Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 49 z dnia 6.12.2005

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Zabójcze cięcie
Niech spada dalej
Bronią Dolnej Odry
Kryminał w 3 minuty
Spojrzenie przez rzekę, spojrzenie na siebie
Nie wszyscy chcą metodyków
Mała kobieta z dużym sercem
Sport

Zabójcze cięcie

Interpelację w sprawie wycinki drzew składa M. Racinowski
Nieraz można przeczytać w prasie o fatalnych pomyłkach lekarzy. Zdarzały się np. amputacje zdrowej kończyny. Okazuje się, że analogiczne przypadki - oczywiście mniej tragiczne w skutkach - trafiają się także w innych obszarach ludzkich poczynań. Parę miesięcy temu w Chojnie wycięto przez pomyłkę dwa okazałe, zdrowe drzewa: dąb i lipę. Pod piłę miał iść jesion, ale stało się tak, jak z przysłowiowym koniem i kowalem. Ta pomyłka może okazać się bardzo bolesna w skutkach. Powiatowy Zarząd Dróg w Gryfinie może zapłacić horrendalną karę 800 tys. zł za nielegalną wycinkę drzew.
O sprawie przebąkiwano już na wiosnę, niedługo po zdarzeniu, lecz wyszła ona na jaw dopiero teraz, po interpelacji radnego powiatowego Macieja Racinowskiego, złożonej na sesji 30 listopada. W sprawozdaniu z prac Zarządu Powiatu znalazła się informacja o utworzeniu w budżecie rezerwy celowej na poczet ewentualnych kar za wycinkę drzew. Racinowski spytał, kto jest odpowiedzialny za to zdarzenie i czy poniósł jakieś konsekwencje.

Odpowiedzi udzielił etatowy członek zarządu Adam Nycz, mówiąc m.in.: - Jeden z chojeńskich radnych chciał załatwić trzy sprawy: ustawienie znaku spowalniającego, budowę chodnika przy cmentarzu i wycięcie drzewa, które jego zdaniem zagrażało niebezpieczeństwu. Rosły dwa drzewa: duży, dorodny dąb i jesion.
Po dębie na chojeńskim Barnkowie został tylko pniak
Jesion był drzewem chorym. Rozpoczęto procedurę wycinki. Dyr. Dziok z Powiatowego Zarządu Dróg skierował swoją pracownicę, która miała pokazać, które drzewo powinno być wycięte. Zlecenie zostało przedstawione PUK-owi w Chojnie. Procedura jest taka, że pracownik wskazuje, które drzewo ma być wycięte, a zleceniobiorca powinien mieć mapkę z zaznaczonym drzewem. Nie będę omawiał, kto spowodował całe zamieszanie, bo sprawa jest rozpatrywana w tej chwili. Nie ma określenia, kto jest ostatecznie winny. Stało się tak, że w obecności wszystkich zainteresowanych wycięto zdrowe drzewo. To niesie za sobą określone konsekwencje. Burmistrz Chojny nie miał innego wyjścia (sam byłem na miejscu zdarzenia i rozmawiałem z nim) i wszczął zgodnie z jego obowiązkiem postępowanie administracyjne. Obecnie toczy się postępowanie administracyjne burmistrza Konarskiego, który wydał orzeczenie w jego przekonaniu na korzyść Chojny. Po naszym odwołaniu do Samorządowego Kolegium Odwoławczego procedura trwa dalej. Nie ma jeszcze ostatecznego orzeczenia co do stopnia winy Powiatowego Zarządu Dróg bądź też chojeńskiego PUK-u. Druga sprawa dotyczy wyciętej lipy. Według PZD zagrażała ona bezpieczeństwu. W tym przypadku burmistrz Chojny uznał, że tu nie zostały zachowane procedury i nastąpiło nielegalne wycięcie. W tej sprawie również nie ma orzeczenia. Obecnie nie zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe wobec pracownika Zarządu Dróg, co jest w kompetencji dyr. Dzioka. Również Zarząd Powiatu nie rozpatrywał jeszcze stopnia ewentualnej winy dyrektora. To będzie przedmiotem naszej analizy po uzyskaniu ostatecznego orzeczenia. Konsekwencje niekorzystnego werdyktu mogą być bardzo dotkliwe dla budżetu Powiatowego Zarządu Dróg - powiedział A. Nycz.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska