Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 15-16 z dnia 11.04.2017

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Życzenia wielkanocne
Awans braci
Pasyjne zwiastowanie
Nadodrzańskie spotkania z historią
Rolnicy kontra myśliwi
W Widuchowej znowu o śmieciach
Malowniczo, ale niezbyt bezpiecznie
Sport

Rolnicy kontra myśliwi

Konflikt między rolnikami z gminy Mieszkowice a myśliwymi z tego obszaru przybiera na sile. Część rolników, niezadowolona ze sposobu szacowania wyrządzanych przez dziką zwierzynę szkód, pojawiła się 30 marca na mieszkowickiej sesji Rady Miejskiej. W ich imieniu głos zabrała Anna Glińska - właścicielka gospodarstwa z Planów, przedstawiając sytuację plantatorów i problemy związane ze zwierzętami. – Mamy zaniżane szacowania szkód i czujemy się oszukiwani przez koła łowieckie. Problem z roku na rok coraz bardziej narasta, a sensowych rozwiązań nadal brakuje – tymi słowami zwróciła się do zebranych. Przytoczyła również przykłady rolników, którzy własnymi siłami starają się dbać o uprawy, pilnując pól dniami i nocami. – Szkody łowieckie szacowane są wyłącznie na podstawie widocznych uszkodzeń upraw, nie liczy się pozostałych kosztów, takich jak: zabezpieczenie pól, dodatkowe opryski czy naprawy uszkodzonych pojazdów – powiedziała A. Glińska. Dodała również, że te wszystkie sytuacje zabijają w gospodarzach chęć dalszego działania, mimo że Zachodniopomorska Izba Rolnicza negatywnie zaopiniowała przedłużenie dzierżawy dla kół łowieckich (kończyły się one w marcu).
A. Glińska przytoczyła również przykłady problemów zgłaszanych przez rolników. Podstawowym punktem było tam niewłaściwie traktowanie ich przez myśliwych, niemożność dojścia do porozumienia, a także usilne próby wykorzystywania przez niektóre koła łowieckie nieznajomości prawa przez rolników. Odniosła się również do spotkania myśliwych, rolników i przedstawicieli izb rolniczych, które miało miejsce w starostwie w Gryfinie 24 lutego. Według rolniczki z Planów burmistrz Mieszkowic Andrzej Salwa wystawił tam bardzo dobrą opinię współpracy gospodarzy z tej gminy z kołami łowieckimi. – My, rolnicy, poczuliśmy się oszukani – zapewniła. – Chciałabym wiedzieć, kto i na podstawie jakich dokumentów wystawił tę opinię.

Grzegorz Kaczmarek
Wyrwany do odpowiedzi A. Salwa poprosił przedstawicielkę rolników, by nie wprowadzała zebranych w błąd, ponieważ pytanie, na które odpowiadała gmina starostwu dotyczyło przeprowadzanych w ciągu ostatnich trzech lat mediacji między rolnikami a myśliwymi. Odpowiedź była negatywna, ponieważ żadne tego typu działania się nie odbyły.

W rozmowę włączył się także radny Grzegorz Kaczmarek, który jest myśliwym należącym do koła łowieckiego „Hubertus” w Mieszkowicach. – Pani ogólnikowo mówi o tym, że szkody są źle szacowane. Chciałbym, aby podała pani konkretne przykłady takich działań. Bo to, co pani przedstawiła, to zakrawa na pomówienia. Jeżeli rolnik nie zgadza się na oszacowane szkody, ma prawo nie podpisać dokumentu, a następnie odwołać się do sądu. Ile było takich odwołań? – pytał. Niestety, nie uzyskał odpowiedzi.

Na sesję nie zostali zaproszeni żadni przedstawiciele kół łowieckich, więc nie mogli odnieść się do słów A. Glińskiej. Rolnicy natomiast stawili się w niewielkiej, kilkuosobowej grupie.
(mw)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska