Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 47 z dnia 21.11.2006

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Spoczywa na nas odpowiedzialność
Powyborczy krajobraz
Chojeńska młodzież wśród gwiazd
Chcą wspólnie przyciągać turystów
Piłka nożna

Powyborczy krajobraz

Banie - duże zmiany
W radzie ze starego składu zachowało się jedynie 3 samorządowców, co świadczy o dużym nacisku wyborców na zmiany. Żadna inna rada w powiecie nie będzie mieć tylu radnych z "zielonym listkiem". Sporą niespodzianką jest porażka jednego z najaktywniejszych radnych poprzedniej kadencji Sylwestra Momota oraz Andrzeja Hrabskiego. Spośród kandydatów na wójta zaskoczeniem był słaby wynik (8%) pierwszego wójta Bań Jerzego Wiśniewskiego. Jeszcze raz potwierdziła się zasada, że gdy chce się wejść do gry, trzeba robić rozgrzewkę tuż przy linii boiska, a nie opuszczać stadion, natomiast Wiśniewski nie był obecny w życiu publicznym od kilkunastu lat. Drugim i chyba jeszcze większym zaskoczeniem jest słaby wynik obecnego wójta Ryszarda Jusia, który stracił do kandydatki z I miejsca Teresy Sadowskiej aż 17%. Pojedynek nie jest zakończony, ale taka przewaga będzie trudna do odrobienia. R. Juś uzyskał zdecydowanie najgorszy wynik spośród wszystkich urzędujących wójtów i burmistrzów w powiecie. Dużo lepiej zaprezentował się jego komitet wyborczy, wprowadzając 6 radnych, czyli o jednego więcej niż najgroźniejszej konkurentki Sadowskiej. Po ostatecznym rozstrzygnięciu nie powinno być jednak problemów ze skompletowaniem większości, bo jest aż 12 nowych radnych i zapewne będą woleli żyć w symbiozie z wójtem, niż być w opozycji.

Cedynia
Diametralnie inna sytuacja niż w Baniach. Tutaj przeszło aż 9 radnych z poprzedniej ekipy. Niespodzianką jest porażka pierwszego harcownika opozycyjnej ekipy Andrzeja Mazura. Dla znających cedyńskie realia nie jest to jednak tak duże zaskoczenie, bo przy dużej polaryzacji elektoratów (a tak było w Cedyni) głosuje się blokiem i konkurent mniejszości nie ma szans. Komitet popierający Adama Zarzyckiego wprowadził aż 12 radnych. Można uznać, że były to wybory typowo większościowe. Wobec zaistniałej sytuacji z rządzeniem nie będzie problemów - tym bardziej, że kontrkandydat Krzysztof Nowak nie zabezpieczył się, nie startując na radnego. W powszechnej opinii spodziewano się wyższego zwycięstwa obecnego burmistrza. Jest to sygnał, że nigdy nie można być pewniakiem i że mieszkańcy Cedyni oswoili się już z myślą, że możliwa jest zmiana władzy. Kampania w końcowej fazie przekroczyła granice dobrego smaku. To chyba nie pomogło opozycji, ale gdy się nie robi sondaży, jest to stwierdzenie niesprawdzalne.

Chojna
Bardzo duża przewaga (prawie 25 pkt) obecnego burmistrza Wojciecha Konarskiego nad konkurentem Adamem Fedorowiczem. Walka o II miejsce była bardzo wyrównana. Wydawało się, że pewniakiem jest najzacieklejszy oponent Konarskiego - Wojciech Skrzypczyk, lecz nieoczekiwany start Wojciecha Długoborskiego odebrał mu lwią część elektoratu. Skrzypczyk zrobił polityczne zabezpieczenie, startując równocześnie na radnego. Zapewne będzie w opozycji niezależnie od tego, kto zostanie burmistrzem. Pewnym zaskoczeniem (chyba największym dla samego kandydata) był fatalny wynik (2,6%) Janusza Babiarza, który obiecywał, że zrobi z Chojny perełkę.
Do rady gminy weszło 6 osób ze starego składu. Najwięcej (6) wprowadziła Inicjatywa Samorządowa - komitet popierający obecnego burmistrza. Jego kontrkandydat A. Fedorowicz ma tylko jednego radnego. Sporym zaskoczeniem jest to, iż on również nie wszedł do rady. Niespodzianką jest także porażka byłego wiceprzewodniczącego rady Andrzeja Kubowicza, który dwukrotnie w swoim okręgu (Krzymów, Krajnik) przechodził dużą przewagą głosów. Nieoczekiwaną porażkę poniosła także Ryszarda Bekier z Grzybna, która nieznacznie przegrała z Tadeuszem Kasprzykiem.
Gdyby W. Konarskiemu udała się reelekcja, to nie powinien mieć problemów ze skompletowaniem stabilnej większości. Będzie w bardziej komfortowej sytuacji niż 4 lata temu, kiedy miał przeciw sobie większość opozycyjną w radzie, która chciała doprowadzić do jego rezygnacji.

Gryfino - arcyciekawa sytuacja
Mimo znaczącej przewagi Henryka Piłata nad Mieczysławem Sawarynem (ponad 10%), wszystko jest jeszcze możliwe. Wyborcza rywalizacja zdominowana została przez nich. Reszta była tłem. Znamienna jest klęska starosty Ewy De La Torre, która zdobyła zaledwie 8,4% głosów, a jej komitet nie wprowadził do rady żadnej osoby. Już sam skład osobowy komitetu wskazywał, że kandydatka została osamotniona. Zadziwia też słabiutki wynik Pawła Nikitińskiego, który przymierzał się do funkcji burmistrza dużo wcześniej, a także nikłe poparcie lidera SLD Artura Nycza. Pocieszeniem dla tych dwóch kandydatów może być to, iż zdołali wejść do rady. Komitet Nikitińskiego ma trzech radnych, a Nycza dwóch.
Niezależnie, który kandydat zwycięży, będzie miał problem ze skompletowaniem większości, bo od Piłata weszło 8 osób i od Sawaryna także 8. Nie byłoby problemu, gdyby się obydwie opcje dogadały, ale będzie to trudna sztuka. Biorąc natomiast ludzi Nikitińskiego, ma się zapewnioną tylko większość minimalną (11 na 21) i przy każdej nadarzającej się okazji opozycja może przeważyć szalę na swoją stronę. Zapowiadają się więc ciekawe rozmowy kuluarowe. Spodziewać się też należy nietypowych nominacji.
W nowej radzie zachowało się 10 byłych radnych, a pozostali też z reguły mają polityczny staż. Sporą niespodzianką jest porażka sztandarowych postaci życia politycznego Gryfina, np. Antoniego Raka, Zenona Trzepacza, Jana Ragana czy też "etatowego" radnego Czesława Kapusty.

Mieszkowice
Ze starej rady weszło 5 osób, czyli dokładnie 1/3. Wyniki były dużym zaskoczeniem, bo nikt nie przewidywał drugiej rundy. Mówiono, że po tym, co zrobił w tej kadencji burmistrz Piotr Szymkiewicz, przejdzie z 80- proc. poparciem. Lud jednak inaczej to ocenił i zdobył on 41%, uzyskując 12 pkt przewagi nad Stanisławem Szymoniakiem. Druga runda nie będzie więc zwykłą formalnością. Trzeci w kolejności Andrzej Salwa odnotował także przyzwoity wynik - 20,2%. S. Szymoniak próbował także sił jako radny powiatowy, jednak nie zdobył mandatu. Start opłacił się natomiast innemu kandydatowi na burmistrza - Bogusławowi Koziołowi, który nie uzyskał oszołamiającego wyniku (9,6%), lecz z listy BBS wszedł do powiatu. Do rady miejskiej najwięcej osób wprowadził komitet Szymkiewicza (6), a Szymoniaka i Salwy po 4.

Moryń
Podobnie jak w Mieszkowicach, liczono, że wybory na burmistrza rozstrzygną się już w I rundzie, lecz będzie to wygrana minimalna. Jednak jest dogrywka, a kontrkandydat nie składa broni - chociaż ma do odrobienia 13 pkt. Gdyby rozpoczął wcześniej działania "zaczepne", zapewne dystans byłby mniejszy. W radzie znalazły się jedynie 4 osoby z poprzedniego składu. Dużym zaskoczeniem jest nieobecność w radzie kandydata na burmistrza Jerzego Januszczaka. Jeszcze większą sensację stanowi to, iż w nowej radzie z ekipy Jana Marandy będą jedynie 2 osoby, natomiast konkurent Sławomir Domaradzki wprowadził aż 7. Gdyby więc Marandzie udała się reelekcja, będzie mu trudno montować większość. Powtórzy się więc sytuacja sprzed 4 lat, kiedy to rada zdominowana została przez opozycję. Wtedy jednak po okresie krótkiej burzy wszystko się uspokoiło i burmistrz praktycznie nie czuł, że w radzie są oponenci. Było to możliwe dzięki temu, że radni opozycyjni byli niezwykle delikatni i wręcz potulni. Obecny skład nie gwarantuje takiego komfortu.

Trzcińsko Zdrój
Prawdziwe trzęsienie ziemi. Nikt nie przewidywał takiego obrotu sprawy - chyba że ekipa zwycięska. W przedwyborczej giełdzie dotychczasowy burmistrz Zbigniew Łodziewski był pewniakiem - tym bardziej, że jego kontrkandydat Zbigniew Kitlas nie istniał w politycznym światku. Nagle się pojawił, zrobił skuteczną "deptaną" kampanię i wygrał. Również z rady wymieciono poprzednią ekipę, z wyjątkiem jednej osoby. Opozycjonistów zostało dwóch i jeden radny niezależny. Zaskoczeniem jest porażka wyrazistego oponenta burmistrza Łodziewskiego - Kazimierza Sandulaka. W nowej radzie jest 7 osób z ekipy Kitlasa, 6 z komitetów burmistrza i wiceburmistrza Zgody oraz 2 z opozycyjnego klubu Razem dla Gminy. Nowy burmistrz nie powinien mieć więc kłopotów ze znalezieniem większości, łącząc się z dotychczasową opozycją. Porażka rządzących była poniekąd (obecnie) niezasłużona, bo końcówkę kadencji należy uznać za bardzo udaną. Finanse gminy nie budziły obaw, oddano do użytku nowoczesną halę sportową, poprawiono estetykę miasta (wymiana oświetlenia), zrobiono sporo inwestycji na wsiach.

Widuchowa
Tutaj nie było sensacji, chociaż powszechnie spodziewano się większego zwycięstwa Michała Lidwina. Zapewne jednak sam wójt nie był do końca pewny wygranej, bo zabezpieczył się, startując na radnego. Został radnym i musi obecnie zrezygnować z mandatu. Będą więc wkrótce wybory uzupełniające. Spory błąd taktyczny musieli popełnić przeciwnicy Lidwina, bo ich kandydat na wójta Henryk Siebert nie dostał się do rady, mimo dobrego wyniku w bezpośrednim starciu. Po rozkładzie mandatów widać, że jeszcze nie wygasł odwieczny konflikt między Widuchową a Krzywinem. W Widuchowej wszystkie mandaty zgarnęła opozycja. Widocznie wójt z Krzywina nadal odbierany jest jako nie swój. Lidwin ma w radzie już zapewnioną większość - 9 mandatów i nie musi specjalnie zabiegać o jej powiększenie. Do rady wszedł duchowy przywódca opozycji - były wójt Wacław Gołąb i gdy nie dojdzie do zawieszenia broni, to może być surowym recenzentem dla rządzących.

Rada Powiatu
Skład rady przedstawiamy na str. 1. Totalną klęskę odnotowali rządzący, czyli koalicja SLD-PSL, startująca obecnie pod szyldem Powiatowego Gryfińskiego Porozumienia Samorządowego. Z SLD wszedł tylko członek zarządu Adam Nycz i Krzysztof Ziętek, który obecnie wystartował z Inicjatywy Samorządowej. Z PSL zachował się Józef Medyński i dołączył do niego Bronisław Krzyżanowski. Zwycięstwo w wyborach odniosła Inicjatywa Samorządowa (szeroka formacja wspierana przez PiS i PO), zdobywając 10 mandatów, a wiceliderem jest Bezpartyjny Blok Samorządowy z 8 mandatami. Te dwa ugrupowania zapewne bez problemu dogadają się, tworząc stabilną większość. Istotnym problemem będzie wdrożenie planu oszczędnościowego, aby powiat mógł normalnie funkcjonować. Jak już zaznaczyliśmy na str. 1, sromotną klęskę odniosła Liga Polskich Rodzin i Samoobrona. Te dwie partie nie zdołały wprowadzić do rady żadnego kandydata. Co dalej? Zapewne ostateczne rozstrzygnięcia personalne zapadną dopiero po II rundzie wyborów na wójtów i burmistrzów, bo architekci powiatowego układu są jeszcze w grze. Po 26 listopada wszystko się wyjaśni. Nie ma jak dotąd konkretnych decyzji co do obsady stanowisk. Przy obsadzie starosty bierze się pod uwagę kilka nazwisk.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska