ich intencji mszę.
Choć od XV wieku śluby odbywały się zazwyczaj w samym kościele, Drzwi Ślubów były dalej używane i tędy wkraczali do świątyni narzeczeni. Zamurowano je podczas prac konserwatorskich w latach 1883-1884.

Ostatnie, piąte wejście to Wrota Zmarłych - Todtentür. Są wyjątkowo piękne. W czasach Augustina Kehrberga (1668-1734) i jeszcze w początkach XIX wieku one pełniły rolę wejścia głównego. Niegdyś, w niszy ponad portalem, znajdowała się figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem, a nieistniejące dziś, pięknie rzeźbione, barokowe drzwi były być może dziełem z warsztatu twórcy mariackiej ambony - Georga Mattarnoviego, o którym wiemy tylko, że był Włochem w służbie margrabiego Schwedt. Dziś ich miejsce zajęły brązowe drzwi, zaprojektowane przez prof. Czesława Dźwigaja.
Przez Drzwi Zmarłych wprowadzano i wyprowadzano trumny, przez nie wkraczał do świątyni orszak żałobników. (Ciąg dalszy nastąpi)
Joanna A. Kościelna
(fot. rr)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska