Czy ktoś ma wyrok?

Jak informowaliśmy, 5 grudnia Rada Miejska w Chojnie jednogłośnie postanowiła, by przewodniczący wystąpił do wojewódzkiego komisarza wyborczego o zlustrowanie wszystkich radnych pod kątem ich niekaralności. Jednak komisarz oznajmił, że taka zbiorowa lustracja nie leży w jego kompetencjach. Rozpatruje on tylko pojedyncze przypadki, gdy na konkretnego radnego wpłynie doniesienie, że prawdopodobnie ciąży na nim wyrok. Radnym pozostała więc inna procedura, ale za każde zaświadczenie o niekaralności trzeba zapłacić 50 zł.

28 grudnia Grzegorz Sakowski zawnioskował, by pójść tym torem i by rada wyłożyła stosowną kwotę. Chodziło o ok. 600 zł, bo trzech radnych posiada już stosowne zaświadczenie. Ale głosami Chojeńskiej Inicjatywy Samorządowej (8:6) wniosek ten odrzucono, argumentując, że pieniądze te lepiej przeznaczyć na inne cele. Postawa taka wywołała zdziwienie innych radnych i burmistrza Adama Fedorowicza. - Czy kogoś kryjecie? - padały pytania.

Sołtys Godkowa Osiedla Beata Rzeszowska zaproponowała, by radni postarali się o zaświadczenia na własny koszt. - My, wyborcy, powinniśmy znać prawdę o niekaralności radnych - stwierdziła. Jednak radni ChIS argumentowali, że przecież przed wyborami każdy złożył oświadczenie, iż nie jest karany. Ale zwolennicy autolustracji ripostowali, że dwóch kandydatów napisało nieprawdę i teraz ludzie nie mają pełnego zaufania do innych oświadczeń. Zaproponowano, by przewodniczący rady Janusz Kowalczyk wystąpił o zaświadczenia dla wszystkich radnych, a oni złożą się po 50 zł. Jednak skończyło się na ustnych zapewnieniach, gdyż wniosku tego nie głosowano. Po sesji w kuluarach pojedynczy radni ChIS zadeklarowali, że jednak wystąpią o zaświadczenia.
(rr)