Kto skaził wodę w Gryfinie?

Trwa dochodzenie, mające ustalić, kto zanieczyścił chemikaliami ujęcie wody w Gryfinie. Obecnie z siedmiu studni pracują cztery. Woda z czynnych studni ma bardzo dobre parametry i jest zdatna do picia. Ale na wszelki wypadek opracowuje się połączenie miejskich wodociągów z siecią elektrowni Dolna Odra. Trwają poszukiwania miejsca skażenia. Na bieżąco prowadzony jest monitoring studni, ujęcia wody i punktów sieciowych. Według badań przeprowadzonych przez Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Szczecinie 3 lipca, poziom związków trichloroetenu i tetrachloroetenu w wodzie przeznaczonej do spożycia znajduje się poniżej 1 mikrograma na litr. Normy dopuszczają 10 mikrogramów.

Gryfiński sanepid i PUK obwiniają się nawzajem o przyczyny opóźnień w powiadomieniu burmistrza o skażeniu. Do konfrontacji między szefem sanepidu Zbigniewem Kruczkowskim a prezesem PUK-u Rafałem Muchą doszło na sesji Rady Powiatu 3 lipca. O tym, kto ma rację, rozstrzygnąć mają bilingi telefoniczne. Tymczasem burmistrz Henryk Piłat zamówił urządzenie do monitoringu wody, oparte o metody biologiczne. Kluczowym elementem są podłączone do komputera... małże. Zamykają one muszle, gdy woda jest skażona chemicznie.
(rr)