Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 51-52 z dnia 18.12.2007

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Autobusy z Chojny do Schwedt
Uchwały do kosza?
Chojeńskiej wojny na górze ciąg dalszy
Berlin jeszcze bliżej
Ciągle widzę ich twarze
Dzieci się ucieszą
Jedwabnym Szlakiem do Chin (4)
SPORT

Chojeńskiej wojny na górze ciąg dalszy

Rośnie napięcie między burmistrzem Chojny a opozycją w Radzie Miejskiej. Mająca przewagę jednego głosu Chojeńska Inicjatywa Samorządowa uznała, że burmistrz Adam Fedorowicz naruszył dyscyplinę finansową. Podczas sesji 13 grudnia ChIS przeforsował (8 do 7) uchwałę, by rada złożyła zawiadomienie do rzecznika dyscypliny finansów publicznych. W uzasadnieniu opisano sytuacje, które według burmistrza były już wyjaśniane. Chodzi m.in. o umorzenie 20 tys. podatku mieszkance Narostu, choć sprzedała ona nieruchomość za 110 tys. zł. Drugi zarzut to oddanie firmie Progres ponad 27 tys. zł kary umownej za odstąpienie od wykonywanych robót. Następne zarzuty: wydanie Progresowi zgody na pobór żwiru z Lotniska za bardzo niską stawkę 0,50 zł za tonę, zlecenie bez przetargu i podpisanie umów przed Dniami Chojny bez zabezpieczenia finansowego oraz unieważnienie przetargu na remont parkingu przy ul. Jagiellońskiej 12, wskutek czego teraz trzeba będzie zapłacić za to o 100 tys. zł więcej. Zawiadomienie podpisali radni: Stanisław Drapaluk, Stanisław Kabat, Henryk Kłapouch, Roman Obielak i Mikołaj Szeremeta.
A. Fedorowicz odparł, że autorem umorzeń w Naroście jest nie tylko on, ale też poprzedni burmistrz. Do ugody z Progresem doszło po propozycji sądu i na podstawie opinii poprzedniego mecenasa, gdyż groził długoletni proces. Na Lotnisku grunt wybierano, by zniwelować teren pod tor motocrossowy i nie był to żwir, a cenę za urobek zaproponowała naczelnik Maria Ilińczyk. Dni Chojny: ustawa o przetargach nie obowiązuje przy podpisywaniu umów z artystami, gdyż mają oni swoje stawki. I odpowiedź na ostatni zarzut: przy Jagiellońskiej 12 ma być przecież przychodnia i prace budowlane zniszczyłyby plac, więc trzeba go wyremontować później.

Odwołany bez uzasadnienia
Innym gorącym wydarzeniem był zaskakujący wniosek złożony przez pięciu radnych ChIS o odwołanie Tadeusza Kasprzyka z funkcji wiceprzewodniczącego rady. Podpisali się pod tym: Stanisław Drapaluk, Stanisław Kabat, Marian Kozieł, Henryk Kłapouch i Mikołaj Szeremeta. Gdy inni radni zapytali o uzasadnienie, przewodniczący Janusz Kowalczyk oświadczył, że przepisy nie wymagają uzasadnienia. Sławomir Błęcki zapytał go, czy ma jakieś zastrzeżenia do Kasprzyka. - Bo ani razu głosu nie zabrał - odpowiedział Kowalczyk. Grzegorz Sakowski stwierdził: - Uzasadnienie jest bardzo proste. T. Kasprzyk został wybrany na wiceprzewodniczącego głosami ChIS, dlatego miał podskakiwać tak, jak grał ChIS. Ale że przez rok nie robił tak, więc zostaje odwołany. Wstyd, panowie z ChIS, że nie macie odwagi tego powiedzieć. To już nie jest kompromitacja, to farsa! - ocenił.
W tajnym głosowaniu za odwołaniem Kasprzyka opowiedziało się 8 radnych, 7 było przeciw. Na znak protestu z funkcji zrezygnował drugi wiceprzewodniczący - Rafał Skrzypek, a Beata Frąckowiak zrezygnowała z uczestnictwa w komisji rewizyjnej.
Na odwołanie Kasprzyka oburzali się sołtysi. Beata Rzeszowska - sołtys Godkowa Osiedla powiedziała z ironią: "Dziś jest 13 grudnia, więc ogłoście stan wojenny w Chojnie i odwołajcie wszystkich radnych!". Za chwilę w kuluarach dostała ostrą reprymendę od prominentnego radnego z ChIS.

Czy ChIS dąży do referendum?
Burmistrz Fedorowicz zarzucił przewodniczącemu Kowalczykowi, że nie reprezentuje wszystkich radnych, a radni ChIS nie reprezentują mieszkańców. Z kolei G. Sakowski wyraził następującą opinię: - Działania ChIS są nastawione na referendum i odwołanie burmistrza, żeby wróciło stare. Ja zrobię wszystko, żeby stare nie wróciło. Przez rok nie możecie się pogodzić z wynikiem demokratycznych wyborów. Duch Konarskiego będzie się przewijał w tej radzie chyba jeszcze z 8 lat. Ta sesja kompromituje radnych. Mieszkańcy nie odczytają tego jako działań dla dobra gminy. Zacznijmy wreszcie wspólnie robić coś dla tej gminy.

Wezwanie wojewody znów odrzucone
Wojewoda (jeszcze Robert Krupowicz) ponownie wezwał Radę Miejską w Chojnie do podjęcia uchwały stwierdzającej wygaśnięcie mandatu Stanisława Kabata. Przypomnijmy, że Kabat 6 sierpnia zawarł umowę z gminą na przewozy szkolne, a tym samym naruszył przepis, zgodnie z którym burmistrz nie może powierzyć radnemu wykonywania pracy w drodze umowy cywilnoprawnej. Sankcją za to jest wygaśnięcie mandatu (według wojewody wygasł on 7 sierpnia).
Rada Miejska 13 grudnia już trzeci raz miała głosować nad wygaśnięciem mandatu. Radny Sławomir Błęcki oświadczył, że tuż przed sesją Kabat zaproponował mu, iż jeśli zawnioskuje zdjęcie tego punktu z porządku obrad, to w zamian za to radni Chojeńskiej Inicjatywy Samorządowej (w tym Kabat) nie będą zadawać mu niewygodnych pytań. Wkrótce na sesji okazało się, że pytania nie dotyczą kontrowersyjnych poglądów Błęckiego (pisaliśmy o nich w nr. 49), lecz tego, że - jak wyraził się Kabat - burmistrz w tym roku sponsorował prowadzony przez Błęckiego zespół muzyczny Olej. - W takim razie burmistrz już dawno powinien złożyć wniosek o pozbawienie Błęckiego mandatu - stwierdził Kabat.
Burmistrz Adam Fedorowicz odpowiedział: - Tak jak poprzedni burmistrz Konarski, tak i ja zawarłem z zespołem Olej porozumienie o sfinansowaniu nagrania płyty. Ale sam zespół nie otrzymał ani złotówki, lecz 7 600 zł przekazano studiu nagraniowemu "Elektra" w Warszawie. Jest to forma promocji gminy.

Według Wojciecha Skrzypczyka propozycja Kabata była próbą szantażowania Błęckiego. Z kolei Mikołaj Szeremeta z ChIS powiedział, że skoro wśród prawników są różne opinie co do mandatu Kabata, to nie ma jednoznacznych przesłanek do podjęcia decyzji. Ostatecznie za wygaśnięciem mandatu głosowało 4 radnych, 7 było przeciw, a 3 wstrzymało się. S. Kabat nie głosował.

Jeśli nowy wojewoda Marcin Zydorowicz podzieli stanowisko swego poprzednika, to jeszcze w grudniu wyręczy radę i sam zarządzi wygaśnięcie mandatu Kabata.

Była naczelnik kontratakuje
Zwolniona dyscyplinarnie w lecie naczelnik Wydziału Inwestycji, Remontów, Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Chojnie Maria Ilińczyk podpisała przed sądem ugodę z gminą, na mocy której zmieniono tryb zwolnienia jej z pracy oraz przyznano 14 tys. zł odszkodowania. Przypomnijmy, że burmistrzowie zarzucili jej, iż nie poinformowała ich o dokumentach koniecznych do sporządzenia zmian w planie zagospodarowania Krajnika Dolnego. Na sesji Rady Miejskiej 13 grudnia przewodniczący Janusz Kowalczyk odczytał pismo M. Ilińczyk, w którym twierdzi ona, że kilkakrotnie informowała burmistrza i jego zastępcę o konieczności przygotowania analizy zasadności zmian w planie, ale burmistrz Adam Fedorowicz odpowiadał, że "najpierw uchwała, a resztą będziemy martwić się później. Zastępca W. Długoborski podzielał moje stanowisko, w indywidualnych rozmowach przyznawał mi rację, mówiąc: >>mnie się to też nie podoba, ale takie są zobowiązania przedwyborcze burmistrza<<" - napisała była naczelnik.

Na treść pisma ripostował na sesji burmistrz Fedorowicz, określając jego zawartość jako insynuacje. - Zarzucanie nam czegoś, co nie miało miejsca, jest karalne. Złożę z zastępcą pozew do sądu z powództwa cywilnego - oznajmił. A jego zastępca Wojciech Długoborski oświadczył, że sformułowania w liście to oszczerstwo i pomówienie. - To wkładanie mi w usta stwierdzeń, mających poróżnić mnie z burmistrzem. To kliniczna konfabulacja granicząca z grafomanią. Darząc M. Ilińczyk z założenia zaufaniem, naiwnie sądziłem, że potrafi lojalnie wypełniać swe obowiązki - oznajmił.

Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska