Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 20 z dnia 17.05.2016

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Dzień Cedyńskiego Parku Krajobrazowego
Mocarze języka polskiego
Burmistrz wycofał skargę na Radę Miejską
Wkrótce przeprowadzka powiatowej policji
Supergość Wołoszański
Będą zwalniać?
Zuzia 2016
Jubileusz krótkofalowców w Chojnie
Moda na morwę
Sport

Supergość Wołoszański

Zelektryzowana wiadomością o przyjeździe Bogusława Wołoszańskiego do Cedyni wiedziałam, że na pewno nie przegapię spotkania z nim, zorganizowanego z okazji Nocy Muzeów. Przez myśl mi jednak nie przeszło, że będę mieć możliwość porozmawiania z tym pasjonatem dwudziestowiecznej historii ot tak, przy kawie i ciasteczku w „Wiejskim Kocurze” w Zatoni. Jakie więc było moje zaskoczenie, gdy wspomniany pasjonat nie tylko zgodził się poświęcić swoją przerwę kawową na rozmowę ze mną, ale również nie miał nic przeciwko, żeby towarzyszyć mu w wędrówce po Dolinie Miłości, gdzie szukał miejsc, w których zrealizuje swój program. Nasza rozmowa z B. Wołoszańskim ukaże się wkrótce.


Pan z telewizji
Na zaproszenie burmistrz Cedyni Gabrieli Kotowicz oraz dyrektora Cedyńskiego Ośrodka Kultury i Sportu Pawła Pawłowskiego autor „Sensacji XX wieku” objeżdżał wraz z towarzysząca mu ekipą – producentką Małgorzatą Marczuk oraz konsultantem do spraw historycznych i militariów Markiem Łukasikiem najciekawsze miejsca w naszym regionie, zbierając informacje do scenariusza nowych odcinków „Przewodnika historycznego Bogusława Wołoszańskiego”. Odwiedził m.in.: Siekierkowski Cmentarz Wojenny w Starych Łysogórkach, Muzeum w Gozdowicach, most kolejowy w Siekierkach, dawne lotnisko w Chojnie, a także miejsca po drugiej stronie Odry: filię obozu koncentracyjnego Ravensbrück w Eberswalde, podnośnię barek w Niederfinow oraz Schwedt. Pojawienie się Wołoszańskiego związane jest z wyjazdem dokumentacyjnym, podczas którego zbierane są informacje o najciekawszych obszarach, co ma posłużyć do opowiedzenia historii naszego regionu.


Pan od historii
Wieczorem 13 maja zebranym w Hotelu Klasztor gościom opowiedział o kulisach 33-letniej pracy na planie swojego najpopularniejszego programu. Zaczął od wyjaśnienia, że sprowadza go tu chęć stworzenia programów o forsowaniu Odry, przyczółku Schwedt oraz przygotowaniach Związku Radzieckiego do wojny z Zachodem, w których udział brali także polscy żołnierze. Opowieści o „Sensacjach XX wieku”, których pierwszy odcinek wyemitowano 1 września 1983 roku, przeplatał anegdotami z planu, a także z życia prywatnego. Chęć propagowania historii zrodziła się w Wołoszańskim pod wpływem nudnych panów w garniturach, opowiadających w telewizji w usypiający sposób o bitwach, wojnach, tajemnicach, kolaboracjach i spiskach. „Sensacje...” stały się formą protestu – polska historia jest ciekawa i w taki też sposób powinna być opowiadana.

Jak sam twierdzi, ma szczęście do współpracowników. Z góry określany telewizyjny budżet nierzadko był największym wyzwaniem stawianym przed ekipą Wołoszańskiego. Ale od czego jest międzynarodowa mafia pasjonatów historii! Określani w ten żartobliwy sposób sprzymierzeńcy wyjaśniania zagadek pomagają zarówno w Polsce, jak i za granicą torować drogę poznania tych zakamarków historii, które zbyt długo pokrywa kurz. Gość wspominał realizację odcinka o bitwie pod Komarowem z 1920 roku. Wzięło w niej udział dwustu konnych, którzy co roku pod Zamościem odtwarzają słynne starcie pomiędzy polską 1. Dywizją Jazdy a 1. Armią Konną Budionnego. Za swój występ nie wzięli nawet złotówki. Dzięki bezinteresownej pomocy różnych osób lub instytucji ekipie pod dowództwem Wołoszańskiego udaje się dotrzeć do ciekawych miejsc oraz ludzi i pokazać kolejny sensacyjny element historii. Tak właśnie działa mafia sprzymierzeńców historii.

Po wyjściu ze spotkania przyszło mi na myśl, że już chyba wiem, skąd taka popularność programów Bogusława Wołoszańskiego, a także tez w nich stawianych. Odpowiedź zaczęła formułować się podczas pytań ze strony publiczności. Odpowiadając na nie, redaktor wyrażał swoje zdanie w sposób rzeczowy i klarowny, jednocześnie nie forsując go na siłę. Pozostawiał pole dla domysłów, niedopowiedzeń oraz przypadku, czyli tych aspektów, które nierzadko tak naprawdę historię konstytuują. W tym czasie gdzieś z tłumu dało się słyszeć „Pan jest supergość!”. Trudno się z tym nie zgodzić.
Marta Walkowiak
(fot. rr)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska