Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 35 z dnia 01.09.2015

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nowi obywatele honorowi
Owacje dla Aleksandry
Łatają dach
Obudzili się i zasnęli
Historyczny weekend w Cedyni
Historia i muzyka w Czachowie
„Iść po granicy” w Chojnie, Mieszkowicach,
Dębnie i Berlinie

Ślad sprzed 720 lat
Starosta będzie radził o zdrowiu
Typowanie do Bocianów
Stopem przez pół Europy
Zaskoczyli samych siebie
Sport

Zaskoczyli samych siebie

46 lat temu ukończyli Technikum Budowlane w Chojnie i rozjechali się do domów jako dwudziestolatkowie. 21 sierpnia spotkali się jako starsi panowie (każdy ma przynajmniej 65 lat) w swej dawnej szkole.

Niektórzy nie byli w Chojnie od czasu ukończenia nauki i nigdy nie spotkali swoich klasowych kumpli. To był podwójny szok: w latach sześćdziesiątych szkolny budynek dominował na ulicy Żółkiewskiego i wydawał się ogromny, bo obok rosły maleńkie, niedawno posadzone drzewa. Nie było zabudowy po przeciwnej stronie ulicy (oprócz budynku dworcowego), więc widoczne były tory kolejowe. – Gdy tu wysiadłem, to nie mogłem znaleźć szkoły. Drzewa ogromne, a budynek jakiś maleńki – powiedział jeden z uczestników spotkania. Oczywiście po tylu latach z identyfikacją kolegów było podobnie i z reguły każdy musiał się przedstawić.
Zaczęli naukę w 1966 roku po skończeniu w innych miejscowościach Zasadniczych Szkół Zawodowych, zdając w Chojnie egzamin do trzyletniego technikum. W owym czasie był wyż demograficzny, niewiele szkół i nie tak łatwo było dostać się do technikum, więc gdy w Chojnie w 1965 r. otworzono nową placówkę, to pozjeżdżali się chętni z całego województwa, a nawet z dalszych miejscowości. Rekordzista Stefan Frankiewicz dotarł tu aż z okolic Chełma Lubelskiego. Teraz też znalazł się na zjeździe, przemierzając prawie 700 km i budząc niemałą sensację. Ciekawostką może być to, iż Stefanowi jako jedynemu spośród 14 uczestników zjazdu znudził się zawód budowlańca i prowadził gospodarstwo ekologiczne. Pozostali technicy (teraz już emeryci) byli z reguły wierni swemu wyborowi zawodu, pracując najpierw w państwowych firmach budowlanych, a po transformacji ustrojowej także w innych instytucjach – jednak zgodnie z wyuczonym kierunkiem. Paru ukończyło studia, kilku założyło dobrze prosperujące firmy. Wśród nich jest członek elitarnego klubu biznesowego Business Centre Club. Jest kanclerzem Loży Lubuskiej i w BCC pełni funkcję jednego z wiceprezesów zarządu.

Z 23-osobowej grupy absolwentów czterech już nie żyje, a więc pozostała dziewiętnastka. Przyjechała czternastka, co po tylu latach, zważywszy na spore odległości (Zielona Góra, Rzepin, Nowogard, Łobez, Gryfice, Słubice itp.) jest swoistym rekordem. Wśród uczestników była też pani – jedyna absolwentka tej klasy. Na spotkanie przybyła trójka ówczesnych nauczycieli: Wilhelmina Karpińska (historia), Tadeusz Nowak (matematyka) i Tadeusz Wójcik (wf). Mimo usilnych zabiegów organizatorów nie udało się sfinalizować spotkania z wychowawczynią, określaną jako „kochana mama” – Wandą Sklepińską ze Szczecina, której szwankuje zdrowie.

Zjazd po tylu latach był organizowany także z tą myślą, iż w tym roku szkoła kończy 50 lat. Organizatorzy z początku nie wiedzieli o połączeniu chojeńskich placówek (LO i ZSZ) i większość dopiero na miejscu się dowiedziała, że kilka lat temu powstał nowy Zespół Szkół. Zwiedzając budynek, byli pod wrażeniem dużych zmian, a w szczególności podobał im się przyszkolny obiekt sportowy. Oczywiście każdy z uczniów zasiadł w swojej ławce i zajrzał w znajome kąty. Był też nocleg w internacie, spacer po Chojnie i sympatyczne spotkanie w restauracji Piastowska, gdzie odżyły wspomnienia, a mający już sporo czasu młodzi emeryci przyrzekli, że za rok znów tu przyjadą.
Inicjatorami chojeńskiego spotkania byli: Zdzisław Fogiel ze Szczecina i Wiesław Sieniakowski ze Świdwina.
(tekst i fot. tw)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska