„Gazeta Chojeńska” numer 28 z dnia 15.07.2014
Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.

Konserwator Stanecka: - Nie wyraziłam zgody!

W numerze 26 pisaliśmy, że wojewódzki konserwator zabytków Ewa Stanecka wyraziła zgodę na budowę przez firmę Intermarché Chojna stacji paliw z myjnią samochodową i całodobowym sklepem przy markecie w tym mieście przy ul. Mieszka I. Poinformował o tym na sesji Rady Miejskiej 26 czerwca burmistrz Adam Fedorowicz i prezes firmy Sebastian Tomczyk. Wiadomość ta zbulwersowała wielu mieszkańców, gdyż obiekt taki miałby powstać w środku starego miasta, w dodatku tuż obok bloków mieszkalnych.

Tymczasem w piątek do naszej redakcji przysłała pismo E. Stanecka z informacją, że... nie wyraziła zgody na budowę stacji paliw na tej działce. Wydała jedynie - na wniosek ewentualnego inwestora - zalecenia konserwatorskie. Jak podkreśla, „nie są one tożsame z wydaniem jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie”.

W wydanych 31 marca zaleceniach E. Stanecka przypomina, że obszar ten jest wpisany do rejestru zabytków i mimo zniszczeń wojennych, późniejszych zaniechań remontów i budowy bloków mieszkalnych bez uszanowania przestrzeni miasta, „wartości historyczne i przestrzenne starego miasta nadal są wyraźnie czytelne”. Znajdujące się tu cenne zabytki „obligują do kształtowania układu staromiejskiego w podporządkowaniu do tych zachowanych elementów średniowiecznego miasta i jego historii”. „Lokalizacja stacji paliw na terenie działki nr 169 bezpośrednio przy granicy działki, od strony ul. Mieszka I jest nie do przyjęcia z punktu widzenia konserwatorskiego” - zaznacza wojewódzki konserwator. Dodaje też, że „budowa niewielkiej stacji paliw oraz parkingu możliwa jest w sytuacji lokalizacji obu obiektów we wnętrzu zabudowanego kwartału, który zostanie osłonięty zabudową z trzech stron (ul. Mieszka I, ul. Jagiełły, ul. Klasztorna)”. Ewa Stanecka zastrzega też, że budowa stacji paliw w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej wymaga przestrzegania jeszcze innych przepisów.

Dlaczego inwestor (a najprawdopodobniej za nim burmistrz) wprowadził radnych i opinię publiczną w błąd? Na sesji nie było przecież mowy o rekonstrukcji zwartej zabudowy staromiejskiej na tej działce, a jedynie o budowie obiektów usługowych.
(rr)

do góry