Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 11 z dnia 13.03.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Kontrowersyjna inwestycja tuż za Odrą
Wygrał indeks
Sprzedana Muszkieterom
Chcą uczyć polskiego i niemieckiego
Ludzie, miasto, region
ChGSWE przed jubileuszem
Nie chcą się łączyć
Kaszanka na każdą okazję

Ludzie, miasto, region

Andrzej Łazowski
przy pracy nad wystawą
Do piątku w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie oglądać można było wystawę fotograficzną "Portrety szczecinian 2". Część pierwsza ujrzała światło dzienne 10 lat temu. Autorem jest znany na naszych łamach artysta fotografik Andrzej Łazowski - absolwent Szkoły Fotografii Profesjonalnej poznańskiej ASP, prezes stowarzyszenia "Czas Przestrzeń Tożsamość" w Szczecinie, wydawca, regionalista.
"W twarzach sfotografowanych przez niego modeli zostają zapisane nie tylko prywatne losy ich bohaterów, ale i historia miasta i regionu. Fotografie Łazowskiego służą tworzeniu poczucia tożsamości mieszkańców. Dzięki jego zdjęciom osoby publiczne - niczym na kolejnych stronach rodzinnego albumu - stają się częścią naszych rodzin. Ta prywatna pamięć współtworzy sferę wspólnej tożsamości wszystkich szczecinian" - napisała w jednej z recenzji dr Marianna Michałowska z Poznania.
Wśród ponad stu portretów autor umieścił m.in. takie postaci, jak zmarły w ub. roku Florian Krygier (legenda szczecińskiego futbolu), abp Kazimierz Majdański, znany dramaturg Krzysztof Bizio, aktorka Teatru Polskiego Olga Adamska. Jednak dla Łazowskiego Szczecin to także region, dlatego na wystawie znalazł się też portret redaktora naczelnego "Gazety Chojeńskiej" Roberta Ryssa (na zdj.).

Oto, co o swej wystawie mówi autor: - Gdy już wszystkie zdjęcia były gotowe na komputerze, nagrałem je na płytę, którą przez przypadek włożyłem do pudełka po filmie "Szósty zmysł". Przypomnę tylko, że chłopiec na tym filmie widzi duchy, właściwie to one do niego przychodzą. Kiedy zobaczyłem to pudełko, zacząłem się zastanawiać, czy to na pewno przypadek. Gdy tak stałem na otwarciu wystawy, poruszyło mnie kilka wspomnień dotyczących sesji. Po chwili wśród przybyłych zobaczyłem Wielkich Nieobecnych. Było ich coraz więcej i więcej. Wmieszali się w tłum żywych, a mnie ogarnął strach i smutek. Gdzie kończy się realny świat, a zaczyna moje szaleństwo? Tak! Wystawę poświęciłem pamięci Wielkich Nieobecnych. Tak, dla mnie każdy z nich był wielki. Z kilkoma z nich przez lata przyjaźniłem się, z innymi współpracowałem. Z innymi miałem szansę być tylko przez chwilę, podczas naszej sesji fotograficznej. Wspomnę tutaj mojego przyjaciela dr. Bogdana Frankiewicza, z którym tworzyłem do końca jego chwil. Inna osoba to plastyk Wojtek Kazana, nieobecny już od lipca. Przeglądając negatywy, natrafiłem na jego portrety, ucieszyłem się. Nie pamiętałem sesji z Wojtkiem. Jest teraz wśród nas, na zawsze... "Istnieć to znaczy być fotografowanym" - powiedział Jorge L. Borges. Proste, a jakie ważne. Bo przecież oglądając fotografię, nie myślimy, że coś lub ktoś nie istnieje, a raczej coś BYŁO, ktoś BYŁ... I niech tak zostanie... Wystawy z cyklu "Portrety szczecinian" będę prezentował co dziesięć lat. Przy kolejnej edycji spotkają się Wielcy Nieobecni z nowymi Wielkimi. Mam nadzieję, że jeśli skończę pewien etap, znajdzie się mój kontynuator. Zatem z nadzieją, do zobaczenia za 10 lat w Szczecinie! - mówi A. Łazowski.
(m)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska