Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 10 z dnia 7.03.2006

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Chore ptaki już i w Polsce
Wraca remont mostu w Gryfinie
Stan przedzawałowy powiatu
Dawidek, mój syn...
Chcą zmiany ordynacji
Czy Chojna leży w Iranie?
Cedyńskie spory
Czyżby postęp w konkursach przedmiotowych?
Podziękowano sportowcom

Cedyńskie spory

Groszowa potyczka
Gmina Cedynia za rok ubiegły z kopalni kruszyw w Bielinku i Golicach uzyskała 649 tys. zł dochodu (podatek od nieruchomości i opłata eksploatacyjna). Do tego trzeba byłoby doliczyć zyski pośrednie, bo firma zatrudnia 63 osoby, a ponadto gmina ma także zwrot części podatku odprowadzanego przez firmy i osoby fizyczne do urzędu skarbowego. To znaczący zastrzyk dla Cedyni i mówił o tym podczas ostatniej sesji zarządzający firmą kierownik Czesław Szóstakiewicz. Poinformował on również, że przez kilka ostatnich lat kopalnia nie zalega z żadnymi opłatami na rzecz gminy, będąc wzorowym podatnikiem, a ponadto stara się wspierać różne akcje, imprezy charytatywne itd.
Cz. Szóstakiewicz został zaproszony na sesję, bo miano tam podjąć uchwałę o ustaleniu dzierżawy za grunty komunalne. Kopalnia od gminy dzierżawi zaledwie 30 ha w Bielinku. Za ten obszar płacono dotychczas symboliczną kwotę, bo 1 gr za m kw. Cena była rzeczywiście symboliczna, bo teren nie był przeznaczony do eksploatacji kruszywa, lecz na cele badawcze. Potem sytuacja się trochę zmieniła, gdyż po uzyskaniu stosownych pozwoleń kopalnia postanowiła 2 ha z tego obszaru eksploatować. Zdaniem radnych opozycyjnych należało więc ceny za dzierżawę urealnić.
Na sesję zwołaną 20 lutego burmistrz Adam Zarzycki przygotował uchwałę w tej sprawie ale nie zaproponował konkretnych taryf, sądząc, że zostaną uzgodnione podczas obrad. Jednak - jak często w takich sytuacjach - zaczęły się spory, sprzeczne propozycje, inne wyliczenia. Wiceprzewodniczący rady Aleksander Szoka miał pretensję do burmistrza, że nie przygotował należycie uchwały, bo powinien po negocjacjach z zakładem (podobno takie były) zaproponować konkretną cenę dzierżawy. Zaproponował w rezultacie, żeby uchwałę wycofać z porządku obrad. Była to swoista próba sił między opozycją a zwolennikami burmistrza. Przewagą 1 głosu (6 za, 5 przeciw i 3 wstrzymujące się) uchwałę wycofano.

Szybki rewanż
Odmienny wynik głosowania był podczas przyjmowania kolejnej uchwały. Tym razem nikt (oprócz Klubu Radnych Niezależnych) nie poparł wniosku opozycji o wycofaniu projektu uchwały, która przeszła stosunkiem głosów 6:5 przy 2 wstrzymujących. Radni przegłosowali zamiar sporządzenia zmiany studium zagospodarowania przestrzennego gminy. Wiąże się to ze sporymi kosztami - według opozycji będzie to ok. 50 tys. zł. Chodziło m.in. o przekwalifikowanie części gruntów z rekreacyjnych na rolne. A. Szoka uznał, że taka zmiana obecnie jest niepotrzebna, bo gmina nie może ponosić tak dużych nakładów finansowych tylko dlatego, że ktoś chce kupić kawałek ziemi, a gdyby znalazł się jakiś poważny inwestor i przedstawił konkretny projekt, to wtedy można się do niego odnieść. Burmistrz Zarzycki tłumaczył, że nowelizacja studium jest konieczna, ponieważ było już kilka wniosków na komisjach rady, a także od mieszkańców o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, a takie zmiany można zrobić tylko po uprzedniej korekcie studium. Pierwotnie przy konstrukcji tego dokumentu nie wszystko zostało właściwie przemyślane i przykładem są trudności przy zakupie ziemi przez rolników.

Po przegłosowaniu projektu dezaprobatę wyraził przewodniczący rady Krzysztof Nowak, oświadczając, że tak ważna i niosąca poważne skutki finansowe uchwała przeszła przy poparciu tylko 6 radnych i przewagą jednego głosu. Burmistrz Zarzycki odparł, że to nie jest żaden ewenement przy głosowaniu, ale też ma mieszane uczucia, gdy tak istotne uchwały przechodzą przy przewadze jednego głosu. Powiedział ponadto, że postara się, żeby na realizację zmian w studium uszczknąć jak najmniej pieniędzy z budżetu gminy.

Awantura o ciepło
W październiku ub. roku pisaliśmy o burzliwej dyskusji na sesji Rady Miejskiej w Cedyni, gdy administrujący mieszkaniami komunalnymi Zakład Remontowo-Budowlany przedstawił projekt drastycznej podwyżki opłat za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę. W rezultacie uchwalono tylko 6-proc. podwyżkę, ale kierownik ZRB Krzysztof Niedźwiedzki sugerował, że firma będzie miała straty i problem niedługo powróci. Tak też się stało.
Na sesji 20 lutego, czyli dokładnie po 4 miesiącach, kierownik przedstawił kolejny wariant podwyżki. Centralne i ciepła woda miały zdrożeć o ok. 19 proc. Zdaniem niektórych radnych skala podwyżki jest stanowczo za duża i w niestosownym terminie. - Mieszkańcy by nas za uchwalenie takiej podwyżki powiesili - powiedział Andrzej Mazur. Zwrócił uwagę na to, że okres jest niewłaściwy i decyzja będzie wyjątkowo źle odebrana, bo robi się podwyżkę pod koniec okresu grzewczego, a przecież za c.o. i ciepłą wodę płaci się przez cały rok. - Zima się skończyła, a ludzie muszą płacić więcej za ogrzewanie. To niezrozumiałe - przekonywał radny.
W toku długiej i ożywionej dyskusji padło wiele cierpkich słów pod adresem ZRB. Domagano się szczegółowych wyjaśnień, a także wskazywano na - zdaniem niektórych - za wysokie koszty osobowe w firmie. Padały zarzuty, iż zbyt nikłe są starania o oszczędności i idzie się na skróty podwyższając opłaty. Kierownik udowadniał, że tak nie jest, a zwyżka cen energii wymusza takie działania. W rezultacie przegłosowano wniosek A. Mazura, by skalę podwyżki zmniejszyć do 10 proc. Za uchwałą opowiedziało się 11 radnych przy 3 wstrzymujących się. Nowe taryfy obowiązują od 1 marca.

Za nieczystości również
Podobnych korekt dokonano przy następnej uchwale, dotyczącej odbioru odpadów komunalnych i opróżniania szamb. Wniosek w tej sprawie zgłosił radny Zenon Pikuła. Gdy po przegłosowaniu tych uchwał zapytano kierownika Niedźwiedzkiego, co zrobi w tej sytuacji - odparł, że wystąpi do gminy z wnioskiem o dofinansowanie, bo firma może utracić płynność finansową.

W kuluarach niektórzy ze zrozumieniem odnosili się do konieczności podwyżki, lecz wskazywali też na to, że kierownik znów się spóźnił z propozycją, wywołując kolejny konflikt.
Należy nadmienić, że ZRB jest zakładem budżetowym i wszelkie poniesione straty musi pokryć (dotować) gmina.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska