Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 07 z dnia 12.02.2008

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Walentynki, Walentynki, Walentynki
A mur runął...
Oświatowy kocioł
Polemika: o rozdziale kompetencji
Powiat nie schudnie
Wymęczone zmiany
Prowizorki odrzucone
Zapach Czarnego Lądu
Jedwabnym Szlakiem do Chin (11)
Nie topcie pieniędzy w Odrze!

Oświatowy kocioł

Chojna nie chce brać ZSP 1, ale weźmie razem z ZSP 2
Trudno nadążyć za koncepcjami przyszłego funkcjonowania oświaty w gminie Chojna. Przed tygodniem informowaliśmy, że burmistrz Adam Fedorowicz zdecydował się nie przejmować od powiatu ZSP 1 (liceum), bo gminy nie stać na wysokie dopłaty do tej placówki. 5 lutego oficjalnie takie stanowisko przyjęła Rada Miejska, choć aż 11 radnych wstrzymało się od głosu (trzech było przeciw przejęciu, nikt za). Tego samego dnia burmistrz oznajmił, że wraca do pomysłu sprzed roku, by przejąć obydwie szkoły ponadgimnazjalne: ZSP 1 i ZSP 2. W tamtym czasie nie doszło do porozumienia, bo Chojna nie zaakceptowała warunków finansowych, postawionych przez starostę. Teraz wszystkie kluby radnych opowiedziały się za prowadzeniem rozmów z powiatem, a w pierwszej kolejności za dokładnym oszacowaniem, jakie pociągałoby to skutki finansowe dla budżetu gminy. Okazuje się bowiem, że w ostatnim półroczu pojawiały się, także ze strony przedstawicieli powiatu, bardzo różne kwoty, jakie starostwo dopłaca do ZSP 1. Rozbieżności sięgają setek tysięcy złotych, a nawet miliona. Według burmistrza Fedorowicza, gmina zwróciła się do powiatu o dokładną informację, lecz jej nie dostała. Obecnie radny Grzegorz Sakowski zaproponował, by jak najszybciej powołać wspólny zespół, który precyzyjnie wyliczyłby wszystkie koszty.
Przejęcie przez gminę obu szkół oznaczałoby przeniesienie do liceum części klas gimnazjalnych, zaś do dotychczasowego gimnazjum przy ul. Szkolnej dołączenie części klas podstawówki, co odciążyłoby szkołę na Lotnisku i zlikwidowało tam dwuzmianowość. Wówczas nieaktualna byłaby kosztowna budowa nowego gimnazjum przy ul. Ogrodowej.

A co ze szkołami wiejskimi?

Wicestarosta Miler
Dwa dni po debacie oświatowej (zob. "GCh" nr 6) dotarło do Chojny pismo kuratora Macieja Kopcia, który na prośbę burmistrza zapoznał się z pomysłem Chojeńskiej Inicjatywy Samorządowej utworzenia w gminie pięciu zespołów szkół (podstawówka + gimnazjum), w tym trzech na wsiach. Swe wątpliwości kurator ujął w formę pytań: "Czy prognozy demograficzne gwarantują, że nie nastąpi w przyszłości konieczność prowadzenia w tych gimnazjach zajęć w klasach łączonych? Czy zespoły te zdołają zapewnić wyposażenie szkół w dostateczną ilość pomocy dydaktycznych? Czy szkoły te będą w stanie zatrudnić nauczycieli posiadających odpowiednie kwalifikacje, jeżeli ponad połowa nauczycieli gimnazjum będzie pracowała w wymiarze 4 godzin tygodniowo? Nauczyciel np. chemii musiałby znaleźć pracę w co najmniej czterech szkołach" - napisał kurator i stwierdził, iż wątpliwości te powodują, że na obecnym etapie wydanie przez niego konkretnej opinii nie jest możliwe, bo koncepcja jest zbyt ogólna.

Wicestarosta pod ostrzałem
Również 5 lutego w ZSP 2 w Chojnie wicestarosta Jerzy Miler w towarzystwie powiatowych radnych i naczelnik wydziału edukacji Elżbiety Lorenowicz-Bień rozmawiał z nauczycielami i przedstawicielami rodziców. Forma rozmów zaskoczyła go, gdyż jechał na spotkanie z radą pedagogiczną, a okazało się, że przybył na otwarte spotkanie. Było ono bardzo emocjonalne. Dyrekcja i pracownicy zarzucali starostwu, że nie przedstawiło logicznych argumentów, przemawiających za włączeniem ZSP 2 do ZSP 1. Miler powtórzył to, co starosta Konarski mówił kilka dni wcześniej: że według Zarząd Powiatu obecna dyrektor ZSP 1 Adriana Salamończyk lepiej poradzi sobie z zarządzaniem połączonymi szkołami niż dyrektor ZSP 2 Edyta Daszkiewicz. - Chyba chodzi tylko o dyrektora, bo nie ma innego uzasadnienia - oceniła E. Daszkiewicz. - Naszym celem jest stworzenie jednej, prężnej szkoły, która wyjdzie z atrakcyjną ofertą edukacyjną. Nie chcemy likwidować żadnej funkcjonującej szkoły czy klasy - argumentował J. Miler.
Szkoła zaprezentowała poprawiającą się swą sytuację finansową: od 2005 roku zadłużenie zmalało z 405 tys. do 294 tys. zł, a w ub. roku dochód (głównie z najmu pomieszczeń i usług) wyniósł 170 tys. Dane te konfrontowano z sytuacją ZSP 1, który z powodu znacznie mniejszej ilości uczniów kosztuje dużo więcej. Według wicestarosty połączenie da oszczędności - głównie dzięki subwencji (400 tys. zł rocznie) na uczniów, którzy przeszliby - jak zakłada powiat - z nierolniczych klas ZSP Mieszkowice. Dalsze oszczędności przyniosłaby redukcja administracji. Jednak według pracowników ZSP 2 będą to znikome lub złudne oszczędności.
W dość zaskakujący sposób skrytykował pomysł starostwa były wieloletni dyrektor ZSP 2 Bogdan Kujawski: - Połączenie będzie ze stratą dla uczniów ZSP 1, bo zły pieniądz wypiera dobry - stwierdził. Z siedmiu powiatowych radnych na temat wypowiedział się jedynie Bronisław Krzyżanowski, dziwiąc się koncepcji starostwa: - Dlaczego żaba ma połknąć słonia?
- Co lepszego ma pani Salamończyk niż nasza dyrektor? - pytała Małgorzata Rumbuć z rady rodziców. Jednak odpowiedzi nie padły. Nie poruszano też sprawy wyników nauczania w obu szkołach.
Tekst i fot. Robert Ryss

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska