Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 14 z dnia 01.04.2008

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Kiedy przez most?
Prom znów rusza
Mistrz na torze w Chojnie
Przemeblowanie rady
Negocjacji nie było
Konserwacja brzydoty
FIFArt: Eros i Thanatos
Afryka nie jest dzika (1)
Sport

Konserwacja brzydoty

Przedłużać dzierżawę bez przetargu czy zdać się na wolny rynek, ogłaszając przetarg? Taki dylemat musieli rozstrzygać chojeńscy radni podczas sesji Rady Miejskiej 18 marca. Sprawa była na tyle nietypowa i delikatna, że najlepsi znawcy gminnej polityki mogli stracić orientację. Rozpatrywano trzy uchwały o odstąpienie od obowiązku przetargowego. Jedna nie budziła emocji, bo dotyczyła dzierżawy działki rolnej, natomiast w dwu pozostałych chodziło o nieruchomości w centrum Chojny. O przedłużenie na 10 lat dzierżawy sklepu Kokos wystąpiła Urszula Karaczun, a o pawilon obok Urzędu Miejskiego - brat burmistrza Jacek Fedorowicz. W dyskusji zabrało głos kilka osób. Rafał Skrzypek przekonywał, że w gospodarce wolnorynkowej nie powinno się stosować takich przywilejów długoletniej dzierżawy bez przetargu, bo to nie jest z korzyścią dla gminy i kto daje wyższą cenę, ten wygrywa. Innego zdania był Sławomir Błęcki, mówiąc, że wolność gospodarcza polega na tym, żeby ułatwiać życie przedsiębiorcom, a nie utrudniać. - Ci, którzy chcą inwestować, powinni mieć zielone światło - przekonywał. W podobnym tonie wypowiedział się burmistrz Adam Fedorowicz, mówiąc, że dzierżawcy powinni mieć stabilizację i pewność jutra, bo inaczej nie będą myśleć o żadnej modernizacji czy inwestowaniu. Radny Skrzypczyk przypomniał, że przetarg powyżej okresu 3 lat jest ustawową regułą i nie powinno się od tego z błahych powodów odstępować. - W przypadku sklepu Kokos nie ma takiej konieczności - dodał.
Dyskutowano także o warunkach umów, okresach rozwiązania itp. Mikołaj Szeremeta poruszył jeszcze jeden aspekt długoletniej dzierżawy. Budynek (barak) obok Urzędu Miejskiego, czyli w centrum miasta, szpeci otoczenie i zdaniem radnego powinien być jak najszybciej wyburzony. - Teren jest bardzo atrakcyjny i gmina mogłaby tylko na tym zyskać - przekonywał. Zasugerował, żeby nie przedłużać na tak długi okres dzierżawy. Wiceburmistrz Wojciech Długoborski powiedział z kolei, że w umowach będą pewne zapisy gwarantujące wcześniejsze "odzyskanie" dzierżawy, gdyby gmina miała konkretne plany zagospodarowania tego terenu. - Na razie takich planów nie ma - dodał. Potem na wniosek M. Szeremety przegłosowano sugestię, aby w umowach znalazły się zapisy o możliwości wypowiedzenia dzierżaw (przez obydwie strony) z wyprzedzeniem 6 miesięcy. Dzierżawę pawilonu przez J. Fedorowicza poparło 6 radnych przy 4 przeciwnych i 3 wstrzymujących się. W przypadku Kokosa 6 głosów było za, 5 przeciwnych i 2 wstrzymujące.
(tw)

Uchwały były delikatnej natury i radni głosowali według zupełnie innego klucza niż zwykle. Nie wnikam w to, kto był za, kto przeciw i dlaczego. Nie po raz pierwszy byłem świadkiem transakcji wiązanej i wcale się nie dziwię, bo w polityce to jest standard. Chodzi mi o coś innego. Mówił zresztą o tym M. Szeremeta. Uważam, że radni zaprzepaścili świetną okazję pozbycia się tego paskudztwa z centrum miasta. Dzierżawa się kończyła i trzeba było baraczyska potraktować spychaczem. Już najwyższy czas zadbać o estetykę. Dlaczego akurat teraz? Bo jest boom gospodarczy i byłby czysty zysk, gdyby sprzedać teren po tych obiektach. Gdy będziemy czekać na plan zagospodarowania, snuć kolejne wizje, to te szkaradztwa obrosną mchem. Wielokrotnie na naszych łamach wytykaliśmy Gminnej Spółdzielni, że nie pozbywa się swych pawilonów, które szpecą miasto, a przecież gmina ma większe możliwości manewru. I co? Turyści palcem pokazują owe skanseny PRL-owskiej prowizorki, a mieszkańcy Chojny pytają: "Dlaczego Moryń się zmienia, Mieszkowice pięknieją, Cedynia wygląda jak kurort?". Możemy tylko odpowiedzieć, że my specjalizujemy się w konserwacji brzydoty.
Tadeusz Wójcik

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska