Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 45 z dnia 10.11.2004

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wolność musi przyjść!
W Gryfinie autobusy zamiast pociągów
Polityczna przychodnia
Kontrolowany zakup polityczny
Kto uprawia bez chemii?
Chojeńska młodzież w Cherbourgu
Kara śmierci: jestem przeciw (2)
Ford dla Zielonych
Piłka nożna

Kontrolowany zakup polityczny

Jak już informowaliśmy w poprzednim numerze, Rada Miejska w Chojnie ma od 28 października nowego przewodniczącego. Jest nim Janusz Kowalczyk, który zastąpił Zbigniewa Hippmanna. Dziś więcej szczegółów.
Jak doszło do odwołania Hippmanna? Według wnioskodawcy - Leszka Stefańskiego, zawiódł on zaufanie radnych, bo nie dostarczył w terminie dokumentów z sądu w swojej sprawie. Zaczęła się ona w ub. roku, gdy burmistrz Wojciech Konarski złożył do prokuratury doniesienie, oskarżające Hippmanna m.in. o sfałszowanie podpisu żony. Przypomnijmy, że wiosną 2003 r. Konarski prowadził intensywne zabiegi, chcąc zmienić niekorzystny dla siebie układ sił w Radzie Miejskiej. W tym celu zamierzał doprowadzić do utraty mandatów przez dwóch opozycyjnych radnych: Z. Hippmanna i J. Wiedera, zarzucając im prowadzenie działalności gospodarczej na mieniu gminy. Aby zdobyć dowody przeciw Hippmannowi, wykorzystał fakturę, na której podpisał się on za żonę, sprzedając klientowi towar w prowadzonym przez nią sklepie przy ul. Młyńskiej. Sprawa jednak nieoczekiwanie obróciła się przeciw burmistrzowi. Andrzej D., który 7 kwietnia dokonał tego - jak to później określił Hippmann "zakupu kontrolowanego" - oświadczył, że następnego dnia spotkał się z zastępcą Konarskiego Barbarą Rawecką. Z rozmowy z nią wynikało, że w zamian za dostarczoną fakturę Andrzej D. (który prowadził usługi poligraficzno-reklamowe) może oczekiwać zleceń od urzędu. Potem Rawecka zaprzeczyła wszystkiemu, ale - jak mówi Z. Hippmann - Andrzej D. podtrzymał swe zeznania przed sądem. - Aby zdobyć obciążające mnie dokumenty, pan burmistrz posunął się za daleko - mówił w ub. roku były już przewodniczący rady.

Próby udowodnienia Hippmannowi prowadzenia działalności gospodarczej nie powiodły się, za to stanął on przed sądem za złożenie podpisu za żonę. We wrześniu br. zapadło prawomocne rozstrzygnięcie: "Odstępuje się od wymierzenia kary i orzeka się świadczenie pieniężne 500 zł na rzecz Domu Dziecka w Trzcińsku Zdroju" - orzekł sąd. - A więc nie zostałem ukarany, gdyż nie jest to wyrok - uważa Hippmann. - Radni pytali mnie o to na poprzedniej sesji, więc na kolejnej, 28 października miałem ten dokument odczytać.
Jednak nie zdążył, bo zaraz na początku sesji zgłoszono wniosek o wprowadzenie do porządku obrad odwołania go z przewodniczącego, co też niezwłocznie uczyniono. Jako drugi powód odwołania L. Stefański podał występowanie do różnych instytucji - jak to określił - wbrew interesom gminy. Hippmann twierdzi, że kierował pisma np. do wojewody w przypadku wątpliwości i z reguły realizował w ten sposób wnioski radnych.

Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska