Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 20 z dnia 17.05.2016

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Dzień Cedyńskiego Parku Krajobrazowego
Mocarze języka polskiego
Burmistrz wycofał skargę na Radę Miejską
Wkrótce przeprowadzka powiatowej policji
Supergość Wołoszański
Będą zwalniać?
Zuzia 2016
Jubileusz krótkofalowców w Chojnie
Moda na morwę
Sport

Moda na morwę

Nasz ekspert kulinarny Marek Kozanecki podrzucił mi ostatnio herbatkę ziołową z liści morwy białej. Obecnie jest tyle różnych suplementów diety, że trudno się w nich rozeznać, nie mówiąc już o jakimś sensownym stosowaniu. Gdy się czyta etykietki, to wszystko jest super: zdrowe, smaczne, wartościowe i w dodatku tanie. Oczywiście po odsianiu reklamy coś tam zostaje, ale nie ma panaceum w saszetkach.

Trzy morwy przy chojeńskim liceum
Morwie warto poświęcić trochę uwagi, bo to roślina robiąca ostatnio furorę w lecznictwie. Do morwy mam też niebywały sentyment od dzieciństwa i teraz, gdy czytam o jej zdrowotnych zasługach, to przy okazji otworzyły mi się szufladki z pamięcią z lat 50. ubiegłego wieku. Otóż w naszym niedokończonym drewnianym domu, a konkretnie w jednym pokoju, pewien człowiek hodował jedwabniki. Dla mnie (kilkuletniego dzieciaka) musiało to być frapujące doświadczenie, bo po tylu latach potrafię odtworzyć cykl hodowlany i ciągle mam przed oczyma wiszące przy suficie kokony oraz żarłoczne gąsienice, które wprost połykały liście morwy. Gdy żarły, to był taki szum, jakby padał ulewny deszcz. Drzew morwy w naszej wiosce nie było i hodowca codziennie wczesnym rankiem dojeżdżał kilka kilometrów rowerem do alei morwowej, taszcząc po dwa wory liści. Owoce morwy nie bardzo mi smakowały, bo trzeba było trafić na dojrzałe, a rzadko trafiała się taka okazja.
Potem z owocami morwy spotkałem się w niecodziennych okolicznościach i to utrwaliło mój sentyment do tej rośliny. Gdy 7 lipca 1992 roku Rosjanie przekazywali polskim władzom chojeńskie lotnisko, byliśmy jako gazeta świadkami końcowych rozmów. M.in. z dowódcą garnizonu płk. Jewgienijem Dobracowem podpisywano ostatnie uzgodnienia. Gdy już tego dokonano, gospodarze - czyli jeszcze Rosjanie, postawili na gołych stołach (bez obrusów) salaterki z owocami morwy, „stakany” typu musztardówki i parę butelek jakiejś czystej wódki. Na dodatek sala była tak zadymiona, że trudno było dojrzeć kogoś po przeciwnej stronie stołu. Zapewne świadkowie tego wydarzenia i owego wykwintnego menu, podobnie jak ja, zapamiętali zagrychę z morwy. Dlaczego morwa? Bo rośnie do dzisiaj w Chojnie na lotnisku, które stało się dzielnicą miasta. Sołdat widocznie dostał polecenie, żeby zorganizować przekąskę, więc szybko sobie z tym poradził.

Wracając do morwy, to w Chojnie zapewne można ją spotkać w innych miejscach, między innymi rośnie tuż obok sali gimnastycznej przy LO. To zapewne przedwojenne okazy, bo morwa jest długowieczna i dożywa nawet do 300 lat. Jak nietrudno się domyślić, jej ojczyzną są Chiny, bo właśnie tę morwę białą, która rośnie także w Polsce (została sprowadzona w średniowieczu), upodobały sobie jedwabniki, a wiadomo, iż jedwab to chińskie złoto, na którym zbudowano potęgę tego kraju.


Dla cukrzyków i grubasków
Co specyficznego zawierają liście morwy? Nie wchodząc w biochemiczne szczegóły, posiadają związek, który skutecznie hamuje wchłanianie cukrów do krwi, czyli ma działanie przeciwdiabetyczne. Herbatkę morwową należy więc pić przed posiłkiem i wtedy część cukru nie zdąży przeniknąć do krwi i przejdzie niestrawiona przez układ pokarmowy. To dobra wiadomość także dla osób puszystych, bo zjadając jedno ciastko, mamy taki efekt jakbyśmy spałaszowali tylko połówkę – oczywiście w uproszczeniu. W sprzedaży są nie tylko herbatki z liści morwy, lecz inne preparaty – w tym między innymi zuccarin w tabletkach. Reguluje on poziom cukru we krwi, a także wpływa na obniżenie wagi ciała. Morwowe specyfiki są szczególnie pomocne dla diabetyków, którzy mogą regulować poziom cukru poprzez dobór posiłków, czyli mają typ cukrzycy II insulinoniezależnej.
Morwa ma jeszcze wiele innych walorów. Podobno obniża poziom złego cholesterolu, a podwyższa jego dobrą frakcję, jest rezerwuarem wapnia i żelaza, zwalcza wolne rodniki, podnosi odporność organizmu itd. Gdyby tylko część tych rewelacyjnych wieści się sprawdziła, to należy polecać morwową herbatkę. Chińczycy jeszcze doszukali się w niej hormonu wzrostu i aplikowali ją dzieciakom wątłym i słabo rosnącym. Jednak patrząc na średni wzrost chińskiej populacji, można powątpiewać, czy to była skuteczna metoda. Tutaj bardziej zaufałbym towarzyszom radzieckim, którzy zakąszali morwą i w dobrym zdrowiu opuścili chojeńskie lotnisko.

W naszym kraju rośnie zazwyczaj morwa biała, lecz niektórzy mylą ją z czarną, bo owoce białej morwy mogą być białe, czerwone lub nawet czarne. Morwa czarna (ma większe i smaczniejsze owoce) jest też dostępna w szkółkach ogrodniczych i już dość powszechna w przydomowych ogrodach. Drzewa morwowe bardzo późno wchodzą w okres wegetacji. Teraz dopiero puściły listki, ale z takich młodych herbatka też się zaparzy.
Tadeusz Wójcik
(fot. rr)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska