Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 26 z dnia 26.06.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Dni Cedyni
Kolejne pieniądze dla Swobnicy
Od parowozu do napędu nożnego
Absolutoria w gminach
Szwedzki król uczczony w Chojnie
Odważne dzieci z Bań
Policja łączy posterunki
Baku w Chojnie
Program Dni Mieszkowic
Znów Dni Chojny w Hanowerze
Dla turystów i mieszkańców
Sukcesy chojeńskich dzieci w Niemczech
Sport

Szwedzki król uczczony w Chojnie

W sobotę minęło równo 100 lat od odsłonięcia Kopca Szwedzkiego w Chojnie. Usypali go z kamieni polnych mieszkańcy ówczesnego Königsbergu i okolicznych wsi na cześć króla szwedzkiego Gustawa Adolfa. Co ma Chojna wspólnego ze skandynawskim monarchą sprzed 350 lat? Niemało. To kolejny ślad wielkiej historii, która rozgrywała się na naszym terenie.

Król Gustaw Adolf
W polskiej pamięci historycznej niemal nie funkcjonuje wojna trzydziestoletnia, która w latach 1618-1648 pustoszyła niemieckie ziemie. Wybuchła w bardzo rozdrobnionej Rzeszy Niemieckiej i toczyła się między protestantami a katolickimi Habsburgami, co nie przeszkodziło katolickiej Francji poprzeć „heretyków”, gdyż nieustannie rywalizowała ona z Habsburgami. Protestantom na odsiecz przybył też szwedzki król Gustaw II Adolf, który wykorzystał to do swej ekspansji na południowym brzegu Bałtyku. 23 stycznia 1631 roku w naszych Mieszkowicach (wtedy Bärwalde) podpisał traktat z Francją, reprezentowaną przez dyplomatę Charnacégo - wysłannika kardynała Richelieu, będącego pierwszym ministrem króla Ludwika XIII. Protestantów popierały też: Holandia, Sabaudia i Dania, a katolików - Hiszpania, południowe Niderlandy i Dania. Nic więc dziwnego, że konflikt ten uważany jest za pierwszą w historii wojnę o zasięgu europejskim, gdyż obejmowała niemal cały ówczesny świat zachodni. W 1635 r. francuska dyplomacja zaproponowała polskiemu królowi Władysławowi IV, by uderzył w Habsburgów od wschodu, za co miał dostać pomoc w zajęciu Śląska. Jednak polski król ofertę odrzucił.
Kopiec Szwedzki dziś
O skali wojny trzydziestoletniej świadczy liczba ofiar: w państewkach Rzeszy ludność zmniejszyła się o 15-20 proc. (z 20 mln do 16-17), a na ziemiach, na których teraz mieszkamy, nawet o ponad połowę, głównie wskutek głodu i epidemii. Brandenburscy władcy nie byli wcale stali w swym poparciu dla obozu protestanckiego, bo patrzyli przede wszystkim, jak ugrać najwięcej dla swego kraju (czyli zachowywali się, jak rasowi politycy). W pustoszeniu tych ziem aktywni więc byli także Szwedzi. Jednak niemal 300 lat później, gdy w Chojnie stawiano Gustawowi Adolfowi pomnik-kopiec, te wspomnienia były już na tyle wyblakłe, że na pomniku umieszczono napis: „Dla upamiętnienia wyzwolenia Königsbergu 27 grudnia 1630 roku przez szwedzkiego króla Gustawa Adolfa z wielkiej nędzy wojny trzydziestoletniej”.

16 czerwca chojeńskie Stowarzyszenie Historyczno-Kulturalne „Terra Incognita” zorganizowało w Miejskiej Bibliotece Publicznej spotkanie z okazji stulecia kopca. O jego powstaniu opowiadał Michał Gierke. Inicjatorem budowy było działające wówczas od lat w mieście Stowarzyszenie Gustawa Adolfa. Na kopiec składają się głazy z nazwami różnych okolicznych miejscowości, które dostarczyły je do budowy. Są tam m.in. Zachow (Czachów), Lübbichow (Lubiechów), Blankenfelde (Brwice), Falkenwalde (Wierzchlas), Selchow (Żelichów), Grünberg (Golice), Alt Lietzegöricke (Stare Łysogórki), Dolzig (Dolsko), Klemzow (Klępicz), Guhden (Gądno), Rehdorf (Stoki), Vietnitz (Witnica), Butterfelde (Przyjezierze). Co ciekawe, pod głównym głazem ku czci Gustawa Adolfa są mniejsze kamienie z nazwiskami pokonanych wodzów obozu katolickiego: Lichtensteina, Bernsteina, Colloredego i Montecuculego. Obszerny artykuł Michała Gierkego o Kopcu Szwedzkim ma się ukazać pod koniec roku w kolejnym „Roczniku Chojeńskim”.
Osobliwy pomnik zachował się do dziś. Brakuje tylko otaczających go czterech mniejszych piramidek. Przypomnijmy, że członkowie Terra Incognita uporządkowali w kwietniu teren wokół kopca, jednak zarasta on ponownie i przestaje być widoczny. Ponadto postawiona tam przed laty przez gminę tablica informacyjna zawiera poważny błąd, gdyż dodaje pomnikowi prawie 300 lat (można na niej przeczytać, że kopiec usypano już w 1630 roku, co jest nieprawdą). Najwyższy czas poprawić błąd, a przy okazji odświeżyć wszystkie tablice przy chojeńskich zabytkach i skorygować zawarte na nich pomyłki.

Nike stała się aniołem
Małym fragmentem wojny trzydziestoletniej była wojna polsko-szwedzka (1625-29), rozpoczęta zajęciem przez Gustawa Adolfa inflanckiego Dorpatu (dziś to estońskie Tartu). Niezwykłość chojeńskiego pomnika polega więc także na tym, że ocalał po przejęciu tych ziem w 1945 roku przez Polaków, choć stoi ku czci agresora Polski. Dodajmy, że jednym ze skutków wojny trzydziestoletniej było przejście części Pomorza Zachodniego (ze Szczecinem i Gryfinem) pod wieloletnie panowanie szwedzkie.

Zorganizowana przez Terra Incognita impreza poświęcona była nie tylko Szwedzkiemu Kopcowi. Mimo deszczu uczestnicy udali się tropem także innych przedwojennych pomników chojeńskich. Istnieją one już tylko niemal wyłącznie na starych zdjęciach. Tak jest np. z także obchodzącym stulecie pomnikiem Friedricha Ludwiga Jahna - propagatora towarzystw gimnastycznych. Stał w parku nad Rurzycą, na końcu dzisiejszej ul. Szkolnej. Nie ma też śladu po stojącym przed wojną na jednym z cmentarzy pomniku, upamiętniającym ofiary I wojny światowej. Nieco lepiej jest z pomnikiem ofiar wojny prusko-francuskiej, wzniesionym w 1901 r. w parku u zbiegu obecnych ulic Jagiellońskiej i Kościuszki. Dwie figury greckiej bogini zwycięstwa Nike obecnie stoją jako anioły przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, zaś obelisk trafił przed laty do Morynia.

Terra Incognita zwraca się z prośbą do wszystkich, którzy wiedzą coś o powojennym losie chojeńskich pomników, w tym o pracach remontowych przy Kopcu Szwedzkim, które prawdopodobnie prowadzono 40-50 lat temu, czyli w latach 60. lub 70. Kontakt: [email protected], w Punkcie Informacji Turystycznej lub w naszej redakcji.
Tekst i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska