Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 49 z dnia 08.12.2015

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Jaskiniowa (nie)demokracja
Przedwczesny protest
Karty na stół
Kto odda 1,5 mln, a kto nie?
Elektrownia słoneczna - kolejna próba
W powiecie będzie nowy radny
Stasiuk na Włóczykiju
Kolejny Rocznik
Zganili, a potem pochwalili
Tajemnica zaginięcia młynarza rozwikłana!
Sport

Zganili, a potem pochwalili

W numerze 38 „Gazety Chojeńskiej” z 22 września pisaliśmy o skardze na działalność dyrektorki Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Mieszkowicach Barbary Nowickiej. Skarga wpłynęła od Zarządu Mieszkańców i podczas sesji Rady Miejskiej przewagą dwóch głosów uznana została za zasadną. Dwa tygodnie później przedstawiliśmy kontrargumenty dyr. Nowickiej. Na ostatniej sesji 26 listopada sprawa funkcjonowania MGOK-u odżyła za sprawą instruktora Zbigniewa Ciszka.

Zbigniew Ciszek na sesji
Odczytał on obszerne oświadczenie, nie zgadzając się z opiniami wyrażanymi na wrześniowej sesji, a konkretnie z zacytowaną przez nas wypowiedzią radnego Konstantego Michałowskiego. Chodziło o fragment: „Imprezy organizuje się nie w takim czasie, w jakim powinny być. Robi się je tylko dla odfajkowania, żeby się odbyły. W najlepszych terminach (sobota) nie ma imprez, bo w tym czasie pracownicy MGOK dorabiają, twierdząc, iż mają za niskie pensje. To nie jest żaden argument, bo skoro uważają, że za mało zarabiają, to powinni szukać innej pracy”.
Ciszek przedstawił swoje kwalifikacje (jest absolwentem Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku na kierunku wychowanie muzyczne), przebieg pracy przed zatrudnieniem go w 2005 roku w Mieszkowicach oraz dokonania jako instruktora MGOK-u. Powiedział między innymi: – Przed moim przyjściem istniał tylko jeden zespół – Kapela Mieszkowicka. Nieco później powstał zespół Niespodzianka pod kierunkiem Danuty Panek, który istnieje do dzisiaj. Po moim przyjściu powstały zespoły: Składak, Sami Swoi, Dobrawa, kapela Niedźwiadki – wcześniej Moryniacy, Pokerss i kilka innych, które nie przetrwały. Wszystkie te zespoły zdobyły nagrody, wyróżnienia we wszystkich możliwych przeglądach w powiecie i województwie. (…) Zespoły też reprezentują nasz ośrodek poza granicami kraju – stwierdził instruktor i wymienił długą listę imprez organizowanych przez MGOK. Postawił retoryczne pytanie: czy uważa się je za odfajkowywane? Zaznaczył, iż realizowane są wszystkie imprezy z kalendarza ustalanego na dany rok kulturalny. Jest także możliwość składania do kalendarza propozycji przez wszystkie podmioty gminne. – Skoro nie ma takich propozycji, to w wolnym czasie mogę robić ze swoim wolnym czasem co mi się podoba – stwierdził. Przytoczył też liczne przykłady swojej pracy w weekendy, w tym wielokrotne wyjazdy z zespołami. Podkreślił, że on i dyr. Nowicka są na każde zawołania i nie odmówili nikomu pomocy merytorycznej czy organizacyjnej. Dalej wyjaśnił, że oprócz dyr. Nowickiej jest w MGOK-u jedyną osobą pracującą na pełnym etacie. – Czy zarabiam mało? Owszem, bo nie mam nawet średniej krajowej – stwierdził, a następnie zasugerował, iż poszuka innej pracy, chociaż nie będzie to łatwe, bo związał się z Mieszkowicami. – Znacie moje dokonania i niech one teraz za mnie przemawiają - zakończył.


Dyskusja w innym duchu
Po tym oświadczeniu pierwszy głos zabrał Konstanty Michałowski, oświadczając, że nikt z nim nie uzgadniał wypowiedzi w gazecie i że mówił w całkiem innym kontekście, nikogo nie poniżał ani nie pomniejszał roli MGOK-u. – Nie mówiłem też, iż mało robicie czy też nic nie robicie. Jeśli jest jakaś krytyka w czymkolwiek, to proszę to przyjąć jako krytykę, a nie wytykanie, że ktoś nic nie robi, albo że jest niedyspozycyjny. Każdy z nas popełnia błędy, ja również – stwierdził. Dodał, że jest życzliwy dla tej instytucji i błędem byłoby twierdzenie, że chce zdyskredytować MGOK.

Po tej wypowiedzi zabrała głos dyr. Barbara Nowicka. Stwierdziła, że zabolała ją tamta ocena, a słowa o odfajkowanych imprezach na pewno padły. Dodała na koniec, że powinno się oceniać to, co się widzi i w czym uczestniczy. Dla niej najlepszą nagrodą jest zaobserwowana radość wielu uczestników niektórych pięknych imprez.

Sołtyska Goszkowa Anna Pastuła stwierdziła, że ona też z początku miała pewne krytyczne uwagi do MGOK-u i nie należy się dziwić, że inni też je mieli. Obecnie zostały wyciągnięte wnioski i jest bardzo zadowolona ze współpracy z ośrodkiem. Podając przykłady podkreśliła, iż radni powinni także doceniać, zauważać i chwalić dobre dokonania MGOK-u. – Naprawdę robicie dużą robotę i chylę czoła – dodała.
W podobnym duchu wypowiedziała się radna Bożena Dorywalska z Troszyna, wyrażając zadowolenie ze współpracy z ośrodkiem kultury, uwypuklając życzliwość i dyspozycyjność pracowników.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska