Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 20 z dnia 15.05.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Biegowy piknik
Wspólnie można więcej
Wszyscy pomagają
Odra nas łączy
Oswajanie z samorządem
Folkowo w Angermünde
O aborcjach w Schwedt - odpowiedź ordynatora
Mistrzowie powożenia
Piłka nożna

O aborcjach w Schwedt - odpowiedź ordynatora

W związku z wywiadem "Polskie porody i aborcje w Schwedt" ("GCh" nr 18), a przede wszystkim z listem pana radnego Sławomira Błęckiego (nr 19), chciałbym krótko, bez emocji i bez obraźliwych porównań złożyć następujące oświadczenie.
Osobiście nie popieram aborcji i te zabiegi nie są przeze mnie wykonywane. Prawo niemieckie, tak jak prawie wszystkich europejskich krajów, dozwala na aborcję ze względów socjalnych i nie sądzę, że te kraje są "barbarzyńskie". Przeciwnie, kultura polityczna i tolerancja dla inaczej myślących, tak jak i tradycje demokratyczne w tych krajach, stoją często na wysokim poziomie, którego życzyłbym polskim politykom i wielu wybranym przedstawicielom narodu polskiego, również w Chojnie.
Sądzę, że na intelektualną dyskusję o etyce i historyczną o Sparcie, której potomkami są Grecy, o stalinizmie i o faszyzmie nie ma miejsca na łamach "GCh", więc rezygnuję z tego.
Prawo niemieckie zobowiązuje (podkr. JR) szpitale m.in. do wykonywania aborcji do 12. tygodnia ciąży. Ani lekarze wykonujący te zabiegi, ani też pacjentki nie traktują tego "żartobliwie". Jest to bardzo poważny problem dla obu stron, w Polsce należący do tematów tabu. Żadna kobieta nie decyduje się na ten zabieg lekkomyślnie i na pewno każda to bardzo przeżywa. Przed zabiegiem obowiązuje też porada psychologiczna i co najmniej 3 dni muszą upłynąć po poradzie na rozważenie i ewentualną rezygnację z aborcji.
Wiadomo jest, że w Polsce (sądzę, że również w okręgu wyborczym pana Błęckiego) jest przeprowadzania nielegalna aborcja, tylko że warunki, w których to się wykonuje, mogą prowadzić do zagrożenia zdrowia i życia kobiet. Powstaje pytanie: co jest ważniejsze dla polityka: ideologia czy zdrowie i życie kobiety?!
Sądzę, że pan Błęcki, jako wybrany radny, musi znać polskie realia i istniejące fakty. Utrata poczucia rzeczywistości powinna polityka dyskwalifikować, ale niestety, tak nie jest. Osobiście jako lekarz jestem "adwokatem" moich pacjentek i zawsze będę reprezentować ich interesy. Odrzucam wszelką hipokryzję, a szczególnie tę, która służy do robienia karier politycznych.
Porównania i wywody o Auschwitz, o Mengele i o Żydach (których - jak przypuszczam - pan Błęcki bardzo lubi) są delikatnie mówiąc niesmaczne. Mógłbym przytoczyć tutaj szereg porównań i nazwisk adekwatnych do retoryki autora listu, ale rezygnuję, gdyż nie zamierzam nikogo obrazić, a jako demokrata mam dużą dozę tolerancji dla każdego poglądu, również dla poglądów p. Błęckiego. Tylko się zastanawiam: skąd się bierze ta agresywna retoryka i o czym ona świadczy? Pozostawiam to do oceny czytelników i wyborców.
Janusz Rudziński - ordynator Kliniki Ginekologii i Położnictwa w Schwedt

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska