Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 32-33 z dnia 07.08.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Dni Mieszkowic przełożone
Sami się na to godzimy
Czy bitwa pod Cedynią była pod Cedynią?
Badacze o dziejach Chojny
Matury bez fikcji
Niemcy zbierają na operację małej Polki
Ligowcy już grają

Matury bez fikcji

Przed tygodniem podaliśmy wyniki matur w szkołach naszego powiatu. Analiza tabeli przedstawiającej zdawalność we wszystkich typach szkół jest interesująca. Różnice są ogromne, bo gdy się uwzględni ilość uczniów w klasach maturalnych, to okazuje się, że w jednej ze szkół maturę zdało poniżej 40 proc. i to już po uwzględnieniu amnestii Giertycha. Bez amnestii zdawalność byłaby w granicach 25 proc., czyli tylko co czwarty uczeń poradziłby sobie z egzaminem maturalnym. To wynik tragicznie niski. W innej szkole natomiast zdawalność wyniosła ponad 96 proc., a po odrzuceniu ulgowej taryfy i doliczeniu uczniów, którzy nie przystąpili do egzaminu - około 80 proc.
To rozrzut ogromny. Cóż z tego? Ano nic. To jest nawet obraz optymistyczny, bo prawdziwy. Skończyła się fikcja. Przed paru laty, gdy nie było prawdziwej matury, zdawalność w tych szkołach była prawie jednakowa. Wnioski nasuwają się same.

Co teraz? Programy naprawcze, kontrole, zmiana dyrekcji? To rutynowe działania, które tylko w nieznacznym stopniu poprawią sytuację. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że większość uczniów, która znalazła się w klasach maturalnych, nie powinna tam trafić. W pewnym momencie w reformie edukacyjnej popełniono błąd, starając się na siłę wcisnąć każdemu maturę do ręki. A to się nie da. Chyba że zrezygnuje się z egzaminów bądź drastycznie obniży kryteria. Wtedy można poprawić sobie nastrój lepszą statystyką. Tak zrobił minister Giertych, robiąc kolejny niepotrzebny zamęt.

Totalnym błędem był trend likwidacji zawodówek na rzecz tworzenia dziwnych organizmów o nazwie licea profilowane, które na szczęście kończą już swój żywot. Nie każdy uczeń ma ambicję, ochotę i zdolności, aby ukończyć szkołę na poziomie maturalnym. Trzeba to uszanować. Obecnie w ogłoszeniach prasowych aż się roi od ofert zatrudnienia stolarzy, fryzjerów, kucharzy, piekarzy, murarzy itp. Przecież takich ludzi będzie zawsze potrzeba. Dajmy im szansę wyuczenia się zawodu w szkole, a nie potem podczas jakiś dziwnych kursów, przyuczeń, szkoleń za unijne pieniądze. Trzeba w jak najszybszym czasie odtworzyć szkoły zawodowe. Przy okazji rozwiąże się drażliwy problem zdawalności matur, bo do liceów i technikum będą szli najzdolniejsi uczniowie, mający w perspektywie studia.
Obecnie nadmiernie eksponuje się wszelkie rankingi, które mają obrazować poziom szkół. Rzeczywiście, pokazują one poziom, ale to o niczym nie świadczy. Nie mamy obrazu dochodzenia do tego poziomu i materiału, na fundamencie którego ten poziom osiągnięto. Co ma zrobić szkoła, gdy trafi do niej znaczny procent uczniów powypychanych na siłę z gimnazjów? Utworzyć karną kompanię? Jak takich delikwentów przetworzyć na maturzystów?

Jest słynne szczecińskie XIII LO (oceniane jako najlepsze w Polsce) i gimnazjum, na bazie którego tworzona jest Trzynastka. Wiem, co robi ta szkoła, by pozyskać odpowiednich uczniów: są specjalne egzaminy, wyławianie laureatów olimpiad, rozmowy zachęcające z uzdolnionymi, obozy integracyjne itp. Prawie każdy "jajogłowy" ze Szczecina i okolicy trafia na to sito. Potem co? Ano sama przyjemność uczenia w takiej szkole, gdzie nikogo nie trzeba poganiać, motywować, straszyć. Mając taki materiał, sukcesu nie można uniknąć. Czy to jest złe? Absolutnie nie. Powinny być szkoły elitarne, bardzo dobre, dobre i te trochę gorsze. Musi być różnorodność, dająca możliwość wyboru. To jest najważniejsze: dać możliwość.

Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska