Jedwabnym Szlakiem do Chin (4)
W Chinach nie zjesz schabowego
Ale podczas uroczystej wigilii Nowego Roku możesz usiąść obok ducha. Kolejny odcinek rozmowy z cedyńskim podróżnikiem Andrzejem Kordylasińskim.
"Gazeta Chojeńska": - Idą święta, więc pogadajmy trochę o kuchni chińskiej. Trochę wiemy, co podają, bo chińskie bary czy nawet ekskluzywne restauracje są u nas powszechne, ale zdaję sobie sprawę, że bistro z chińskim symbolem w żaden sposób nie odda smaku, klimatu, finezji i filozofii tak bogatej kuchni.
- Trafnie to ująłeś, bo chińska kuchnia jest niezwykle różnorodna. Teraz w Mandżurii są wielkie śniegi i mrozy, więc pożywienie musi być energetyczne. Co innego na ciepłym południu, gdzie mają dużo owoców, a ryż serwują niemal do każdej potrawy. Ale to, co my w Europie uważamy za kuchnię chińską, jest w zasadzie odmianą kantońską. To promil tego, co można zjeść w samych Chinach. Mamy jeszcze np. kuchnię pekińską ze słynną kaczką po pekińsku, makaronem ryżowym czy bułeczkami na parze; szanghajską z podwędzanymi i duszonymi żeberkami czy wreszcie syczuańską, która uchodzi za bardzo ostrą i gdzie stosuje się dużo papryki i chili.
- Czyli patrząc na mapę, inne jedzonko mają południowcy, inne ci z północy, a jeszcze inne ze wschodu i z zachodu kraju?
Owoce morza do wyboru, do koloru
|
-Takie z grubsza regiony kulinarne się przyjmuje. Prócz Chińczyków, jest jeszcze ok. 50 mniejszości etnicznych. Spróbowałem kuchni muzułmańskich Ujgurów, pasterskich Kazachów i Mongołów oraz pekińskiej i z północy (w Mandżurii). Nastawiłem się na smakowanie i wąchanie. Nie zawiodłem się.
- U nas na obiad jada się zazwyczaj zupę, drugie danie, potem deser. Czy tam też jest taki rytuał?
- Chińskie restauracje w Europie przystosowane są do naszych przyzwyczajeń. Tam podają kilka potraw, łącznie z zupą, którą jedzą zwykle na końcu.
- A na początek ryż?
- Przynoszą kilka dań, a ryż na dużej miseczce pośrodku stołu. Jak byłem gościem, to ryż wjeżdżał pod koniec, żebym pewno nie pomyślał, że chcą mnie nim napchać. U nas w restauracjach dostaje się ryż na talerzu. Tam każde danie w oddzielnej miseczce. Gdy jest kilka osób przy stole, to każdy nakłada sobie do swojej miseczki. Pojedyncze danie to jednak konglomerat wielu składników. Nie ma dania czysto mięsnego czy warzywnego.
- Wegetarianie mają więc problem.
-Turyści owszem. Spotkany przeze mnie jeden z dwóch Słowaków był wegetarianinem, więc patrzył, co my jemy i wypytywał. Ale nieraz mieliśmy problem: czy to, co jemy, jest warzywem, czy mięsem. Chińczycy jedzą jednak głównie ryż i warzywa. Mięso odgrywa tam mniejsza rolę.
- Kompot podają?
- Zupa to jedyny płyn. Można ją pociamkać i posiorbać. Już po jedzeniu serwowana jest cza, czyli herbata - zielona lub kwiatowa. Widziałem, jak jadają przeciętni Chińczycy, bo w takim np. Pekinie całe rodziny wychodzą jeść przed dom.
- Jedzenie nie jest więc czynnością intymną, jak u nas, bo my nie lubimy, jak nam ktoś do talerza zagląda.
W krabach też można było przebierać
|
- Więcej, to wydaje się być forma spędzania wolnego czasu z rodziną. Chińczycy lubią też gadać o jedzeniu. Pokazują na składniki i coś tam mówią, gestykulując.
- A ile dań jest do wyboru w restauracji?
- Tam menu to gruba książka, ale dla nas turystów to żadna pociecha. Zdawałem się na przypadek, pokazując coś tam w karcie. Można się pośmiać jak w kabarecie Ani Mru Mru. Z drugiej strony było mi wszystko jedno, bo i tak jadłem to pierwszy raz, więc chciałem spróbować.
- To schabowego nie zamawiałeś?
- Oj, chyba nawet gdybym umiał zamówić, to byłoby to niemożliwe, bo w tak dużych kawałkach mięsa nie widziałem. Zresztą jak miałbym go pokroić pałeczkami? Żywiłem się głównie w małych knajpkach przy domu właściciela, gdzie wybór nie tak wielki i do gara można zajrzeć. Każda knajpka w czym innym się specjalizuje.
- A co jedzą na święta? Mam na myśli nie święta religijne, bo ich nie mają.
- Nie mają Bożego Narodzenia czy tradycyjnej Wigilii, ale mają wigilię Nowego Roku. Wtedy, jak u nas, wspinają się na wyżyny kulinarnych i finansowych możliwości. Tam do uczty noworocznej zaprasza się też duchy. Jedzenie kładzie się obok ołtarzyków przodków. W jakimś sensie można byłoby uchwycić podobieństwo z dodatkowym nakryciem wigilijnym u nas.
- Nowy Rok obchodzą tam dużo później niż u nas?
- Tak. Mimo że od 1911 r. obowiązuje kalendarz gregoriański, to Nowy Rok obchodzą według kalendarza księżycowego. Mają tydzień wolnego i zdrowo balują.
(cdn.)
Rozm. Tadeusz Wójcik, fot. Andrzej Kordylasiński