Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 51-52 z dnia 22.12.2004

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Życzenia od gazety
Od stycznia więcej pociągów!
Debata trudna, ale potrzebna
Wina i cierpienie
Powiatowe potyczki z budżetem
Językowa przygoda
Za dużo imprez, za mało lekcji
Oczyszczanie oczyszczalni
Legia - Hamburger SV w Mieszkowicach

Od stycznia więcej pociągów!

Protesty mieszkańców odniosły skutek i już od 3 stycznia PKP modyfikuje swój rozkład jazdy, który wszedł w życie 12 grudnia. Powróci 30 z 46 zlikwidowanych w naszym regionie pociągów lokalnych. Wicemarszałek województwa Henryk Rupnik 17 grudnia w Warszawie podpisał w tej sprawie porozumienie z prezesem zarządu PKP Przewozy Regionalne Januszem Dettlaffem. Wprowadzonych zostanie wkrótce m.in. 7 autobusów szynowych przejętych z taboru niemieckiego. Są one dużo tańsze w eksploatacji od tradycyjnych pociągów. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mają sfinansować 30 przywracanych pociągów regionalnych.
Wśród przywracanych od stycznia połączeń są następujące: Gryfino - Szczecin Gł. odjazd 6.50 i 16.45, przyjazd 7.20 i 17.15, Szczecin Gł. - Gryfino o. 15.45, p. 16.15, Kostrzyn - Szczecin Gł. o. 6.30 i 15.30, p. 8.24 i 17.10, Szczecin Gł. - Kostrzyn o. 5.00 i 20.20, p. 7.30, 22.50.

(rr)

Kolej na kolej
12 grudnia wszedł w życie drastycznie okrojony nowy rozkład jazdy PKP. Wiele miejscowości jest niemal odciętych od świata, przynajmniej jeśli chodzi o dojazd do szkoły i pracy.
W każdym roku Polskie Koleje Państwowe odnotowują pokaźne straty. Całe szczęście, że jest to spółka państwowa zasilana z budżetu, bo inaczej pociągi oglądalibyśmy już tylko w muzeum. Koniec 2003 roku PKP zamknęły ujemnym saldem ponad 1,2 mld zł. Chcąc chociaż częściowo zmniejszyć zadłużanie się, od 2004 roku dofinansowanie osobowych przewozów regionalnych powierzono samorządom wojewódzkim. Skąd województwo miało wziąć pieniądze? Z większych podatków, a dokładnie ze zwiększonego udziału w podatku CIT, które gwarantowała nowa ustawa o finansowaniu samorządów. Problem w tym, że tych pieniędzy według przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego jest stanowczo za mało. Całe wpływy z CIT oddano na przewozy regionalne i w zasadzie niewiele się zmieniło. PKP nadal przynoszą straty i ratując się przed bankructwem, chcą gwałtownie obniżać koszty, likwidując nierentowne (ich zdaniem) pociągi. Dyrektor Departamentu Transportu Urzędu Marszałkowskiego Józef Jastrzębski podczas spotkania ze starostą i burmistrzami w Gryfinie (relacja w poprzednim numerze) powiedział, że w roku bieżącym samorząd dofinansował PKP kwotą 25 mln zł, ale i tak spółka przewiduje stratę około 20 mln. Chcąc więc w 2005 r. wyjść na zero, postanowiła wycofać wszystkie pociągi, które nie będą zasilone z puli województwa. Doliczyli się 33. Jak mówi dyr. Jastrzębski, rozmowy były bardzo trudne i nie zawsze wskazywały na uczciwe stawianie sprawy przez PKP. Zarząd Województwa zabiegał o to, żeby nie ciąć kosztów w jednym roku metodą szokową, lecz rozłożyć je na 2-3 lata. W tym czasie można byłoby wdrożyć program oszczędnościowy, przynoszący wymierne efekty. J. Jastrzębski powiedział, że zakupiono już jeden autobus szynowy za 4,5 mln zł, który jest dużo tańszy w eksploatacji. W przyszłym roku mają być kupione następne trzy, a jest też duże prawdopodobieństwo, że Niemcy przekażą za prawie symboliczną kwotę siedem tego typu pojazdów, wycofywanych u nich z eksploatacji. Są one jeszcze sprawne i mogą nam z powodzeniem służyć. Te zabiegi pozwoliłyby poczynić znaczne oszczędności i za te same pieniądze można byłoby uruchomić więcej pociągów.
Co wyjdzie z tych planów? Trudno przewidzieć, bo zapewne spółka Przewozy Regionalne, pomimo drastycznych cięć, odnotuje kolejne straty (mniejsze wpływy z biletów). Ponadto burmistrzowie i także dyr. Jastrzębski podkreślali, że PKP likwidowały pociągi bez dogłębnego rozeznania. Wojciech Konarski (Chojna) i Piotr Szymkiewicz (Mieszkowice) nie mogli pojąć tej filozofii, twierdząc, że to jest bezmyślność i głupota, bo wycofuje się pociągi "obwieszone" przez podróżnych. Jeszcze dobitniej ujął to Zbigniew Łodziewski (burmistrz Trzcińska), mówiąc, że na kolei panuje nieopisany burdel. Szybko poprawił go Henryk Piłat (burmistrz Gryfina), twierdząc, że nie jest to prawdą, bo w burdelu jest większy porządek. Gryfino jest jedyną gminą w województwie, gdzie dofinansowywano lokalne pociągi. H. Piłat powiedział, że był rozczarowany, zaskoczony i zdegustowany negocjacjami z koleją, bo przedstawiane mu oferty cenowe miały taki rozrzut, że chyba ktoś brał je z sufitu. Potem na dodatek postąpiono nieuczciwie, likwidując inne pociągi na trasie Szczecin - Gryfino, a więc dofinansowanie w efekcie nic nie dało.

Zamieszanie, jakie wynikło w ostatnich dniach, zapewne będzie miało też pozytywne skutki. Miarka się przebrała. Sprawa niewydolnej kolei musi rozstrzygnąć się na forum parlamentu. Do tej pory ten niewygodny temat spychany był na boczny tor, bo trudno było molocha PKP ruszyć. Jest to problem podobny do górnictwa, gdzie także przez wiele lat nie było recepty na wyjście z dołka. Odważne, zdecydowane i mało popularne decyzje pozwoliły jednak przeciąć zaklęty krąg. Obecnie kolej na kolej.

Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska