Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 46 z dnia 17.11.2004

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
A mur runął...
Świętowaliśmy Niepodległość
Sztuka bez granic
Targowiska w obiektywie
Nobliści w Mieszkowicach
Młodzież niemiecka znów na praktykach w Chojnie
Czytelnicy o chojeńskiej Odrze
Piłka nożna

Czytelnicy o chojeńskiej Odrze

Najwięcej do zrobienia mają działacze i miejscy urzędnicy

Szanowny Pani Redaktorze!
Jako kibic klubu piłkarskiego Odra Chojna pragnę wyrazić swoją dezaprobatę wobec obecnej sytuacji panującej wokół klubu. Wiem, że i Panu nie jest obojętny los Odry, dlatego postanowiłem skreślić do Pana tych kilka słów.

Do tej pory w Chojnie nie było tradycji sponsorowania sportu w szerokim tego słowa znaczeniu. Wiąże się to z niewielką liczbą mieszkańców, ilością firm działających na terenie gminy, słabym zainteresowaniem władz miejskich oraz niską operatywnością działaczy sportowych. Niedociągnięcia organizacyjne nie były tak widoczne w latach wcześniejszych, kiedy Odra Chojna grając w IV lidze, odnosiła zwycięstwo za zwycięstwem. Za progresem sportowym niestety nie poszedł progres organizacyjny, co skutkuje choćby walkowerem Odry w meczu inauguracyjnym w III lidze. Zaangażowanie władz miejskich oraz kilku osób sympatyzujących z klubem pozwoliło w ogóle przystąpić do rozgrywek.
Należy zadać sobie pytanie, czy naszej gminie potrzebny jest zespół trzecioligowy. Czy mieszkańcy Chojny i okolic odniosą z tego jakąś korzyść, a jeśli tak, to jakim kosztem? No cóż, na dziś jedyną korzyścią może być tylko i wyłącznie satysfakcja z tej drużyny. Przecież ludzie w niej grający to nasi koledzy, znajomi, sąsiedzi. To właśnie oni w tamtym sezonie zdominowali rozgrywki IV-ligowe i wtedy wszyscy byliśmy z tego dumni. Teraz wyniki są dalekie od oczekiwań, to fakt, ale jakiego wyniku spodziewać się od drużyny, która jedzie na mecz przez pół Polski, jak do Torunia, Bydgoszczy, Kościerzyny czy Janikowa i po siedmiogodzinnej podróży wychodzi na boisko? Wynik potyczki z góry jest do przewidzenia. Odbyło się co prawda jedno zgrupowanie przed meczem w Gdańsku z tamtejszą Lechią i choć Odra przegrała 0:1, to nawet znani z szowinizmu gdańscy kibice twierdzili na klubowej stronie internetowej, że to Odra była bliższa zwycięstwa. Nasi chłopcy udowodnili nie raz, że mając równe szanse na przygotowanie do meczu, mogą z powodzeniem walczyć z zespołami dużo silniejszymi, jak choćby z Arką Gdynia w Pucharze Polski.
Dzisiaj najwięcej do zrobienia mają chojeńscy działacze. Zaangażowanie urzędników miejskich powinno także wyglądać lepiej, bo czyż potrafią oni zapewnić dwa razy w miesiącu dla tysiąca osób rozrywkę lepszą niż mecz Odry? Zdawać sobie należy sprawę, że pomoc Urzędu Miasta i kilku ludzi oddanych klubowi, takich jak p. Wieder - szef "Progresu", nie wystarczy. Należy stworzyć możliwość szerszego uczestnictwa w finansowaniu działalności klubu. Oczywiście mając na uwadze niewielką liczbę mieszkańców i brak wielkich firm w naszej gminie, stawiane oczekiwania finansowe muszą być do tego adekwatne. Warunkiem niezbędnym w rozmowach o ewentualnej pomocy klubowi jest oczyszczenie atmosfery w klubie i wokół niego. Właśnie od tego należałoby zacząć. Ogromną rolę może odegrać "Gazeta Chojeńska", której przedstawiciel jest na każdym meczu Odry, a jego pomeczowe komentarze są niezwykle trafne i obiektywne. Wykraczając czasami poza wydarzenia sportowe, w formie bardzo celnej, konstruktywnej krytyki, potrafi wskazać niedociągnięcia organizacyjne, których miejscowi działacze nie są w stanie dostrzec.
Celem sportowym Odry Chojna powinno być utrzymanie się w III lidze i awans do rozgrywek grupowych Pucharu Polski. Korzyści z uczestnictwa w rozgrywkach tych byłyby ogromne pod względem sportowym, jak i promocyjnym, co można zauważyć na przykładzie takich drużyn, jak III-ligowa Koszarawa Żywiec czy IV-ligowy Skalnik Gracze. Do miasteczek tych, takich jak Chojna, przyjeżdżają takie zespoły, jak Wisła Kraków, Górnik Zabrze czy GKS Katowice. Po meczu, gdzie i tak przeważnie zwycięża faworyt, zawodnicy tacy jak Frankowski, Żurawski, Majdan czy trener Kasperczak bardzo chętnie integrują się z miejscową ludnością, rozdają autografy, robią wspólne zdjęcia. W zeszłym sezonie zabrakło naprawdę niewiele, by wyeliminować Arkę Gdynia, co skutkowałoby przyjazdem do Chojny Lecha Poznań. Czy to nie byłoby wydarzenie dla większości mieszkańców naszej gminy? Biorąc pod uwagę, że niedawno w Pucharze Polski, Lech przegrał 0:2 z III-ligowym zespołem, śmiem twierdzić, że i Odra nie byłaby bez szans. Nawet biorąc pod uwagę nasze III-ligowe rozgrywki, to w zespołach przyjeżdżających do Chojny jest sporo graczy, którzy jeszcze nie tak dawno byli znaczącymi zawodnikami w I lidze (Grzegorz Lewandowski - Kotwica Kołobrzeg, wcześniej m.in. Legia Warszawa czy obecnie grający w Świnoujściu Andrzej Miązek, wcześniej gracz Pogoni Szczecin). Niestety, fakt ten jest w ogóle niewykorzystany. Odpowiednia promocja z pewnością poprawiłaby frekwencję na stadionie. Do osiągania satysfakcjonujących wyników sportowych potrzebne jest odpowiednie przygotowanie do rozgrywek i poszczególnych meczów. Odpowiednie warunki powinni zagwarantować miejscowi działacze, lecz skoro do tej pory tego nie potrafili zrobić w sposób należyty, potrzebą chwili jest dobór odpowiedniego programu naprawczego. Musi być on czytelny, niewygórowany w żądaniach, weryfikowany w comiesięcznych sprawozdaniach - tylko taki program ma szansę objąć szerokie gremium ewentualnych sponsorów.

Liczę, że zechce Pan wyrazić swoją opinię na łamach, aczkolwiek jestem do dyspozycji, jeśli zechciałby Pan podyskutować osobiście odnośnie powyższych zagadnień.

Piotr Krasowski

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska