Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 28 z dnia 10.07.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Dawnej muzyki czar
Próba sił w Chojnie
W Trzcińsku gorąco
Religia - Kultura - Sport
Naukowa monografia "Gazety Chojeńskiej"

Próba sił w Chojnie

Skąd wziąć 600 tys. za drzewa? Dyscyplinarka dla naczelnik Ilińczyk Do ostrego starcia doszło w Chojnie podczas sesji Rady Miejskiej 29 czerwca. Chodziło o zaproponowane przez burmistrza zmiany w tegorocznym budżecie. Okazały się one konieczne w związku z karami za nielegalną wycinkę dwóch drzew (pisaliśmy o tym wcześniej). Przypomnijmy, że poprzedni burmistrz Wojciech Konarski wyegzekwował od powiatu z tego tytułu ponad 600 tys. zł, które wydano już w ub. roku. Ale w styczniu sąd uchylił kary i gmina musi oddać powiatowi te pieniądze, których domaga się... W. Konarski, tym razem jako starosta. Żeby znaleźć tak ogromną kwotę, trzeba jej było poszukać w gminnym budżecie. Chojeńska Inicjatywa Samorządowa, czyli związana z poprzednim szefem gminy opozycja w Radzie Miejskiej, nie chciała zaakceptować zmian proponowanych przez Adama Fedorowicza. Najostrzej krytykował je radny Mikołaj Szeremeta, zarzucając obecnemu burmistrzowi kłamstwo i brak woli współpracy. Twierdził, że dużo środków jest przesuwanych niezgodnie z wcześniejszymi deklaracjami. - Rezygnujemy z pieniędzy, które już zostały nam przyznane - dodał. Chodziło m.in. o renowację zabytkowych murów i bram miejskich. A. Fedorowicz odparł, że do dofinansowania z tzw. funduszy norweskich gmina musiałaby dołożyć 90 tys. zł. - Czy stać nas na to w tym roku? - pytał, proponując przesunięcie tej inwestycji na następny rok. Podobnie rzecz się ma z adaptacją baraku przy ul. Jagiellońskiej na przychodnię. - Czy w tym roku znajdziemy 3, a nawet 4 miliony na ten cel? - zadawał kolejne retoryczne pytanie burmistrz. Powiedział też, że w Naroście rada sołecka zdecydowała, iż woli plac zabaw niż renowację parku dworskiego, na który gmina dostałaby 30 procent z Unii, a 70 musiałaby wyłożyć sama. - To dobrze, że karty zostały wyłożone na stół i wiadomo, kto chce naprawdę współpracować. To próba zdyskredytowania burmistrza i skarbnika - ocenił atak opozycji A. Fedorowicz.
W sprawie pieniędzy za drzewa wypowiedział się radny Marian Kozieł z ChIS: - To za duża kwota, żeby to tak puszczać. Czy próbowano negocjować ze starostwem? - pytał. Poparł go M. Szeremeta: - Czy nie byłoby wskazane wystąpić do starostwa z porozumieniem, by nie naliczano odsetek? - proponował. Radny Stanisław Kabat dodał: - Jestem święcie przekonany, że sprawa jest do dogadania.
Jednak burmistrz twierdzi, że ze strony starostwa napotyka mur. - Byłem osobiście u starosty Konarskiego i pytałem, co z drzewami. Usłyszałem, że nie trzeba było kupować budynku po Straży Granicznej - powiedział. Radny Wojciech Fedorowicz dodał nieco uszczypliwie, że ChIS ma większy wpływ na starostę niż burmistrz. Natomiast Wojciech Skrzypczyk zapytał: - Czy Konarski w ramach poczucia przyzwoitości nie powinien sam wystąpić z jakimiś propozycjami? Przecież to on zawinił.
Postawę starosty burmistrz Fedorowicz ocenił surowo: - Konarski nie radził sobie z budżetem Chojny, pojawił się deficyt, który chciał pokryć karami za drzewa. Teraz nie radzi sobie z budżetem powiatu i robi to samo. Nie mogę brać odpowiedzialności za wszystkie grzechy przeszłości. Proszę mi pokazać, skąd wziąć te pieniądze, żeby nie było 650 tys. zł deficytu. Będziemy się odwoływać, ale to nas nie zwalnia z zapłaty. Dlatego musimy wziąć kredyt i zrobić wszystko, by do grudnia zarobić te 600 tysięcy, np. sprzedając kilka nieruchomości - zapowiedział A. Fedorowicz.
Propozycje zmian w budżecie przyjęto przewagą jednego głosu. Głosowało za tym 7 radnych, 6 było przeciw (ChIS, nieobecny był Leszek Stefański), a 1 wstrzymał się głosu (Roman Obielak z ChIS).

Krajnik znów parzy

Innym gorącym punktem sesji była propozycja burmistrza przystąpienia do sporządzenia zmiany planu zagospodarowania przestrzennego Krajnika Dolnego. Miałoby to ułatwić inwestowanie w tej przygranicznej miejscowości. Chodzi m.in. o dopuszczenie przy zabudowie jednorodzinnej możliwości prowadzenia handlu. Na sesji ChIS zaczął się jednak domagać dołączenia do uchwały analizy zasadności zmian. - Taka analiza jest niezbędna - zaznaczył Mikołaj Szeremeta. Żądanie takie Sławomir Błęcki ocenił jako "dalszy ciąg trwającego 8 lat odwlekania rozwoju Krajnika". Burmistrz powiedział, że zmian domagali się mieszkańcy na zebraniu wiejskim, bo dotychczasowe zapisy planu uniemożliwiają im inwestowanie. Do M. Szeremety (który związany jest ze spółką Setpol, prowadzącą wcześniej targowisko w Krajniku, a obecnie mającą tam jedyną od lat stację paliw) zwrócił się W. Skrzypczyk: - Niech pan posmakuje w Krajniku smaku konkurencji. Plan ma białą plamę, którą trzeba zagospodarować. Krajnik może jeszcze przynieść gminie sporo pieniędzy, nie można tego blokować.
Zaskakującym finałem dyskusji była wypowiedź Marii Ilińczyk z Urzędu Miejskiego (naczelnik Wydziału Inwestycji, Remontów, Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska), która przygotowała projekt uchwały. Na sesji stwierdziła ona, że powinna być dołączona analiza. Burmistrz i jego zastępca byli tym bardzo zaskoczeni i zarzucili jej, że informuje o takiej konieczności dopiero na sesji. Zdenerwowany A. Fedorowicz wycofał projekt uchwały, a po sesji dyscyplinarnie zwolnił M. Ilińczyk z pracy za - jak to określono - działanie na szkodę gminy. Jak powiedział naszej redakcji zastępca burmistrza Wojciech Długoborski, sprawa uchwały dopełniła czary goryczy, bo w stosunku do naczelnik były już wcześniej zastrzeżenia.

Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska