Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 14 z dnia 5.04.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Nie całkiem odszedł
Wspólne odnajdywanie historii
Jacek Warda złożył mandat
Nowy prezes PUK
Jak Königsberg stawał się Chojną (5)
Ma być piękna
Rodzinna pasja
Piłka nożna

Rodzinna pasja


O Zbigniewie Bogdanowiczu z Cedyni słyszało wiele osób nie tylko w naszym rejonie, lecz także po drugiej stronie Odry. Jest on oryginalnym przedsiębiorcą budowlanym. Obok swego branżowego sklepu i domu mieszkalnego urządził swoisty raj z setkami, a może już tysiącami skarbów - pamiątek przeszłości. W naszej gazecie dwukrotnie obszernie prezentowaliśmy jego niecodzienne hobby. Podczas ostatniej rozmowy z cedyńskim etnografem zauważyłem, że pilnie wsłuchiwał się w niektóre wątki jego kilkunastoletni syn - Bartek. Obecnie jest on uczniem III klasy (instalacje sanitarne) ZSP 2 w Chojnie. Okazało się, że początkowo przelotne zaciekawienie przerodziło się w głębsze zainteresowanie historią naszego regionu. Bartek zaczął kolekcjonować przedwojenne widokówki Cedyni. Zebrał już ich 18 i jak sam twierdzi, spodziewa się, że w sumie w dziejach tego miasta mogło ukazać się około 30 niepowtarzalnych egzemplarzy. Kolekcjoner nie ogranicza się do samego gromadzenia swoich "skarbów". Wie dużo o regionie, analizuje okres, z którego pochodzą, zdarzenia z tamtych lat - robi porównania ze współczesnością. W rozmowie ze mną zwracał uwagę na szereg szczegółów, które zauważył na widokówkach, a zwłaszcza na to, że Cedynia przed wojną była zadbanym kurortem, perełką wśród nadodrzańskich miasteczek. Sporo miejsca w historii Cedyni zajmuje wielka powódź, jaka wydarzyła się wiosną 1940 roku. Jest kilka fotek upamiętniających to niecodzienne wydarzenie. Po przerwaniu wałów na Odrze cała dolna część miasta znalazła się pod wodą. Do dworca kolejowego (nie wszyscy wiedzą, że dochodziła tam linia kolejowa) można było dopłynąć łódką.
Cedyński kolekcjoner ma już specjalny album z kopiami powiększonych widokówek. Liczy na to, że wkrótce jego zbiory się powiększą, bo spodziewa się pewnej niespodzianki od niemieckiego gościa. Gdy zapytałem, jak dociera do osób posiadających przedwojenne pamiątki, odpowiedział:
- Nieraz nadarza się okazja w sklepie, bo przychodzą niemieccy klienci, coś zobaczą, zainteresują się i gdy dowiedzą się, że zbieram takie rzeczy, to sami następnym razem coś podrzucą. Spotykałem się z ludźmi, którzy przed wojną tu mieszkali. Ostatnio była taka starsza pani i pokazywała, gdzie i co znajdowało się przed wojną. Przydatny okazał się też internet. Jestem molem komputerowym i tata często mnie goni za to, że tracę tylko czas, nie pomagam w sklepie. Rzeczywiście, sam doszedłem do wniosku, że nie ma sensu siedzieć przy komputerze bez określonego celu. Gdy zająłem się kolekcjonowaniem, to zacząłem szukać ludzi o podobnych zainteresowaniach. Ostatnie dwie widokówki pozyskałem od osoby ogłaszającej się w internecie. Natknąłem się na pana, który kiedyś mieszkał w Trzcińsku i ma bardzo dużą kolekcję z tej miejscowości. Ma też widokówki z Chojny i okolic.
Bartek zbiera też monety dwuzłotowe (ma ich kilkadziesiąt), gromadzi ponadto monety z różnych krajów unijnych (chodzi o rewersy euro). Gdy zapytałem go, skąd bierze fundusze na swoje hobby, odpowiedział z uśmiechem: - U nas wszyscy zbierają - tata kamienie i garnki, siostra długopisy, ja widokówki i monety, a mama fundusze na nasze hobby.
Siostra Dorota, o której wspomniał Bartek, od kilku lat kolekcjonuje długopisy. Jej zbiór słynny jest już w całym kraju. Aż trudno uwierzyć, lecz zgromadziła prawie 5 tys. różnych egzemplarzy. Okazuje się jednak, że jeszcze sporo brakuje, aby zasłużyć sobie na wpis do księgi Guinnessa.

Gdy na koniec zapytałem mojego rozmówcę, co zamierza robić dalej ze swoimi skarbami, czy chciałby je gdzieś pokazać - odpowiedział: - Nie myślałem o tym, lecz może będzie taka okazja na Dni Cedyni. Gdybym otrzymał jakąś propozycję, to pewnie dałoby się urządzić mały kącik z moją ekspozycją. Niech ludzie zobaczą, jak wyglądało dawniej nasze miasto. Zapewne sporo osób byłoby zaciekawionych.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska