„Gazeta Chojeńska” numer 25 z dnia 21.06.2005
Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.

Przysmaki od babuni

Książka "Przy kominku u babuni" nie jest zwyczajną książką kucharską. To poszukiwanie korzeni i tradycji kulinarnych, które są ważną częścią naszej kultury. Stół jednoczy rodziny, pokolenia, kręgi kulturowe. Kto dzisiaj wie, co to kichliki, prażucha, tarciuchy i wiele innych potraw o magicznie brzmiących nazwach. Ocalamy więc przez tę książkę od zapomnienia pazibrodę, szałamajkę, kuleszę, tyrulę. Ta książka ma wywoływać wspomnienia, ale równocześnie łączyć przeszłość z teraźniejszością, promować zdrowe żywienie i uczyć czerpania przyjemności z prostych rzeczy, jak chociażby z klusek lanych na mleku czy grochu z kapustą. Na Ziemie Zachodnie po wojnie przyjechali osadnicy z różnych regionów Polski. Opowieści snute przy kominku przywołują smaki, zapachy, obrazy rodzinnych stron, a zebrane w książce kulinarnej stanowią swoistą mapę kulinarną gminy Mieszkowice.

Przytoczyliśmy fragment wstępu do książki kulinarnej, wydanej przez mieszkowickie gimnazjum. To bardzo oryginalny pomysł, zrealizowany przez projekt Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży w ramach programu "Równać szanse 2004". Grant na jego realizację w wysokości prawie 7 tys. zł szkoła otrzymała z Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Trzeba dodać, że nie był to gotowy projekt, lecz wymyślony, zrealizowany i rozliczony przez jego autorów: Beatę Woźniak, Mirosławę Konarską oraz informatyka Marcina Jagiełłę, który czuwał nad stroną techniczną. Licząca około 130 stron książka zawiera 108 przepisów. Jest starannie wykonana, a większość zawartych tam receptur została praktycznie sprawdzona i udokumentowana pięknymi ilustracjami. Jednak chyba najważniejsze w całym przedsięwzięciu było to, iż do jego realizacji wciągnięto liczną grupę osób. W programie uczestniczyły dzieci, rodzice, babcie, dziadkowie i inne pomocne osoby. Główną pracę wykonały dziewczęta z klasy II b. W końcowym spisie uwidoczniono aż 62 osoby spoza szkoły, które podzieliły się tradycjami kulinarnymi.

Dziewczęta podczas oprawiania książki

Mówi współrealizatorka projektu Mirosława Konarska: - To było coś wspaniałego. Robiliśmy wszystko od początku do końca. Dzieci przynosiły przepisy zebrane od rodziców i babć, to wszystko trzeba było przepisać, poukładać tematycznie, posprawdzać, a na końcu była prawdziwa frajda już przy składaniu książki. Z przyznanych nam pieniędzy kupiliśmy gilotynę do cięcia papieru, aparat fotograficzny, bindownicę. Na początku dziewczęta były przerażone i nie wyobrażały sobie np., jak zabrać się za bindowanie. Potem robiły to bez problemu, a gdy zobaczyły efekt końcowy w postaci gotowej książeczki, były rozpromienione.
Beata Woźniak dodaje: - To był projekt dla dzieci, które niekoniecznie gdzieś błyszczą. Mogły tutaj wykazać się, zaistnieć, aby potem móc sprawdzić się w trudniejszym działaniu. Zaczynały od wpisywania do komputera przepisów, a potem może się odważą coś większego zaprojektować. To jest właśnie wyrównywanie szans, marsz małymi kroczkami do przodu. Dziewczęta są bardzo zadowolone, my także, a efekt końcowy jest chyba nienajgorszy.

Oto zaczerpnięty z opisywanej książki przepis na proste, łatwe do przyrządzenia danie - pampuszki: 1 kg surowych startych ziemniaków, 1/2 kg ziemniaków ugotowanych (ubić bądź przetrzeć), 2-3 jajka, cebula podsmażana, 2 łyżki mąki pszennej i 1 łyżka ziemniaczanej, sól do smaku. Wszystkie składniki połączyć i wyrobić. Blachę posmarować tłuszczem i posypać tartą bułką. Wyrobić kule wielkości jajka i ułożyć na blachę. Wstawić do dobrze nagrzanego piekarnika i upiec. Podawać na gorąco z sosem lub gulaszem.
Smacznego!
Tadeusz Wójcik