Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 22 z dnia 2.06.2004

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Karetki tak, dyspozytorki nie
Bariery nie tylko językowe
Cud przemienienia
Banie szóste w Polsce
Twinning ma już 10 lat
Magia teatru w Gogolicach
W drodze ku wielkiej scenie
Czy jesteś już osobą starszą? cz. 3
Gwiazdy Pogoni w Mieszkowicach
Piłka nożna

Czy jesteś już osobą starszą? cz. 3

Boimy się utraty pełnionych ról
Większość ludzi w starszym wieku nie widzi żadnych plusów w fakcie bycia osobą starszą. Przyjmują postawę rezygnacji, frustracji i samodzielnie wycofują się z aktywnego życia. Argumentują następująco: "już niczego nie oczekuję od życia", "dobrze jest, jak jest", "co ma być, to będzie".
Czy możemy się temu dziwić? Kto jest w stanie zrozumieć, jeśli nie jest edukowany i odpowiednio wcześnie uświadamiany o mechanizmach, które muszą zaistnieć w wieku starzenia się, o adaptacji do własnej starości i zmaganiu się osobowości człowieka starszego z trudnościami zewnętrznymi i wewnętrznymi? Nieubłaganie osoba starsza jest poddana wielu niekorzystnym zdarzeniom. W tym okresie życia dochodzi do zjawiska nazwanego "ciągłością strat": najpierw utrata pracy, pozycji społecznej, prestiżu, potem lub w trakcie - odchodzenie kolejno wszystkich dzieci, następnie dołącza się spadek funkcji fizycznych, zmniejsza się atrakcyjność, wreszcie przychodzi najgorsze: śmierć współmałżonka. Człowiek nieuchronnie wchodzi w "rolę bez roli" - czyli sukcesywnie jest pozbawiany swoich ról, które pełnił jeszcze nie tak dawno. Dochodzi do wniosku, iż w tym wyścigu nie nadąży. Nie ma dla niego już żadnej roli! Zatem "dobrze jest, jak jest", "co ma być, to będzie" albo jeszcze gorzej - "nic mnie już dobrego nie czeka, chciałbym spokojnie odejść". W dodatku zabrano ludziom starszym możliwość ustnych przekazów i osobistych wspomnień, co stanowiło jeszcze nie tak dawno wielki urok i walor naszych babć i dziadków. Wobec tego czyż może dziwić aforyzm La Bruyere’a: "Wszyscy pragną żyć długo, ale nikt nie chce być starym".
A społeczeństwo, czyli państwo? Czy pomaga, pamięta, czy też "wbija w ziemię" człowieka starszego?
Przekonajmy się! W Finlandii realizowany jest program, skierowany do najstarszych pracowników, który umożliwia im m.in. krótszy czas pracy. We Francji starsi, którzy z racji wieku, stanu zdrowia lub utraty rodziny nie mogą już pracować, otrzymują specjalne świadczenie na rzecz samodzielności. W Austrii jest zasiłek wyrównawczy dla pracodawców zatrudniających starszych. Pracodawca otrzymuje ów zasiłek, kiedy zatrudnia pracownika w niepełnym wymiarze godzin, wypłacając mu pensję za cały etat. Jednocześnie organizowane są wielopokoleniowe domy, w których osiedlają się starsi i młodzi. Osoby młode mają pomagać starszym w prowadzeniu gospodarstwa. W Berlinie przyjęto we wrześniu ub. roku europejską strategię wdrażania międzynarodowego planu, dotyczącego starzenia się społeczeństwa, opracowaną przez komisję gospodarczą ONZ.

Stereotypy i dyskryminacja
A Polska? Nadal mamy stereotypowe i dyskryminujące podejście do człowieka z powodu jego wieku! O zgrozo, stworzono klimat, iż osoba starsza w pracy to "złodziej pracy". Są potężne zaniedbania w zakresie edukacji gerontologicznej (nauka o starości), zaniechanie wdrażania programów profilaktycznych, brak rozwoju geriatrycznej bazy usługowo-szkoleniowej oraz katastroficzne niedobory w potrzebach zdrowotno-opiekuńczych i rehabilitacyjnych w tej grupie wiekowej.
Podczas gdy w świecie powstają Akademie Medycyny Przeciw Starzeniu, to w Polsce człowiek starszy martwi się, by w ogóle dotrzeć do lekarza specjalisty. O zapobieganiu i przeciwdziałaniu starości dowiaduje się co najwyżej z telewizji lub prasy.
Zatem czy w Polsce wielka rzesza emerytów i ludzi w wieku sędziwym ma nadal być armią inwalidów, schorowanych i niedołężnych starców, czy też - jak w innych krajach - cenną armią pomocniczą, której zapasowy kapitał jest nad wyraz istotny i ponadczasowy? Czy nadal w Polsce nasi emeryci mają zza szyb swoich pustych domów oglądać swoich uśmiechniętych (choć niejednokrotnie fizycznie chorujących) zagranicznych rówieśników, którzy z przewieszonymi przez ramię kamerami rejestrują wszystko, co jest dla nich nowe? Podczas gdy polski emeryt w swojej bezradności oznajmia, iż "wszystko już przeżył, niczego nie potrzebuje", jego zagraniczny kolega jest stale ciekawy świata, żądny nowych wrażeń.

Samotność zabija
Tak dalej nie może być! Tego wymagają nie tylko elementarne zasady humanitaryzmu, ale także dobrze pojęty interes całego narodu. Społeczeństwo nie może pozwolić, by człowiek w wieku starszym był samotny! Samotność go zabija! Należy wypowiedzieć walkę starości biernej i zniedołężniałej, samotnej i lękliwej.
Zatem by starość była zdrowa, aktywna i szczęśliwa, mamy wszyscy wiele do zrobienia. Zacznijmy od tego, iż każdy z osobna przez całe swoje życie "buduje" swoją starość. Po pierwsze - poprzez podtrzymywanie w ciągu długich lat życia zdrowych nawyków (dotyczących diety, ćwiczeń fizycznych, palenia, alkoholu, stresu i snu). Po drugie - konstruując osobisty pozytywny wzorzec w relacji z człowiekiem w wieku starszym, tym samym dając przykład swoim dzieciom i bliskim. Należy zdawać sobie sprawę, iż istnieje konieczność myślenia o starości w kategoriach własnej odpowiedzialności. Po trzecie – bardzo silnym czynnikiem pomyślnego starzenia się jest pozytywna samoocena stanu zdrowia, nawet silniejszym niż zobiektywizowana ocena lekarska. Dlatego tak wiele pisałem o pozytywnym myśleniu, o potężnej mocy tkwiącej w każdym z nas, o neuroimmunoendokrynologii (o powiązaniach między układem nerwowym a układem odpornościowym i hormonalnym, czyli możliwościach uzdrawiania wiarą czy też wzmacniania odporności organizmu).
Następnym, nawet ważniejszym elementem walki o godną starość, jest rodzina. Ludzie starsi potrzebują rodziny jak powietrza, bowiem bez niej życie szybko traci dla nich sens. Już w starożytnym Egipcie uważano, że najlepszymi lekami na dobrą starość są: "troska, rozmowa i miłość". Dla każdego, niezależnie od wieku, dom rodzinny jest klasyczną opoką, podporą, jedyną gwarancją ciepła, miłości i bezpieczeństwa. Brak wsparcia rodziny, próżnia i samotność przyśpiesza starość i śmierć. Pamiętajmy o tym!
Wreszcie społeczeństwo, czyli państwo. Co powinno spełnić państwo, by ludzie w wieku starszym nie czuli się w nim intruzami, opuszczonymi i "złodziejami pracy"? Tym bardziej aktualni seniorzy, naznaczeni okropnościami wojny i głodu, którzy aktywnie przyczynili się do uzyskania naszej niepodległości i wolności.
Otóż każdy z nas starzeje się własną trajektorią. Chodzi o to, by państwo było współodpowiedzialne za starzenie się, przynajmniej za okres od wieku emerytalnego do późnej starości. Tak, by owa trajektoria starzenia była pomyślna. Oto główne zadania: odpowiednio satysfakcjonujący system ubezpieczeń społecznych (państwowe gwarancje zapewniające odpowiedni system rewaloryzacji), rozbudowa systemu opieki zdrowotnej (warunkująca bezpieczeństwo i łatwą dostępność), wdrożenie kompleksowej polityki społecznej (nie opieki), rozwinięcie działań socjalnych, promowanie i tworzenie stowarzyszeń i instytucji działających na rzecz ludzi starszych, promocja i ułatwienia dla rodzin wielopokoleniowych itp.

Przekleństwo czy nagroda?
Wiele czynników wpływa na "konstruktywne", dobre i pomyślne starzenie się. Wcześniej udowodniłem, że można i należy walczyć o zdrową, aktywną i twórczą starość, bo ona jest osiągalna. Starość każdego z nas z osobna jest częścią sztuki starzenia się.

Zatem czy starość ma być nagrodą i odpoczynkiem, czy też przekleństwem, jeśli ma upływać wśród cierpień i niedołęstwa? Ani jedno, ani drugie. Każdy powinien dążyć do pomyślnej starości, walcząc o nią od wczesnych lat. Jednakże musi mieć pewność, iż pomoże mu w tym rodzina oraz państwo. Szacunek do starości jest nie tylko jej przywilejem, ale przede wszystkim obowiązkiem każdego z nas!
W Biblii czytamy (Gen. i 1 Ks. Kronik): "Ale ty odejdziesz do twych przodków w pokoju, w późnej starości (...) Umarł w późnej starości, syty dni, bogactwa i chwały". Ważne, by każdy miał świadomość, iż Dobra Starość ma naturalny fundament od momentu jej tworzenia i jest wiecznie trwała! Starość "syta, bogata i w chwale".
Tym bardziej nie może nas dziwić stale aktualne zawołanie Cicero: "Nikt nie jest za stary na to, aby uważać, że może pożyć jeszcze roczek"

lek. med. Czesław Hoc

Autor (ur. w 1954 r.) pochodzi z Jelenina (gmina Chojna), a obecnie mieszka w Kołobrzegu. Jest lekarzem medycyny, specjalistą chorób wewnętrznych, medycyny rodzinnej i endokrynologii. Koordynator Szkolenia Ośrodka Akredytowanego Medycyny Rodzinnej przy ZOZ w Kołobrzegu, w poprzedniej kadencji przewodniczący komisji ochrony zdrowia i opieki społecznej Rady Powiatu w Kołobrzegu, Człowiek Roku Miasta Kołobrzeg w 1995 r. Animator medycyny rodzinnej. Laureat Nagrody Ministra Zdrowia w 1996 r. za szczególne osiągnięcia w tworzeniu instytucji lekarza rodzinnego. W październiku 2002 r. wybrany do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego.

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska