Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 43 z dnia 25.10.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wybraliśmy nowego prezydenta
Nie daj plamy!
Ludzkie losy od dołu
Dobry dyrektor to dobra szkoła
O ludzką twarz człowieka
Nikomu nie zabierajmy
Sport
Piłka nożna

O ludzką twarz człowieka

Na początku października rozstrzygnięty został w Krośnicach (woj. dolnośląskie) VIII ogólnopolski konkurs poetycki "O ludzką twarz człowieka", który odbywa się pod patronatem Ministerstwa Kultury. Wpłynęły zestawy złożone z czterech wierszy 110 autorów. Jury w składzie: ks. Wacław Buryła, Ewa Najwer, Józef Pless, Teresa Tomsia przyznało wyróżnienie Dorocie Dobak-Hadrzyńskiej z Chojny (znanej m.in. z łamów "Gazety Chojeńskiej").

DoDoHa z dyplomem i tomikiem
We wstępie do tomiku będącego pokłosiem konkursu organizator i przewodniczący jury ks. Buryła napisał: Poeci pokazują, że na tym świecie żyli lub nadal żyją ludzie, którzy zadziwiali i zadziwiają, którzy nie zamienili wszystkiego na pieniądze, którzy potrafili się dzielić wszystkim, nawet życiem. W rzędzie tych postaci są bez wątpienia: Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty, ks. Jerzy Popiełuszko, ale także wiele osób zwyczajnych, nieznanych, anonimowych. Ślad takich opisów czy świadectw możemy znaleźć w wielu wierszach, które zostały nadesłane na tegoroczny konkurs. Piszą o tym m.in. tegoroczni laureaci: Piotr Fałczyński ("Dzięcioł Trójpalczasty"), Halina Kurek ("Ptasznicy"), Lucyna Szubel ("Anioł Miłości"), Dorota Dobak-Hadrzyńska ("Obarczony krzyżem"), Alicja Mazan-Mazurkiewicz ("Pisklę")... To są wiersze o ludziach, którzy czynili (czynią) dobro. Właśnie to dobro stało się główną treścią życia tych ludzi. To dobro stało się Sensem. Tego dobra poeci próbują dopatrywać się w sobie i wokół siebie. Co więcej: sami próbują je budować, choćby poprzez przesłania swoich wierszy...

Prezentujemy wiersze chojeńskiej poetki, które ukazały się w tomiku.

Obarczony krzyżem

Kolejny szczęśliwy czekał na syna,
wydeptując ścieżkę pod oknem kliniki.
Rozdzierając powietrze, pierwsze krzyki
obwieściły, że już... Nie wytrzymał.
Łzy same popłynęły po policzkach.
Nazajutrz przyszedł z kwiatami, uśmiechnięty...
Nie został przyjęty.
Przeczytał oschłą kartkę: "Córka jest śliczna",
napisaną drżącą ręką smutnej żony.
Lekarz coś wspomniał o wadzie genetycznej
jako przyczynie choroby psychicznej...
On w oczy położnej patrzył przerażony,
do końca nie pojmując, co się stało.
Kobieta rozłożyła bezradnie ręce,
podała dziecko, nie mówiąc nic więcej...
Zdziwiony ojciec spojrzał na małą.
Nie spodziewał się grozy obrazu.
Brak proporcji i wiotkość kruchego ciała
jednoznacznie niestety sugerowała,
zespół Downa, widoczny od razu.
Nagle zrozumiał, że nie będzie lekko.
Nie miał siły wykrzyczeć tego, co czuje.
Jeszcze wtedy nie wiedział, czy spróbuje
pomóc żonie wychować swe ułomne dziecko.
Chojna, 24.05.2004

Płaczące niewiasty

Na pogrzebie ukochanej żony
zabrakło mu łez, słów i odwagi.
Stał nad jej grobem przerażony,
nie mogąc utrzymać równowagi
ani fizycznej, ani psychicznej.
A trójka dzieci, jeszcze maleńkich,
przylgnęła mu do nóg flegmatycznie,
wsuwając dłonie do ojcowskiej ręki,
pewnie nie pojmując, co się dzieje.
Sabat sąsiadek składał kondolencje,
podczas których on tracił nadzieję
na jakąkolwiek przyszłość i szczęście.
Kobiety wróżyły mu porażkę,
że biednym sierotom nie dogodzi,
bo gotując nieudolnie kaszkę,
jej nie dosoli albo przesłodzi.
Że nie upierze i nie wyprasuje,
że nie przytuli, gdy będą płakały,
że się przedwcześnie wyeksploatuje,
że sam, że wątły... złorzecząc jęczały
jak na gałęziach osmalone wrony.
Nieznane wcześniej lokatorki domu.
Użalające się nad nim matrony,
które chcą płakać, bo boją się pomóc.
Chojna, 1.06.2005

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska