Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 10 z dnia 04.03.2008

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Runęła część zamku w Swobnicy
Cztery gimnazja zamiast jednego
ZSP w Mieszkowicach nadal gorącym tematem
Pochwała spektaklu populistów
Szkoła w Gogolicach jeszcze rok, a może dłużej...
Szott odchodzi
Władza w jednym ręku
Nowy wojewoda zmienia decyzję swego poprzednika
Jedwabnym Szlakiem do Chin (14)
Sport w Chojnie: szukajcie fachowca
Sport

Jedwabnym Szlakiem do Chin (14)

Wielki Mur
Rozmowa z Andrzejem Kordylasińskim, u którego na wizie do Chin widnieje Wielki Chiński Mur

"Gazeta Chojeńska": - Niemal każdemu Chiny kojarzą się z herbatą, no może z Mao Tse Tungiem i Wielkim Chińskim Murem!
A. Kordylasiński: - Uznanym zresztą za jeden z nowych siedmiu cudów świata, wybranych w zeszłym roku przez 90 mln internautów. A ja do tych skojarzeń dołożyłbym Hongkong, Huang He, ale również Bruce;a Lee, kung fu i tai chi. Nie zapomniałbym o Jedwabnym Szlaku, Tiananmen, Zakazanym Mieście, Żółtym Cesarzu...
- I... chyba o Terakotowej Armii, która teraz gości na Zamku w Szczecinie.
- Właśnie! Ze względu na zainteresowania, dominują u mnie skojarzenia związane z historią. Jak jadę do jakiegoś kraju, to studiuję jego dzieje, bo to pozwala mi lepiej zrozumieć rzeczywistość. Moje zainteresowanie Państwem Środka zaczęło się od Tatarów poprzez Mongołów, których odnalazłem również w Chinach.

Największa budowla świata, która niczym smok wije się grzbietami gór. Blanki z otworami strzelniczymi i wieżyczki strażnicze są jak nierówności na grzbietach tych mitycznych stworów.

- Mur to ogromna i solidna budowla.
- I do tego przetrwała wieki. Ale to nie zawsze cegła, to również wały ziemne. I to nie jest jedna, ciągła budowla. To raczej mnóstwo odcinków z różnych epok, począwszy od wspomnianego Żółtego Cesarza, czyli ponad 2,2 tys. lat temu.
- A ten mur który fotografowałeś, to chyba chińska pokazówka?
- Coś w tym sensie. W czasie swych wypraw byłem w dwóch miejscach. Te fotki są z okolic Badaling. To część skomercjalizowana, mur częściowo rekonstruowany, a wokół targowisko związane z przemysłem turystycznym, który w Chinach bardzo się rozwija.
- Daleko od Pekinu?
- Nie, ok. 60 km. Na każdym kroku proponują stamtąd wycieczki, za sporą sumę. Można też kilka razy taniej jechać liniowym autobusem lub skorzystać z którejś linii turystycznej.
- Czytałem, że to jedyna ziemska budowla, którą można z kosmosu zobaczyć gołym okiem.
- To kłamstwo. Kiedyś sam na lekcjach geografii uczyłem, iż widać, ale fachowcy stwierdzili, że patrząc nawet z najniższej ziemskiej orbity, nie zobaczymy muru. Musiałby być 10 razy szerszy. Ale Chińczycy wcale nie prostowali tej nieścisłości. Dopiero w zeszłym roku oficjalnie oświadczyli, że ich pierwszy kosmonauta muru nie zobaczył.
- To skąd to przekłamanie?
Na Murze każdy chce mieć zdjęcie. Robiłem Chińczykom ja, robili Chińczycy mnie

- Tak nałgali wcześniej amerykańscy i rosyjscy kosmonauci. Niby widzieli.
- Ale nie zaprzeczysz, że mur bronił przed "barbarzyńcami" z północy?
- To kolejny mit. Mur nazwałbym chińską Linią Maginota. Kosztował dużo, a do niczego się nie przydał. Koczownicy zawsze znaleźli sposób, aby go sforsować. W XI wieku dokonali tego bez trudu Mongołowie. Kilka wieków później chiński generał otworzył wrota Mandżurom i przeszedł na ich stronę. Władze komunistyczne reklamowały zabytek jako symbol jedności i potęgi Chin. Dla mnie to architektoniczne cacko, ale militarny niewypał.
- Czyli to żadna obrona?
- Raczej sami się zamknęli. To, co za murami, nie bardzo ich interesowało. Wtedy byli cywilizacyjnie kilkaset lat do przodu, a potem, w wieku XIX i XX, znaleźli się w tyle dynamicznie rozwijającego się świata. Teraz dopiero wystartowali.
- Jak długi jest mur? Natknąłem się na duże rozbieżności: od 4,5 do 6 tys. km.
- Bo trudno stwierdzić, co jest murem właściwym, a co odnogą i stąd różnie podają. Skoro taki długi, to trudno go upilnować. Widziałem część zadeptaną, zaśmieconą, z jakimiś bazgrołami. Dużo fragmentów brakuje. Dlaczego? Ten sam problem, co np. w Chojnie i wielu innych miastach. Brak dbałości, na pamiątkę ktoś weźmie cegłę, ktoś inny z materiału wybuduje kurnik, chlew, jakaś firma wyburzy pod inwestycję itp.
- Mur znika?
Chiński Mur oferuje wiele interesujących widoków

- W związku z olimpiadą jest nadzieja. Weszły w życie przepisy zakazujące m.in. wybierania cegieł i kamieni, sadzenia na nim drzew, jeżdżenia po nim motocyklami. Jest niezły pomysł, aby powołać do życia strażników muru wśród miejscowej ludności, którzy mogliby w ten sposób zarobić.
Rozm. Tadeusz Wójcik, fot. Andrzej Kordylasiński

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska