Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 06 z dnia 06.02.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Długa historia, smutna teraźniejszość
Wicemistrzowie świata w Gryfinie
Rzut oka na matury
Ostatni pociąg - ostatnia droga w Schwedt z prezydentem
Kasjerka ukradła 280 tysięcy
Czy gminy pomogą szkołom ponadgimnazjalnym?
Odwołani dyrektorzy

Kasjerka ukradła 280 tysięcy

Aktualną sytuację w Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Chojnie przedstawiono 30 stycznia na zebraniu przedstawicieli członków (to najwyższy statutowy organ). Obecnych było także kilkudziesięciu członków. Zarząd spółdzielni poinformował, że kasjerka Marta Z. ukradła z kasy 280 442 zł. Chodzi o pieniądze za czynsz, które wpłacali jej lokatorzy. Kasjerka fałszowała dowody wpłat, pomniejszając na nich kwoty, np. przerabiając 500 zł na 400. Niektóre wpłaty zupełnie pomijała w zestawieniu zbiorczym. Różnica wędrowała do jej kieszeni. Na kontach poszczególnych lokatorów nie wykazywała zaległości. Proceder ten trwał przez cztery lata. Po dokładnej kontroli stwierdzono następujące ubytki: w 2003 r. 21 472 zł, w 2004 - 61 560 zł, w 2005 - 130 329 zł i w 2006 - 67 080 zł. 13 grudnia ub.r. spółdzielnia złożyła do prokuratury doniesienie o przestępstwie. Kasjerka co prawda zgodziła się na daleko idącą współpracę z prowadzącymi dochodzenie, ale cały czas przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Zebranie miało momentami burzliwy przebieg. Wiele osób pytało, jak możliwe było niewykrycie przez tyle czasu niedoborów w kasie i czy winna jest tylko jedna osoba. Przewodniczący rady nadzorczej Stanisław Dzieńdziczewski przyznał, że brakowało nadzoru. Dokładne kontrole stały się możliwe dopiero od maja, gdy odeszła główna księgowa Grażyna K. (wyjechała za granicę). Jak stwierdził zarząd, nie dopełniła ona swych obowiązków służbowych, co pozwoliło kasjerce wyprowadzać gotówkę z kasy. Prezes i dyrektor SM Marian Marciniak oznajmił, że gdy objął funkcję, Grażyna K. nie dopuszczała go do dokumentów finansowych tłumacząc, że ona za nie odpowiada.

S. Dzieńdziczewski zapowiedział złożenie wkrótce rezygnacji, gdyż czuje się współodpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Na swą obronę powiedział, że w 2005 i 2006 r. składał wnioski o przeprowadzenie dokładnej kontroli finansowej, jednak rada nadzorcza większością głosów odrzucała je, argumentując kosztami (rzędu 12-13 tys. zł).
Jeden z chojeńskich przedstawiciel członków Stanisław Pietruszka powiedział, że on i inni lokatorzy dostawali pisma o zaleganiu z czynszem. Po interwencji i okazaniu dowodów wpłaty spółdzielnia tłumaczyła, że źle wprowadzono dane do komputera. A więc jednak były sygnały, że dzieje się coś dziwnego.

W najbliższych dniach mają odbyć się zebrania grup członkowskich. Na razie przegłosowano jednym głosem wniosek do rady nadzorczej o odwołanie dyrektora. Lokatorzy z ościennych gmin kolejny raz postulowali oddzielenie się od chojeńskiej spółdzielni.

Ze sprawozdania zarządu wynika, że mimo defraudacji w kasie, sytuacja spółdzielni jest lepsza niż w poprzednich latach: nie ma długów, odzyskano płynność finansową, przejęto kotłownie. W sprawie kradzieży pieniędzy trwa dochodzenie, które zdecyduje, czy zarzuty zostaną postawione także innym osobom.
Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska