Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 50 z dnia 11.12.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Uratowali cztery osoby
Gimnazjum - pierwszy krok po schodach
Co po bitwie?
Powiat się zmniejszy?
Plac cieszy oko
Jedwabnym Szlakiem do Chin (3)
Ludzie chcą normalnych sklepów

Co po bitwie?

Dziś kilka refleksji o debacie "Cedyńska bitwa i lokalna tożsamość", jaka odbyła się 29 listopada w Klasztorze Cedynia. Przypomnijmy, że zorganizowała ją nasza gazeta wraz z tamtejszym burmistrzem. Pretekstem był duży, wręcz nieoczekiwany oddźwięk na artykuł redaktora naczelnego "Gazety Chojeńskiej" Roberta Ryssa "Czy bitwa pod Cedynią była pod Cedynią". W dyskusji na łamach naszego tygodnika wyłonił się drugi bardzo istotny wątek, dotyczący lokalnej tożsamości obecnych mieszkańców tej ziemi, a także kwestie związane z odkłamywaniem historii, wykorzystywaniem bitwy do celów politycznych itp. Do debaty zaproszono autorów tekstów opublikowanych w gazecie, jak również prowadzącego przed laty wykopaliska w tym mieście profesora Władysława Filipowiaka oraz wszystkich zainteresowanych. Liczyliśmy, że oprócz znakomitych gości na spotkaniu pojawią się mieszkańcy Cedyni i najbliższych okolic, którzy włączą się do dyskusji, aby przedstawić swój punkt widzenia. Tak też się stało. Przyszło kilkadziesiąt osób, a dyskusja była żywa, ciekawa i - co chyba najistotniejsze - jak najbardziej autentyczna, bo nie krępowano się obecnością naukowych autorytetów. Gospodarz spotkania burmistrz Adam Zarzycki wyraził zadowolenie, iż o Cedyni jest znów głośno, bo to zainteresowanie to rzeczywista reklama gminy, która może mieć też w przyszłości wymiar ekonomiczny. Prowadzący dyskusję R. Ryss pokierował debatą tak, by jak najszersze grono osób miało szansę zabrać głos.

Debatę prowadził redaktor naczelny "GCh" Robert Ryss
Na wstępie główne wątki swych artykułów zaprezentowali obecni na spotkaniu autorzy: dr Radosław Skrycki i Paweł Migdalski z Uniwersytetu Szczecińskiego, Saba Keller - prezes stowarzyszenia "Stary zagon" w Widuchowej i Andrzej Kordylasiński z Punktu Informacji Turystycznej w Cedyni, a także prof. Filipowiak, który wcześniej zapoznał się z publikacjami w "Gazecie Chojeńskiej". Potem zaczęła się dyskusja, której główny nurt obracał się wokół lokalnej tożsamości. Mówcy próbowali określić, jak czują i postrzegają swoją małą ojczyznę, czy są dostatecznie silnie emocjonalnie związani z tą ziemią i czy uważają ją za swoją. Mieli świadomość, że poruszają się po śliskim gruncie, bo nieraz - wbrew swoim intencjom - nie byli do końca dobrze rozumiani. Lokalny patriotyzm w Cedyni jest bardzo silny (to dobrze) i dywagacje na temat, czy to jest już nasza ziemia (w znaczeniu wewnętrznego poczucia) wywoływały pomruki niezadowolenia. Niektórzy podejrzewali red. Ryssa o złe intencje w stosunku do cedynian: - Po co wywoływał temat i nadmiernie go rozdmuchuje? Czemu to ma służyć? - pytali. Pojawiły się też absurdalne zarzuty chęci "kradzieży" bitwy, wywoływania sensacji, wzrostu poczytności gazety itp. R. Ryss wyjaśniał, że chciał jedynie zasygnalizować istniejące wątpliwości co do lokalizacji bitwy (bo takie są) i okazały się one bardzo twórcze, bo dały początek całej debacie i cennym tekstom oraz zwiększyły zainteresowanie Cedynią. Powiedział m.in., iż z dyskusji prasowej sam dowiedział się wielu ciekawych rzeczy. - Nie pozwólmy, by ludzie z zewnątrz wiedzieli o tej ziemi więcej niż my, jej mieszkańcy i gospodarze - apelował.


Ważnym wątkiem, już jak gdyby finalizującym rozważania o naszej lokalnej tożsamości, było pytanie, jak mamy postępować i co robić, żeby mocniej zakorzenić się na tych ziemiach, aby znikło poczucie tymczasowości, pojawiające się jeszcze do tej pory. Oczywiście padały też pytania o przejawy patriotyzmu, stosunku starszego i najmłodszego pokolenia do swojej małej ojczyzny.
Niektórzy mieszkańcy Cedyni niecierpliwili się, że tak mało miejsca w debacie poświęca się lokalizacji bitwy. Jeden z nich powiedział wprost: "Ja tu przyszedłem, żeby się dowiedzieć, czy ta bitwa rzeczywiście tu była, czy też gdzie indziej". Dobre pytanie, tylko nikt rozsądny przy dzisiejszym stanie wiedzy nie może jednoznacznie tego rozstrzygnąć. Większość faktów przemawia za tym, że tutaj w 972 roku miała miejsce słynna bitwa, ale wątpliwości są. Potwierdził to prof. Filipowiak, mówiąc, że z matematycznego ujęcia prawdopodobieństwo lokalizacji w Cedyni określić można na trzy czwarte.

Cedyńska debata będzie mieć dalszy ciąg, bo na spotkanie z mieszkańcami już się umówił rodzinnie związany z Cedynią Paweł Migdalski - autor książki "...w tej strażnicy Rzeczypospolitej. Rejon Pamięci Narodowej Cedynia - Gozdowice - Siekierki". Miejscowy regionalista i zarazem pracownik Punktu Informacji Turystycznej Andrzej Kordylasiński zapowiedział, iż wydana zostanie publikacja z tekstami z debaty, uzupełniona relacją z dyskusji w Klasztorze.
Tak więc nasz gazetowy "ferment" nie przekształcił się w ocet, bo pobudził lokalnych patriotów do działania.
Tekst i fot. Tadeusz Wójcik

Wszystkie teksty toczonej na łamach "GCh" od sierpnia do listopada dyskusji są zebrane na naszej stronie internetowej: www.gazetachojenska.pl

Profesor w Cedyni
Profesor Władysław Filipowiak uczestniczył nie tylko w debacie 29 listopada (czyt. na sąsiedniej stronie), ale nazajutrz w cedyńskim gimnazjum wygłosił też dla wszystkich zainteresowanych wykład o swych wykopaliskach, prowadzonych w tym mieście począwszy od lat 50. Owocem było odkrycie grodziska, a także cmentarzyska w miejscu obecnej szkoły. Emerytowany już dziś szczeciński archeolog nadzorował wykopaliska w Cedyni jeszcze w 1984 r., już jako dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie. Wykład w gimnazjum był bogato ilustrowany zdjęciami i mapami. Spotkanie przygotował miejscowy Punkt Informacji Turystycznej.

(rr)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska