Spór o bitwę trwa
Prof. Edward Rymar
|
Choć tematem kolejnej podczas Dni Cedyni konferencji historycznej w minioną niedzielę, przygotowanej merytorycznie przez stowarzyszenie Terra Incognita, nie była tylko bitwa z 972 roku, to jednak spory o jej lokalizację zdominowały dyskusję. Interlokutorzy byli z najwyższej półki: dwaj profesorowie. Edward Rymar przekonywał, że bitwa była pod naszą Cedynią i udowadniał to głównie poprzez dedukcję, bo dowody są głównie pośrednie. Z kolei Jan M. Piskorski twierdził, że skazani jesteśmy tylko na hipotezy. - W historiografii jest wiele Cedyni, tak jak jest kilkanaście Wolinów - mówił o sporach lokalizacyjnych słynnych miejscowości. Jako przykład trudności ze znalezieniem wiarygodnych źródeł podał dzieło Ibrahima ibn Jakuba, który w swej relacji z podróży po ziemiach słowiańskich w czasach Mieszka I powołał się na... Apokalipsę św. Jana. Ale zaznaczył też: - Dobrze, że tu, w Cedyni, mówi się o tym, bo to znaczy, że mieszkańcy szukają swej tożsamości.
W tym roku pod Górę Czcibora na kolejną rekonstrukcję bitwy pod Cedynią przyjechali też konni wojowie
|
Prof. Jan M. Piskorski
|
Jeden z niemieckich gości przypomniał, że podobny spór o lokalizację toczy się w Niemczech w sprawie bitwy w Lesie Teutoburskim z roku 9 n.e., w której Rzymianie pobici zostali przez Germanów. Wydarzenie to Niemcy wykorzystywali do tworzenia swego mitu założycielskiego, podobnie jak Polacy uczynili z bitwą pod Cedynią.
Prowadzący konferencję pod Górą Czcibora dr Paweł Migdalski powiedział, że według niego bitwa rozegrała się koło naszej Cedyni, ale w zupełnie innym miejscu, oddalonym stąd o kilka kilometrów.
W sobotę kabaretowy występ dali znani aktorzy: Artur Barciś i Cezary Żak
|
(tekst i fot. rr)