Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 1 z dnia 4.01.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wróciły pociągi!
Gminne budżety
Upraszczanie dróg
Casus Krzemińskiego
Morzycko czyste czy mętne?
Mikrobusy dla potrzebujących
Nowy szef Centrum Kultury w Chojnie
Odra po kontroli

Odra po kontroli

Podczas sesji Rady Miejskiej w Chojnie 30 grudnia przewodniczący komisji rewizyjnej Stanisław Drapaluk odczytał protokół po kontroli, przeprowadzonej na jego wniosek w listopadzie i grudniu w klubie MKS Odra. Komisja uznała, że finanse klubu prowadzone były w sposób niejasny, zwłaszcza dokumentowanie pieniędzy z biletów i od sponsorów, zaś wyjaśnienia ówczesnego prezesa Mariana Karwana były sprzeczne i pozostawiały wiele wątpliwości. "W efekcie komisja nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, że sprawy finansowe pozostają bez zarzutu" - czytamy w protokole. Wśród przyczyn wymieniono niedostateczną w minionej kadencji aktywność zarządu klubu i jego komisji rewizyjnej, która nie przeprowadziła żadnej kompleksowej kontroli. Zalecono m.in. prowadzenie oddzielnych kont na podstawową działalność, utrzymanie obiektu i premiowanie zawodników (w tym dochody z biletów i wpływy od sponsorów), a także staranny opis rachunków i przeprowadzenie przetargu na przewozy zawodników.

O wiele większe poruszenie niż sformułowany raczej łagodnie protokół, wywołał artykuł, który ukazał się tego samego dnia w "Głosie Szczecińskim" (pt. "Gdzie pieniądze podatników?"), a szczególnie uwagi o sponsorach. Komisja stwierdziła, że w drugim półroczu wpłynęło od nich na konto bankowe jedynie 6,1 tys. zł, co "Głos" skomentował: "Prysł mit o utrzymywaniu klubu przez sponsorów". Nikt z członków komisji rewizyjnej nie przyznał się do udostępnienia przed sesją "Głosowi" protokołu i zgodnie twierdzili oni, że źle się stało, iż pojawił się taki tekst. W kuluarach mówiło się, że protokół ujawnił ktoś z najważniejszych urzędników gminy.

Były prezes kontratakuje
Na sesji obecny był Marian Karwan - do końca listopada prezes Odry. - Ten protokół był pisany pod dyktando jednego z członków komisji. Zresztą przewodniczący komisji mówił, że on niewiele może, bo musi słuchać się kogo innego - powiedział były prezes. - Przedstawione przeze mnie dokumenty nie zostały uwzględnione. W dzisiejszym "Głosie" są bzdury. Przecież na jednym z posiedzeń przekazałem listy z podpisami zawodników, którzy otrzymali pieniądze za bilety z meczów, o które tu chodzi. Komisja sobie to skserowała. Wydawało mi się, że w trakcie kontroli komisja zrozumiała, że bez stałego sponsora nie da rady grać w III lidze, bo samo dofinansowanie z gminy nie starcza. Bez pana Wiedera nie byłoby III ligi. Czekałem do tej chwili, że może ktoś, np. burmistrz czy przewodniczący rady, podziękuje mu. Mam tu dwa zeszyty, w których zawodnicy pokwitowali odbiór ponad 122 tys. zł od sponsorów. Większość tych pieniędzy pochodzi od pana Wiedera. W protokóle napisano, że sponsorowanie jest nieksięgowane - stwierdził Karwan i zwrócił się do Mikołaja Szeremety, jednego z członków komisji rewizyjnej: - Pan pod koniec rundy również sponsorował dwóch zawodników i hotel. To jest też niezaksięgowane, bo pan sobie nie życzył. Pan Wieder też sobie nie życzył. Do kiedy on był, to byli zawodnicy. Dzisiaj zawodnicy odchodzą. Panie Szeremeta, pan sponsorował m.in. pod koniec rundy Sobańskiego, którego dzisiaj już nie ma. Dlaczego pan go puścił, skoro zobowiązał się pan do sponsorowania go?

Radny Szeremeta zareagował bardzo stanowczo: - Ja pana nie upoważniłem do ujawniania tego. Pan za daleko poszedł. Zrobił pan straszny błąd i niech pan nie brnie dalej.

- Komisja nie miała na celu kontrolowania pieniędzy od sponsorów - wyjaśniał S. Drapaluk. - Ale artykuł w "Głosie" o tym pisze - odparł radny Janusz Salamończyk.
- Pan Wieder bardzo dużo łożył na Odrę, także wcześniej, gdy nie był jeszcze dyrektorem klubu. Chciałem mu dziś podziękować, ale nie przyszedł - oznajmił przewodniczący rady Janusz Kowalczyk.

Ostatecznie rada niemal jednogłośnie przyjęła protokół pokontrolny. Jedynie radny Wojciech Skrzypczyk nie brał udziału w głosowaniu. Oświadczył, że jest wzrokowcem i musiałby najpierw sam przeczytać ten dokument.

Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska