Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 18 z dnia 06.05.2014

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Debata eurokandydatów
W Gryfinie o Międzyodrzu
Zielin nadal walczy z wiatrakami
Skarga na wójta
Jak funkcjonuje Pogotowie Ratunkowe
Najlepsi w województwie
Chojna mistrzem
Rowerem dookoła Polski
Szkoła z uśmiechem w nazwie
Smaki Pojezierza
Powstaje mozaika
Sport

Skarga na wójta

Sesję Rady Gminy w Widuchowej 29 kwietnia zdominowało rozpatrywanie skargi na wójta Michała Lidwina, wniesionej przez byłego nauczyciela Szkoły Podstawowej w Krzywinie Piotra Waydyka. Sprawa jest o tyle intrygująca, że skarżący to niegdyś bliski sojusznik wójta, startujący w wyborach z tego samego ugrupowania. Obecnie, przed kolejnymi wyborami, konflikt ma mocny wydźwięk polityczny, tym bardziej że obrońcami Waydyka stali się jego byli opozycjoniści i obecni przeciwnicy wójta. Poszło o to, iż w roku ubiegłym Waydyk odszedł ze szkoły, bo nie było dostatecznej ilości godzin (co najmniej dziewięciu) wychowania fizycznego, aby mógł kontynuować pracę na etacie nauczycielskim. Stało się tak dlatego, iż w klasie IV było zaledwie 10 uczniów i w myśl oświatowych przepisów, należało tę grupę dołączyć do innej klasy, bo grupa ćwiczących nie powinna być mniejsza niż 12 osób. Dyrektorka szkoły Grażyna Magdziak, znając sytuację, ułożyła pierwotnie taki arkusz organizacyjny, że klasa IV nie byłaby łączona, lecz gdy projekt przedstawiła wójtowi, ten dostrzegł nieprawidłowość i polecił zmienić go zgodnie z przepisami. Dyrektorka dokonała zmiany, w wyniku której ilość godzin wf w klasach I-IV zmniejszyła się z 12 do 8. Taki projekt przedstawiony był do akceptacji przez radę pedagogiczną. Jednak rada zmian nie zaakceptowała.

Co ma wójt do szkoły?

Piotr Waydyk
Piotr Waydyk – nauczyciel dyplomowany z długoletnim stażem nie pogodził się z faktem odejścia ze szkoły i skierował sprawę do sądu pracy. Obecnie też złożył do Rady Gminy skargę na wójta, sugerując, iż przekroczył on swoje kompetencje, ingerując w organizację pracy szkoły. Treść skargi analizowała komisja rewizyjna i większością głosów uznała ją za niezasadną i taką sugestię przedstawiono na sesji. Opozycyjni radni z klubu Wspólna Gmina mieli odrębne zdanie, artykułując zarzuty wobec wójta oraz sposobu rozpatrywania skargi przez komisję rewizyjną. Wacław Gołąb powiedział, że dobry nauczyciel o najwyższych kwalifikacjach został pozbawiony pracy, a zastąpiono go stażystą. Jego zdaniem wójt wszedł w nie swoje kompetencje, sugerując czy wręcz nakazując dyrektorce zmianę arkusza organizacyjnego. - Może wszystko od strony formalno-prawnej jest w porządku, ale cała sytuacja negatywnie wpłynęła na jakość pracy szkoły – dowodził i dodał, że za nieprawidłowy podział nikt nie urwałby wójtowi głowy: ani kurator, minister, ani Rada Gminy. Radny miał też pretensję do komisji rewizyjnej, że mimo obecności na posiedzeniu Waydyka, nie dano mu możliwości wypowiedzenia się. Podobne zarzuty sformułowała Anna Kusy-Kłos, mówiąc, iż druga strona nie została dopuszczona do głosu. Na obrady nie została zaproszona reprezentująca Waydyka mecenas Urszula Morus. Radna zapytała, czy może odczytać opinię prawną dotyczącą składanej skargi, wydaną przez rzeczniczkę skarżącego. Gdy otrzymała pozwolenie, odczytała bardzo obszerny dokument, zawierający sugestię, iż wójt niezgodnie z prawem ingerował w pracę dyrektora szkoły.
Wójt Michał Lidwin
Po przedstawieniu tej opinii gminny mecenas Krzysztof Judek powiedział, iż skoro przedstawiono punkt widzenia skarżącego, on także odczyta swoją opinię. Jak należało się spodziewać, była ona diametralnie różna. Mecenas dowodził, iż powinnością wójta jest nadzór nad szkołą, bo gmina jest organem prowadzącym. W szczególności nadzór ten dotyczy spraw finansowych, a więc racjonalnego gospodarowania funduszami. Judek dowodził, iż wójt w żadnym fragmencie nie wykroczył poza swoje uprawnienia i w stosunku do dyrektorki szkoły nie zachował się jak dyktator, lecz sugerował inne rozwiązanie.

Krótko do sprawy ustosunkował się też „oskarżony” wójt Lidwin. Wyjaśnił, że jako przedstawiciel władzy, widząc nieprawidłowości, musiał zareagować, bo przepisy oświatowe jasno określają liczebność grup ćwiczących. Zwrócił na to uwagę dyrektorce, aby wyeliminowała tę nieprawidłowość. - Była to sugestia, a nie polecenie w formie nakazu – dodał.

Jak należało się spodziewać w sprawie zasadności skargi głosowano według klucza politycznego. W obecności 13 radnych skargę za niezasadną uznało 7, a przeciwnego zdania było 6 radnych.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska