Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 44 z dnia 1.11.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Groby to naturalne pomniki
Gryfińskie uwłaszczenie
Przejmowanie nieczynnej linii kolejowej bliżej finału
Gmina placem budowy
Ani chleba, ani ducha?
Marzenia się spełniają
Działo się NA MOŚCIE
Laureaci SMAK-a
Rozśpiewana Widuchowa
Chcę siatkówki na czystych zasadach
Piłka nożna

Przejmowanie nieczynnej linii kolejowej bliżej finału

W ubiegły wtorek w Moryniu pod przewodnictwem burmistrza Jana Marandy odbyło się kolejne spotkanie w sprawie przejęcia przez zainteresowane gminy (Cedynię i Moryń) nieczynnej linii kolejowej Siekierki - Godków. O aspektach tego przedsięwzięcia i tle całej sprawy szerzej pisaliśmy w nr. 38. w artykule "Droga przez mękę". Przypomnijmy, że obie gminy od 6 lat ubiegają się o przejęcie wyłączonej z eksploatacji linii, bo taką dostały ofertę od PKP. Jednak zawiłe przepisy nie pozwalają sfinalizować transakcji. W międzyczasie jednolite przedsiębiorstwo PKP podzieliło się na spółki i to jeszcze bardziej skomplikowało sprawę. Należy tu dodać, że ten lokalny problem przekroczył już granice Polski, bo niemieccy sąsiedzi zaproponowali, żeby ich ścieżkę rowerową (budowaną właśnie na odcinku tej trasy kolejowej Siekierki - Berlin) połączyć z naszą. Byłaby to obopólna korzyść, bo turyści z Berlina mogliby rowerami (na pewnych odcinkach drezynami) dojechać aż do Morynia. Sprawa nagli, bo Niemcy już dwa tygodnie temu otworzyl i pierwszy odcinek ścieżki (od Siekierek w stronę Berlina), a u nas nawet nie można wycinać krzaków na nieswoim terenie. Mało tego - złomiarze zdołali już "upłynnić" trochę torów i nikt nie jest w stanie ich upilnować, bo praktycznie nie ma gospodarza opuszczonego mienia. Gdyby gminy były właścicielem linii, mogłyby z pomocą funduszy unijnych wykorzystać zlikwidowaną linię do celów turystycznych. Gotowy projekt Adama Nowińskiego z Przyjezierza "Drezyną do Unii" (pisaliśmy o nim kilkakrotnie) nie może być realizowany, bo gmina nie ma prawa własności. Jego twórca na spotkaniu powiedział z przekąsem, że w międzyczasie Unia przyszła już do nas, a drezyny nadal czekają.
Jednak podczas ostatniego spotkania przedstawiciel PKP SA p. Jankowski zakomunikował pomyślną wieść, że zniknęła kolejna bariera. Decyzją ministra infrastruktury odcinek linii, o której była mowa, został zlikwidowany (dotychczas był jedynie zawieszony) i już nie ma przeszkód prawnych, żeby ją przekazać gminie. Musi być jeszcze zgoda zarządów dwóch spółek: PKP SA i PLK. Jednak żeby nie było tak pięknie i łatwo, pojawił się inny problem. Gmina ustawowo może przejąć jedynie linie (tory i grunt), a infrastrukturę (rampy, budynki i inne urządzenia należące do PKP) musi wykupić. Tutaj rozpętała się burza, bo jest to wbrew zapewnieniom sprzed 6 lat, że gminy mogą przejąć to bezpłatnie.
Gorąca dyskusja i polemika burmistrzów Cedyni i Morynia z przedstawicielem PKP oraz racjonalne argumenty samorządowców nie posunęły zbytnio sprawy do przodu. Przewodniczący Rady Miejskiej w Moryniu Karol Głodny wspierał burmistrzów, mówiąc, że radni nie zgodzą się, żeby wykładać pieniądze na wykup kłopotliwego dobytku, gdy w gminach jest szereg innych potrzeb. Spory łagodził i podsuwał rozwiązania obecny na spotkaniu i od lat zaangażowany w sprawę wicewojewoda Jan Sylwestrzak. Powiedział m.in., żeby się nie zrażać terminem "wykup", bo przecież nie to jest najważniejsze. Najistotniejsze jest bowiem, za ile się coś kupuje. Jakby na potwierdzenie tej tezy dyrektor urzędu Barnim-Oderbruch (właściciel ścieżki po drugiej stronie Odry) Frank Ehling powiedział, że jemu rząd niemiecki proponuje kupno mostu na Odrze w Siekierkach za... 1 euro.
Gdyby u nas zaproponowano taką cenę, to zapewne gminy już by się nie targowały. Niebawem ma dojść do kolejnego spotkania, podczas którego PKP sprecyzują swoje żądania.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska