Pogotowie rozmawia z lekarzami
Choć przebieg czwartkowego spotkania w sprawie dalszych losów chojeńskiej dyspozytorni pogotowia ratunkowego nie wróżył nic dobrego, to jednak zakończyło się ono konstruktywnie: władze pogotowia spotykają się w najbliższych dniach z lekarzami rodzinnymi. To od nich zależy najwięcej, gdyż mieszkańcy martwią się najbardziej funkcjonowaniem całodobowej opieki medycznej, zwłaszcza po godz. 18 oraz w dni wolne od pracy. Lekarze podpisali umowy z pogotowiem, które przejęło od nich wieczorne usługi, ale są rozbieżności co do ich zakresu. Do tej pory zwalniane od 1 września dyspozytorki udzielały pomocy pacjentom przychodzącym do siedziby pogotowia, ale - jak się okazuje - nie miały do tego prawa. Co prawda karetki pozostaną w Chojnie (tu się nic nie zmienia), ale najwięcej emocji i kontrowersji wywołuje obawa przed sytuacją, gdy oba ambulansy wyjadą do chorych i w tym czasie pacjenci zgłaszający się sami na ul. Polną (a jest ich niemało i to także z ościennych gmin) nie zastaną tam nikogo. Dlatego jednym z rozpatrywanych wariantów jest wprowadzenie przez lekarzy z południa powiatu dyżurów po godz. 18.
Miejscem spotkania było starostwo w Gryfinie. Obecni byli: dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Roman Pałka, kierownik filii w Gryfinie i Chojnie Grzegorz Dolata, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Elżbieta Kasprzak, radny Sejmiku Wojewódzkiego Czesław Hoc, starosta Ewa De La Torre, kilku burmistrzów i wójtów, a także paru chojeńskich radnych i sołtysów.
Przy okazji komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej Bronisław Tessar poinformował, że od miesiąca nie ma już dyspozytorni straży w Chojnie i telefony z całego powiatu przyjmuje Gryfino. Przypomniał też, że docelowo w całej Polsce mają powstać centra powiadamiania na bazie komend powiatowych straży.
(rr)