Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 20 z dnia 13.05.2008

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Polska biega
Natura, ptaki i wiatraki
Pokaż się w Schwedt
Strażacy świętowali
Muzyka świata w Angermünde
Afryka nie jest dzika (7)
Sport

Afryka nie jest dzika (7)

Słonie nie chodzą po ulicach
Obraz Afryki w relacji młodych podróżników: Joanny Bylińskiej z Góralic i Bartosza Skórzewskiego

"Gazeta Chojeńska": - Podczas spotkań warsztatowych z dzieciakami z podstawówki byłaś zaszokowana, że ich skojarzenia o Afryce były okropne: ludożercy, golasy, słonie, lwy i dzika przyroda. Wiem, że postawiłaś sobie za cel uświadomienie młodym ludziom, że tak nie jest i że - jak parokrotnie powtarzałaś - Afryka nie jest dzika. Jest tylko inna i nieco biedniejsza od Europy. Czy ta edukacja odniosła jakiś skutek?
Joanna: - Z pewnością tak. Dzieci po obejrzeniu filmu chętnie dyskutowały i weryfikowały swą dotychczasową wiedzę. Dziwiły się, że tam są samochody, że domy mają piękne i wszystko jest takie jak u nas. Mają normalne sklepy, oświetlone ulice i chodzą ładnie ubrani.
- Chyba były trochę rozczarowane, bo zapewne wolałyby zamiast samochodów oglądać słonie na ulicach.
- Pewnie tak, ale już mają świadomość, że tam nie ma dzikusów i w Afryce żyje się normalnie.
- Ale jakiegoś słonia chyba widzieliście?


- Gdyby nie przypadek, to moglibyśmy poczuć się rozczarowani, bo przejechaliśmy pół Afryki i słonia ani widu. Kiedyś jednak, jadąc odkrytą ciężarówką, ktoś nam go pokazał . Był daleko i ledwo go dostrzegliśmy. Podobnie było z żyrafą. Trzeba przyjąć do wiadomości, że są to dzikie zwierzęta i unikają ludzi. Kto chce mieć z nimi bliższy kontakt, musi wybrać się do parku narodowego do Kenii, gdzie są specjalne rezerwaty i tam można napatrzeć się do woli. Jednak to są sztuczne sytuacje, robione dla biznesu.
- Ale chyba na wielbłądy napatrzyliście się do woli, bo trudno sobie wyobrazić pustynny Sudan czy Egipt bez tych zwierząt.
- Rzeczywiście. To są ich konie i można je spotkać wszędzie. Często chodzą luzem i skubią coś zielonego.
- Jak się ludzie ubierają?
- W krajach muzułmańskich to wiadomo. Kobiety-modnisie można odróżnić po chustach, ich kolorach, wzorach. Już w Etiopii są normalne stroje, podobne do naszych. Mężczyźni chodzą w garniturach. W Kenii i Ugandzie jest podobnie, a nawet jeszcze bardziej widać zbliżenie do Europy. Oczywiście, tak jak wszędzie, jest duża różnica między prowincją a dużymi miastami. Na wsiach dzieciaki jeszcze biegają na golasa, a kobiety chodzą w kolorowych sukniach typu bubu. Mężczyźni też mają szerokie bufiaste spodnie.
- A buty?

- Przeważnie klapki plastikowe importowane z Chin. Dużo też robią sami z... opon. Jedne takie klapki przywieźliśmy na pamiątkę. Te lepsze są ze skóry, a spody mają z opony. Taki recykling jest godny polecenia.
- Czym się na pierwszy rzut oka różnimy od krajów Czarnej Afryki? Nie mam na myśli koloru skóry.
- Mnie rzucił się w oczy stosunek kobiety do dziecka. Tam gromadka dzieci towarzyszy matce. Rodziny są wielodzietne, a maluchy są wprost przyrośnięte do matki. Kobiety noszą je na plecach. Nie wozi się dzieci w wózkach i nie wypycha przed siebie. Wszędzie, nawet w dużych miastach, na ulicy, gdy dziecko zapłacze, mama bez żadnej żenady wyciąga pierś i je karmi. U nas jest to niespotykane. (cdn.)
Rozm. Tadeusz Wójcik, fot. J. Bylińska, B. Skórzewski

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska