Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 50 z dnia 11.12.2012

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Czy będziemy rozsądnymi gospodarzami?
Śmieci to biznes
Wspólnie dla turystyki wodnej
Schetynówki dofinansowane jednak nie w 30, a w 50 proc.
Czachowski cenny zabytek oczekuje naszej pomocy!
Dziki groźne nie tylko żywe!
Włóczykij dla dzieci
Unikalne widoki Chojny
Dodatkowe przedstawienie gryfińskich vipów
Relikwie ojca Pio w Trzcińsku-Zdroju
Czekając na pierwszy gwizdek
Sport

Śmieci to biznes

W ostatnim okresie nasze samorządy intensywnie pracują nad uchwałami dotyczącymi wdrożenia nowej ustawy o usuwaniu i zagospodarowywaniu odpadów, zwanej popularnie ustawą śmieciową, która obowiązywać będzie od drugiego półrocza 2013 roku. Jej istotą jest powszechne opodatkowanie mieszkańców. Aby w miarę ujednolicić pobierane opłaty i zmniejszać koszty, gminy tworzą większe związki, które powinny sobie lepiej poradzić z tym problemem niż pojedyncze samorządy. Pisaliśmy parokrotnie o Związku Gmin Dolnej Odry, do którego akces zgłosiło już ponad 20 gmin.
Jak problem śmieciowy rozwiązano na Malcie? W ostatnich dniach listopada w ramach kontaktów stowarzyszenia Douzelage przebywała w Chojnie delegacja z Malty. Goście uczestniczyli w zebraniu roboczym Związku Gmin Dolnej Odry, na którym m.in. omawiano stawki opodatkowania. Tak się złożyło, że wśród Maltańczyków były osoby związane z problemem usuwania i zagospodarowywania odpadów: Mark Mifsud - dyrektor firmy zajmującej się zbiórką odpadów oraz Mario Calleja - burmistrz 8-tysięcznej Marsaskali - partnerskiego miasteczka Chojny. Goście przedstawili prezentację na ten temat.

Ponieważ kwestia ta jest jak najbardziej na czasie, a niektóre rozwiązania można byłoby przenieść na nasz grunt, więc po spotkaniu poprosiliśmy wyspiarzy o rozmowę. Pytaliśmy, jak na Malcie rozwiązany został problem śmieciowy i czy zdaje to egzamin. Oto najważniejsze elementy systemu odbioru i zagospodarowywania odpadów oraz spostrzeżenia naszych gości. Oczywiście w stosunku do Maltańczyków mamy inne warunki, bo powierzchnia ich państewka nie dorównuje nawet obszarowi gminy Chojna, ale jest aż ok. 400 tysięcy ludności. Wydaje się więc, że przy takiej koncentracji ludności i mikroskopijnym obszarze łatwiej wszystko zorganizować.

Dyrektor Mark Mifsud i burmistrz maltańskiej Marsaskali Mario Calleja
Nowe rozwiązania systemowe w sprawie odpadów wprowadzono 4 lata temu i - według naszych rozmówców - zdają one dobrze egzamin. Podkreślali oni dobitnie, że śmieci to pieniądze i dlatego właściciel tego surowca nie powinien płacić za odbiór. Na Malcie odbiera się odpady za darmo i za darmo mieszkańcy dostają na nie worki. Na osiedlach jest duża sieć pojemników, do których się te worki wrzuca. Zachęca się do segregacji, dając odpowiednie opakowania w różnych kolorach. Z segregacją jest spory problem, ale z roku na rok są zauważalne postępy. Obecnie 20-25 proc. odpadów jest segregowanych (na naszym terenie obecnie tylko 7 procent). Firmy płacą za odbiór śmieci, lecz gdy np. restauracje segregują je, to opłaty są mniejsze bądź nie ma ich wcale. System śmieciowy działa tak, że pewne ulgi (dotacje) ma przedsiębiorstwo, które jest na końcu łańcucha, natomiast pośrednicy, czyli firmy zbierające i segregujące odpady, muszą się utrzymać ze sprzedaży surowca. Ceny nie są stałe, lecz reguluje je rynek. Odpady są dzielone na kilka kategorii: metal, szkło, plastik, drewno, odpady organiczne. Te ostatnie kierowane są do biogazowni. Sprowadzający towar z zagranicy importerzy płacą podatek ekologiczny w zależności od ilości i rodzaju opakowania. Każdy importer wypełnia specjalną deklarację.

Tak więc interwencjonizm państwa istnieje. Jest on też widoczny w innych obszarach. Np. w strefie znajdującej się w pobliżu centralnej sortowni mieszkańcy mają rekompensaty w formie zniżki na energię elektryczną albo buduje się im park rozrywki, basen itp.
Na pytanie, dlaczego inne kraje południowe, np. Grecja czy Włochy, nie skorzystały z podobnego systemu, a mają duży problem śmieciowy (groźba epidemii w Neapolu), Mark Mifsud odpowiedział, że „we włoskich śmieciach siedzi mafia” i tam nic nie można ruszyć.

Nasi rozmówcy powiedzieli na koniec, że przed polskimi samorządami jest jeszcze dużo pracy i nauki, aby nowy system zadziałał.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

Do praktycznych aspektów funkcjonowania u nas nowej ustawy wkrótce wrócimy

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska