Sport
Trzy złota z Sopotu
Na podium w środku W. Strelczuk, z lewej K. Jankowski. U dołu europoseł J. Lewandowski.
|
Przed tygodniem informowaliśmy o trzech złotych medalach chojeńskiego weterana lekkoatletycznego Wojciecha Strelczuka. Dziś szersza relacja. Nasz siłacz wystartował w imprezie w Sopocie, która od 3 lat uzyskała miano oficjalnych Mistrzostw Polski w rzutach z miejsca. Jest to nawiązanie do dawnych tradycji - do czasów starożytnej Grecji i późniejszego okresu, gdy rodziły się konkurencje rzutowe. Takim przykładem jest rzut prawdziwym młotem szkockim ze sztywnym trzonkiem o wadze 8 kg. Kiedyś takim kowalskim młotem rzucano na festynach, jarmarkach, a prym wiedli szkoccy kowale ubrani nie w dresy czy spodenki, tylko skórzane fartuchy. Pierwotnie rzucano też kamiennym dyskiem, dużo cięższym niż obecnie (około 5 kg) - możemy to zaobserwować na słynnej rzeźbie Myrona. Wtedy nie było tak wyrafinowanej i różnorodnej techniki jak obecnie. Rzucało się z miejsca.
Przejdźmy jednak do zawodów w Sopocie. W. Strelczuk wystartował w rzutach: kulami o różnej wadze (najcięższa 10 kg), ciężarkiem z uchwytem o wadze 11,5 kg oraz wspomnianym młotem szkockim. W tych trzech konkurencjach zwyciężył w swojej kategorii wiekowej (50-55 lat), ustanawiając zarazem w młocie rekord Polski wynikiem 22,65 m. Było to duże zaskoczenie dla rywali, bo przed rokiem chojnianin we wszystkich tych dyscyplinach zajął IV miejsca - dla sportowca najgorsze, bo tuż poza podium. Nasz miotacz powiedział: - Zemściłem się za tamten rok, bo wtedy nie mogłem przeboleć, że nie udało się zdobyć żadnego krążka. Dużą satysfakcję sprawiło mi pokonanie wielokrotnego mistrza Polski, medalisty mistrzostw Europy i świata Kazimierza Jankowskiego, który w rzutach kulami prowadził do ostatniej konkurencji.
(tw)
To nie był relaks
6 i 7 maja w hali w Nawodnej królował badminton. Jest tam jedyna sala w okolicy, gdzie są na stałe wytyczone 4 boiska i można przeprowadzić większy turniej. Organizatorem imprezy był UKS Relaks, działający przy SP w Chojnie. W naszym powiecie tylko ten klub prowadzi szkolenie w tej ciekawej, lecz jeszcze mało u nas rozpowszechnionej dyscyplinie sportu. Chociaż UKS nosi nazwę Relaks, to jednak jego wyczynowa gra nie jest wcale relaksowa.
Anita Kikosicka uległa tylko Janie Witt ze Schwedt
|
Gdy ma się godnego przeciwnika, to w żadnej fazie gry nie można pozwolić sobie na chwilę relaksu i nieuwagi. Widać to było podczas pierwszego dnia zawodów w turnieju dla dorosłych, gdy jeden z panów otrzymał miano "mister mokrego podkoszulka". Zgodnie z przewidywaniami, turniej seniorów wygrał Jacek Prętki - trener zawodników Relaksu. Wspólnie z Jolantą Lejman z Góralic zwyciężyli także w grze mieszanej. Chociaż część seniorek i seniorów była już w wieku "starszego juniora", to jednak można było podziwiać ich sprawność i duże umiejętności. Bardzo pozytywne wrażenie zrobiła 5-osobowa ekipa z Góralic, gdzie kometka stała się grą bardzo popularną. Stamtąd pochodzi zdecydowanie najlepszy zawodnik Relaksu - młodzik Maciej Osetek, który podczas niedzielnego turnieju był klasą dla siebie, nie przegrywając żadnego seta.
Maciej Osetek - najlepszy w kat. 12-13 lat
|
W turnieju młodzieżowym w trzech kategoriach wiekowych wystąpiło około 40 zawodników, w tym kilkunastu ze Schwedt. Oto medaliści: 11 lat i młodsi - 1. Sara Bohm (Schwedt), 2. Małgorzata Osetek (Góralice), 3. Klaudia Szurgocińska (Relaks); 1. Sebastian Wulkow (Schwedt), 2. Miłosz Lejman (Góralice), 3. Thomas Voß (Schwedt). 12-13 lat: 1. Karina Burghardt, 2. Natalia Lisowicz (obie Relaks); 1. Maciej Osetek, 2. Eric Burghardt (obaj UKS), 3. Ralph Bunch (Schwedt). 14-16 lat: 1. Jana Witt (Schwedt), 2. Anita Kikosicka (Relaks), 3. Aleksa Thomas (Schwedt); 1. Tino Schell, 2. Ralph Beyer (obaj Schwedt), 3. Jakub Kapias (Relaks). Dorośli: 1. Jolanta Lejman, 1. Jacek Prętki (oboje są zdobywcami pucharu "Gazety Chojeńskiej").
Organizatorzy dziękują sponsorom: "Gazecie Chojeńskiej", Cezaremu Kożuszkowi, Tomaszowi Janickiemu (restauracja "Capri"), Stanisławowi Kabatowi (za transport).
(tekst i fot. tw)