Pożyczają i inwestują

Jednogłośne absolutorium i uznanie dla burmistrza Mieszkowic za wykonanie ubiegłorocznego budżetu - tak było w piątek podczas sesji Rady Miejskiej. Radni nie mieli uwag do realizacji zaplanowanych zadań, a po przegłosowaniu uchwały absolutoryjnej pojawiły się brawa. Burmistrz Piotr Szymkiewicz podziękował z kolei radzie za dobrą współpracę. Wyraził także uznanie dla skarbnika i pozostałych pracowników urzędu. Oto kilka liczb obrazujących wykonanie planu finansowego za 2007 rok. Dochody: 19,494 mln zł (wykonanie w stosunku do planu w 97,7 proc.) Wydatki były wyższe o 1,293 mln zł. Deficyt podobnej wysokości był planowany i w rzeczywistości zmniejszono go o 156 tys. zł. Niewielkie ubytki w dochodach wzięły się głównie z tego, iż nie wszystkie projekty unijne doczekały się dofinansowania. Wpływy z podatków wykonano natomiast w 100,2 proc. Gmina na koniec 2007 roku była zadłużona na 5,77 mln, co stanowiło 29,6 proc. rocznego dochodu. Dopuszczalna granica długu to 60 proc. dochodu. Obsługa zadłużenia pochłonęła w skali rocznej około 2,1 mln zł.
Dane te zapewne u niektórych burmistrzów wywołałyby stan nerwowości. Jednak w przypadku Mieszkowic taki bilans powielany jest od lat. Okazuje się, że to się opłaca. Trzeba pożyczać i inwestować. Chociaż był to rok powyborczy i większość samorządowców "odpoczywała", to w przypadku Mieszkowic nie było spowolnienia, bo aż 25,9 proc. wydatków przeznaczono na cele inwestycyjne. Burmistrz zaznaczył, iż w dalszym ciągu będzie stosował podobną taktykę i w razie potrzeby weźmie kolejny kredyt. W 2006 r. dochody gminy w przeliczeniu na 1 mieszkańca wzrosły aż o 19,3 proc i wydawało się, iż w roku następnym trudno będzie ten wynik utrzymać. Jednak za 2007 rok jest kolejny wzrost o 17,7 proc. Obecnie na 1 mieszkańca przypada w Mieszkowicach 2 546 zł.
(tw)