Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 14 z dnia 01.04.2008

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Kiedy przez most?
Prom znów rusza
Mistrz na torze w Chojnie
Przemeblowanie rady
Negocjacji nie było
Konserwacja brzydoty
FIFArt: Eros i Thanatos
Afryka nie jest dzika (1)
Sport

Mistrz na torze w Chojnie

Szkoda, że działacze Chojeńskiego Klubu Motorowego nie trafili na dobrą pogodę. No cóż, nie można było imprezy odłożyć na później, bo taka okazja nie zdarza się często. Trzeba było "wykorzystać" mistrza. Jak wcześniej zapowiadaliśmy, do Morynia na święta w odwiedziny do brata przyjechał Ryszard Augustyn - były drużynowy mistrz świata z 1993 roku w sześciodniówce motocyklowej, rozegranej w holenderskim Assen. Do tamtego czasu było to największe osiągnięcie polskiego zespołu w wyścigach motocyklowych. W drużynie jechał też znany obecnie z wielokrotnego uczestnictwa w rajdach Paryż - Dakar Marek Dąbrowski. Oto fragmenty relacji prasowej i wypowiedzi R. Augustyna z tamtego okresu, obrazujące dramatyczną walkę naszych zawodników: "Właśnie najbardziej doświadczony Augustyn wyjechał na trasę jako ostatni. Od niego zależy wszystko. Radomianin do reprezentacji wskoczył w ostatniej chwili, a z powodu kontuzji zawalił przygotowania. W pierwszym dniu zawodów po wjechaniu na metę ze zmęczenia stracił przytomność. Nasz bohater mówi zaś: - Trasa jest mordercza. Jest bardzo zimno, wieje porywisty wiatr, a padający od kilku dni deszcz zamienił ziemię w błotnistą maź. Kilka razy organizatorzy zastanawiali się nad przerwaniem zawodów. Motocykle topiły się po kierownice. Czegoś podobnego nigdy nie widziałem, choć startowałem w 11 sześciodniówkach. To był szok. Ostatniego dnia zawodów modliłem się o jedno - żeby tylko motocykl się nie rozwalił. Nerwówka była straszna. Nic jednak złego się nie stało. Gdy wjeżdżałem na ostatni hopek przed metę, wiedziałem, że już nic nie może się stać. W powietrzu puściłem motocykl, a sam spadłem w błoto z rękami uniesionymi do góry. Śniłem o tym po nocach. Złoto to było spełnieniem moich marzeń, które ziściły się w 15. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. Ostatni wyścig bowiem zakończył się 16 października".

Mistrz udzielał rad, ale i osobiście pokazywał, jak jeżdżą najlepsi
Chojeński tor 24 marca po ostatnich obfitych opadach deszczu też wyglądał "zachęcająco", lecz to nie odstraszyło kilkunastu amatorów motocyklowego szaleństwa, którzy chcieli przetrzeć go wraz z mistrzem. Jak wiadomo, dla motocrossu nie ma złej pogody, a dla tych, którzy dobrze opanowali technikę jazdy - gdy jest gorzej, tym lepiej.
Hopek w wykonaniu Ryszarda Gałuszki
Imprezę na Lotnisku rozpoczęto od wręczenia nominacji sędziowskich, które uzyskała liczna grupa działaczy chojeńskiego klubu po odbyciu stosownego szkolenia. Obecny był burmistrz Chojny Adam Fedorowicz oraz komendant Komisariatu Policji Miłosz Bogdański. Nominacje wręczał Ryszard Wolan - przedstawiciel Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Motorowego w Szczecinie. Zanim rozpoczęły się jazdy próbne na torze, chojeńska jednostka OSP zademonstrowała pokaz ratownictwa drogowego (gaszenie płonącego samochodu). W międzyczasie gość z Radomia Ryszard Augustyn podzielił się wrażeniami i doświadczeniami ze swej długiej kariery zawodniczej. Warto zaznaczyć, że jest on nadal czynnym sportowcem i zarazem prezesem Radomskiego Towarzystwa Motocyklowego. Niedawno w tym mieście otwarto właśnie tor motocrossowy.
Tor testowano nie tylko na dwóch kółkach
Pierwsze na tor wyjechały czterokołowe quady, które w błotnistym terenie radziły sobie bardzo dobrze, a niektórzy zawodnicy pokazali, że już dużo potrafią. Jednak wszyscy czekali na treningowe przejazdy motocrossowców i pokaz jazdy R. Augustyna. Zrobiono kilka rund, a mistrz tak się rozgrzał, iż potem jeszcze dodatkowo ruszył na tor. Po reakcji było widać, że "to jest to". Tuż przy mecie można było podziwiać jego efektowne hopy i strugi błota tryskające spod kół na wirażach. W przerwie udzielił kilka rad zawodnikom, zwracając głównie uwagę na to, jak prowadzić motor na grząskim podłożu i jak układać się w czasie skoku.
Wkrótce nasza rozmowa z R. Augustynem i jego wypowiedzi podczas otwarcia imprezy.
Tadeusz Wójcik (fot. tw, B. Bogdanowicz)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska