Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 03 z dnia 16.01.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wielkie kwestowanie
Nowa przychodnia musi powstać do 2008 roku
Order Lenina I klasy
Uczeń potrzebuje autorytetu
Wypełnić ostatnią wolę
Nazwiska się odmieniają!
Obrachunek Hermesa
Gmina daje Odrze szokująco dużo

Gmina daje Odrze szokująco dużo

W ostatnim numerze "Gazety Chojeńskiej" w artykule na temat wyborów w MKS Odra Chojna pojawiła się informacja, iż gmina przekazała w ubiegłym roku na konto klubu 207 tys. zł. W zawiązku z tym po raz kolejny zwracam się publicznie do władz chojeńskiej Odry o upublicznienie wydatków, jakie ponosi klub.

Uważam, iż ta kwota jest szokująco duża. Dla przykładu podam, iż roczne budżety wiejskich szkół w naszej gminie są mniejsze niż 500 tys. zł. Roczne pensje dla 12-14 nauczycieli, roczne pensje dla 3-5 osób obsługi, opieka prawie przez cały rok nad około setką dzieci, utrzymanie, ogrzewanie, remonty dużego budynku, zakup pomocy naukowych, sprzętu, materiałów, środków czystości i inne wydatki. I połowa z tych wszystkich wydatków to dotacja dla V-ligowego amatorskiego klubu. Inny przykład (dotacje z gmin dla klubów V-ligowych): Odra 206 tys., Orzeł Trzcińsko 35 tys., Mieszko Mieszkowice 57,5 tys. Te dwa przykłady dają podstawy do twierdzenia, iż dofinansowanie dla Odry jest zdecydowanie za duże. Gdy dodamy do tego fakt, iż dofinansowanie klubu w klasie okręgowej, czyli o jeden poziom niższej niż V liga, jest około 10-krotnie mniejsze, to trzeba zapytać, dlaczego tak jest? Czy można wnioskować, że jak Sparta Godków lub inny gminny klub awansuje do V ligi, to też otrzyma od podatników kwotę rzędu ...set tysięcy złotych?

Przyznaję jednak, iż nie posiadam wszystkich informacji. Wiadomo, iż Odra pół roku grała w IV lidze, gdzie wydatki były większe, że działała (działa?) sekcja siatkówki. Zainteresowani wiedzą, że Odra posiada cztery drużyny (np. Mieszko prowadzi ich pięć). Dlatego tak ważne jest upublicznienie wydatków ponoszonych przez MKS. Może znaczne kwoty idą na szkolenie młodzieży, może klub organizuje liczne turnieje dla trampkarzy i juniorów, może kosztowne są imprezy sportowe organizowane dla mieszkańców Chojny, może klub ponosi inne wydatki na pożądane z punktu widzenia gminy zadania? A może marnotrawi publiczne pieniądze? Tego nie wiem, dlatego pytam. Odpowiedź na to pytanie da wszystkim zainteresowanym możliwość wyrobienia sobie stanowiska i być może okaże się, iż ubiegłoroczna dotacja wcale nie była tak szokująco duża, jak mi się wydaje.
Nie chciałbym być źle zrozumiany, nie jestem przeciwnikiem dofinansowywania Odry i innych klubów przez gminę (czyli przez jej mieszkańców). Wręcz przeciwnie. Uważam, iż jest to obowiązek gminy. Ostatnio w "GCh" pojawiła się teza, że jak wędkarz chce łowić ryby, to sobie sam kupuję wędkę, dlatego piłkarz jak chce pograć w piłkę, to ma sobie sam wszystko zorganizować. Uważam, że ta teza jest błędna. Tylko że dofinansowanie musi się opierać na zdrowych zasadach. Przede wszystkim gmina powinna dofinansowywać sport amatorski (jeśli ktoś chce robić zawodowstwo, to droga otwarta, ale za własne lub sponsorów pieniądze). Powtarzam: sport amatorski ze szczególnym uwzględnieniem szkolenia młodzieży oraz zapewnienia aktywnego wypoczynku i sportowej rozrywki mieszkańcom.

Najwyższa pora, aby opracować system dofinansowywania sportu (nie tylko piłki nożnej). Grzegorz Chmura powiedział na zebraniu, że sport funkcjonuje na zasadzie pospolitego ruszenia. Myślę, że jest jeszcze gorzej. Pospolite ruszenie przynajmniej ktoś zwoływał. Natomiast w naszej gminie od kilku lat władze nie zorganizowały zebrania z działaczami sportowymi, żeby ich wysłuchać. Jeszcze kilka lat temu takie zebrania z przedstawicielami klubów prowadził raz w roku burmistrz, później pracownicy gminy, a od jakiegoś czasu nie odbywają się wcale. Władza wie lepiej, komu i ile dać. Doprowadzono do sytuacji, iż jeden klub, według opinii jego prezesa, "jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej", natomiast inne ciągną resztkami sił albo musiały zakończyć działalność. Gmina Chojna jest jedyną gminą w okolicy, gdzie kluby z powodu braku finansów kończą swoją działalność. A przecież gmina to nie tylko chodniki, ulice, place przed pomnikami czy mury obronne. To przede wszystkim ludzie. Nie chce mi się już po raz kolejny pytać, co mają robić po lekcjach dzieci i młodzież na wioskach. Klub sportowy na wsi jest przykładem, jak można nie tylko wydać, ale i pomnażać otrzymane środki. Bez klubu nikt nie będzie zajmował się utrzymaniem w należytym stanie boiska. Ze sprzętu sportowego zakupionego przez klub korzystają szkoły. Dzieci, młodzież dzięki społecznikom mają zorganizowany czas.
Tymczasem nasza gmina szczodrze finansując jeden klub, zapomniała o innych. Podam dla przykładu: finansowanie klubu B-klasowego w gminie Widuchowa to około 11 tys., w gminie Mieszkowice 9 tys., natomiast w naszej gminie 6 tys. W A-klasie te proporcje wyglądają jeszcze gorzej na niekorzyść drużyn naszej gminy. Wiem, że to nie jest dowód na to, że gmina Chojna powinna finansować małe kluby w większym stopniu. Tylko jaka kwota jest właściwa? Gdy klub nie robi nic, nie powinien dostać nic. Natomiast, gdy podejmie działalność i będzie robił chociaż trochę, to 6 tys. nie wystarczy.

Na pytania, ile powinna dostawać Odra, ile inne kluby, jak finansować inne dyscypliny, jak motywować ludzi do organizowania sportu w naszej gminie, nie ma łatwych odpowiedzi. Myślę, że działacze sportowi, nauczyciele wychowania fizycznego, władze gminy powinni wspólnie opracować spójny system finansowania kultury fizycznej. Nie będzie to łatwe, trzeba będzie poszukać kompromisu między wieloma koncepcjami i pomysłami. Czy to się uda? Czas pokaże.
Rafał Skrzypek
(autor jest radnym w Chojnie)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska