Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 40 z dnia 4.10.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wygrani i przegrani
Blokada torów w Chojnie
Gryfińska karuzela
Jest wreszcie winda!
Po śladach starej i nowej ojczyzny
Jerzy się jeży
Piłka nożna

Blokada torów w Chojnie

Grupa ludzi (przeważnie robotników dojeżdżających do pracy w Szczecinie) zablokowała w poniedziałek rano tory kolejowe w Chojnie. Przerwa w ruchu trwała od godz. 4.50 do 9.35, kiedy ruszył pierwszy pociąg osobowy w kierunku Szczecina.

Zarzewiem tak drastycznego posunięcia zdeterminowanych ludzi była decyzja PKP o likwidacji rannego pociągu na trasie Kostrzyn - Szczecin, którym pokaźna ilość osób dojeżdża do pracy. Pociąg nie został całkiem zlikwidowany, lecz skrócono jego trasę. Miał odjeżdżać z Chojny, a z Kostrzyna podstawiono autobus dowożący ludzi do pociągu. Autobus był tak przepełniony (podobno część ludzi nie zmieściła się), że jego pasażerowie po przyjeździe do Chojny zamiast przesiąść się do pociągu, usiedli na torach. Powiadomiono władze samorządowe w Mieszkowicach i Chojnie oraz policję. Burmistrzowie Chojny Wojciech Konarski i Mieszkowic Piotr Szymkiewicz podjęli interwencję u marszałka województwa i u dyrektora przewozów regionalnych o przywrócenie poprzedniego stanu kursowania pociągów.
P. Szymkiewicz w rozmowie z nami powiedział: - Doskonale rozumiem tych ludzi. Przecież oni walczą o swoją podstawową egzystencję. Gdy z powodu braku komunikacji stracą pracę, to co, pójdą po zasiłek? Przecież nie walczą o żadne luksusy. Żeby dojechać do pracy, muszą wstawać co najmniej o wpół do czwartej. To duże poświęcenie, a teraz jeszcze są niepewni, czy zdążą, bo wiadomo, jak autobusy kursują. A co będzie zimą? Nasze władze zupełnie nie mają wyobraźni. Każdy się powołuje na ekonomię, a gdzie tu jest ekonomia? Przecież jak ludzie stracą pracę, to pójdą po zasiłek i państwo zamiast dołożyć 10 tys. miesięcznie do przewozów, dołoży kilkakrotnie więcej na socjalną pomoc. Trzeba tych ludzi wspierać i podziwiać za to, że chcą tak daleko szukać pracy. Większość jest z okolicy Mieszkowic. Jestem tu z nimi, bo ich doskonale rozumiem.
Jeden z protestujących odczytuje pismo od marszałka województwa
Protestujący byli także rozżaleni dlatego, że decyzja o odwołaniu pociągu została podjęta z zaskoczenia. Nikt wcześniej, nawet władze samorządowe, nie wiedział o takim zamiarze. - Przecież można byłoby porozmawiać, może by się dogadano z tym finansowaniem - twierdzili niektórzy.

Około 8.30 na peronie pojawiła się duża grupa policjantów, którzy zaczęli spisywać dane osobowe blokujących. To bardzo poruszyło ludzi. Słychać było głosy: - Nie traktujcie nas jak przestępców! Stoimy tu spokojnie i tylko domagamy się swego. Niech tu ktoś przyjedzie i z nami porozmawia. Nie robimy żadnej zadymy. Za co chcecie nas ukarać?
Co jakiś czas ktoś podawał wiadomość, że rozmowy miedzy marszałkiem a koleją trwają i że lada moment będzie rozstrzygnięcie. Jeszcze przed godz. 8 przyjechał do Chojny dyr. Andrzej Chańko - odpowiedzialny za regionalne przewozy pasażerskie. Czekano na faks od marszałka, potwierdzający zgodę na dofinansowanie pociągu i ostateczną decyzję PKP. Kwadrans po dziewiątej dyr. Chańko wraz z burmistrzem Konarskim pojawili się na stacji. Burmistrz poinformował, że jest pomyślna decyzja o przywróceniu pociągu. Przedstawiciel blokujących poprosił o pismo w tej sprawie i odczytał je zgromadzonym. W piśmie do spółki PKP dyr. departamentu transportu Urzędu Marszałkowskiego prosi o przywrócenie od 4 października odwołanego pociągu, zobowiązując się do sfinansowania kosztów. Umowa obowiązywać ma do 10 grudnia, czyli do nowego rozkładu jazdy.
Po odczytaniu pisma protestujący nie chcieli jednak się rozejść, domagając się precyzyjnych zapisów. Chodziło m.in. o to, żeby pociąg kursował także w weekendy (w soboty większość też pracuje). Poproszono także obecnego na peronie komendanta powiatowego policji insp. Mirosława Denisa, żeby wyjaśnił sprawę spisywania danych osobowych. Komendant wyjaśniał, że przy każdym tego typu zdarzeniu policja tak postępuje i takie są procedury. W tej konkretnej sytuacji rozumie racje protestujących, lecz jako urzędnik państwowy wykonuje swoje obowiązki i nie może od nich odstąpić.
Ostatnie telefoniczne ustalenia dyrektora zakładu PKP Przewozy Regionalne Andrzeja Chańki (w środku) przed odjazdem pociągu
O godz. 9.30 pociąg osobowy relacji Chojna - Szczecin (planowy odjazd 4.51) odjechał z peronu pierwszego.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska